Przez skore? Nawet do 360J, tyle maja maksymalnie defibrylatory. Przy innych elektrodach, lub pradzie dwufazowym (tak sie to nazywa ze wzgledu na zmiane w czasie) moze byc mniej, duzo mniej.
Dnia Wed, 6 Sep 2006 08:34:05 +0200, EM napisał(a):
[-] Wszyscy się zastanawiają jak to naięcie jest robione a tymczasem to betka a najciekawsze jest jak zrobili cieniutką izolację do drutów wystrzeliwanych do klienta. Kto robił coś na wn (powyżej 10-20kV) wie że izolacje na żyłach są zwykle paromilimetrowej grubości. A w ogóle to ten właśnie problem jest najtrudniej rozwiązać.
Próbowałem, a nawet mam porównanie przemienne 50Hz 2kV (220V oczywiście też) i stałego 300V i 11-25kV. Przy przemiennym czuć jak "tluką się mięśnie" i nie można zrobić nic, przy stałym jest tylko uczucie parzenia (nie powiem że to jest przyjemne) ale rękę mozna cofnąć.
Masz na mysli kardiowersje? Wtedy impuls z defibrylatora synchronizuje sie, wiec od biedy mozna to nazwac, ze nie zatrzymuje akcji serca. Przy defibrylacji nie ma to znaczenia, bo akcja serca i tak jest niewydolna (kurczy sie, ale bez efektu w postaci tloczenia krwi). Przy asystolii zasadniczo trudno mowic o akcji serca:)
Znaczy jaki? Sorki, ale cos nie kojarze dzisiaj:) Myslisz o stymulatorach serca?
Oryginalna daje kilka/kilkanaście iskier na sekundę - zależnie od modelu i egzemplarza. Przy wyższym napięciu niż oryginalne 1,5V - rzędu kilkudziesięciu iskier na sek. Modelarze przerabiają te zapalniczki do konstruowania układów zapłonowych silniczków modelarskich - twierdzą, że uzyskują ponad 300 iskier/s. Na oko wydaje mi się to jak najbardziej realne.
Faktycznie producent podaje 50kV... Dobrej jakości izolator wytrzyma 60kV/mm - czyli średnica przewodu może być rzędu 1 mm. Z tego co producent pisze impuls tak wysokiego napięcia jest podawany tylko w pierwszej fazie - elektrody pewnie są wystrzeliwywane w taki sposób by przewody w tym czasie się nie dotykały.
Tue, 5 Sep 2006 23:33:20 +0200 jednostka biologiczna o nazwie "Leszek" snipped-for-privacy@spam.pl wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:
W elektrycznym pastuchu którego właśnie naprawiam (EB75, prod. Radiotechnika Wrocław) jest przetworniczka na BC211 ładująca kondensator 6uF/400V. Po włączeniu na trochę dłużej osiąga to prawie
800V (!). Co ciekawe, kondensator wytrzymuje to bez szwanku (tylko że tam jest duży kond. papierowy, a nie elektrolit).
Domyślam się (bo muszę jeszcze wymienić tyrystor i poskładać resztę do kupy). że przy normalnej pracy rozładwania występują na tyle często że kondensator nie zdąży się naładować ponad swoje znamionowe napięcie pracy.
Jeszcze o układzie. Jest też układ który co jakiś czas załącza tyrystor, prawdopodobnie podający napięcie z kondensatora na uzwojenie pierwotne trafa (takiego sporego, z żelaznym rdzeniem). Piszę prawdopodobnie bo dostałem całość w kawałkach - oddzielnie przetwornica, oddzielnie reszta (trafo i kondensator magazynujący), ale wszystko wskazuje na to że układ był połączony tak jak mówię.
Spotykane w handlu urządzenia tego typu mają zwykle napięcia od 8 do kilkunastu kV i dają 1-2J energii w każdym impulsie.
Użytkownik "Przemyslaw Kranz" <pphu snipped-for-privacy@poczta.onet napisał w wiadomości news:ee0dd6$kjj$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...
Zasada 1: Pisz pod cytatami, bo robi się bałagan.
Odwracalne.
Ładunki się gromadziły i nie odpływały właśnie dlatego, że ona z natury była izolacyjna. Rozwiązaniem jest zastosowanie szybki z przezroczystą warstewką przewodzącą (od wewnątrz) połączoną do masy układu.
EMC
Chyba musiałbyś przyjąć z polisą OC - każdy przyrząd ma wartość kilkudziesięciu tys. zł. W tym laboratorium, z którego ja korzystam jest trochę niższa stawka za godzinę, gdy nie chcę raportu z badań (tylko wyniki 'na brudno').
To, że czegoś "nie widać" nie oznacza, że nie można sobie tego wyobrazić. P.G.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.