trwałości?

Witam

Przy okazji zakupów zamówiłem na zasadzie "przydasię kiedyś" pastę do lutowania w formie takiej strzykawki. A na niej pisze okres ważności 6 miesięcy od produkcji i przechowywać w lodówce w 8 stopniach.

O co chodzi? Po pół roku mogę to wyrzucić? Jak śmietanę? Obecnie rzeźbię dorywczo jak wpadnie potrzeba jakaś. HotAira też kupiłem bo był tańszy niż zakup 2 kluczy-kart do Laguny.

Pozdrawiam

Reply to
Irokez
Loading thread data ...

Po okresie przydatności, pasta szybko traci swoje podstawowe parametry potrzebne do druku przez szablon: lepkość i gęstość. Po tym okresie pastę można jeszcze użyć do lutowania rynien lub podobnych prac. K.

Reply to
John Smith

W dniu 2014-03-28 18:37, John Smith pisze:

a, ha. Ostatnio wymieniałem w laptopie układzik obsługujący wentylator i pomiary temperatury EMC4022 i tak się właśnie zastanawiałem jakby to było gdyby zamiast cynować pady dać właśnie taką pastę to byłoby lepiej. No ale jak piszesz może nie wytrzymać do kolejnego lutowania to sobie potrenuję na jakimś złomie elektronicznym i trudno... się wyrzuci. Praktyka zostanie.

Pozdrawiam.

Reply to
Irokez

Nie wyrzucaj tej pasty, do celów edukacyjnych jak znalazł. Starzejącą się pastę trudniej się nakłada, gęstnieje, nie lepi się do tego co powinna (pady) zaś lepi się do tego czego nie powinna (szablon). Znacząco rośnie ilość błędów druku. Po przetopieniu jest to lut taki sam jak ze świeżej pasty. Pozdrawiam, K.

Reply to
John Smith

Widziałem na youtube poradnik do przeterminowanych past, w którym autor po prostu do takiej pasty dolewal topnik i mieszał. Po dodaniu świeżego topnika podobno stawała się jak nowa.

Reply to
Marek

W dniu 2014-03-29 08:30, Marek pisze:

Słyszałem też (nie sprawdzałem), że wrzucenie do myjki ultradźwiękowej czyni cuda.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

No tak, mam tu właśnie taką pastę, ALMIT SRC. I po prostu w środku wierzchnia warstwa jest "zaschnięta" - taka skorupka się zrobiła. Pod nią pasta wygląda ok.

Jak toto przywrócić do życia ? Dolałbym ciut topnika w żelu, tylko czym to wymieszać dokładnie ? I czy w ogóle to ma sens ?

Reply to
sundayman

W dniu 2014-03-31 00:55, sundayman pisze:

To ja się przyłączam do pytania - odkryłem w szuflandii spory zapas pasty, obecnie daje się to nakładać podobnie jak nutellę wyjętą z zamrażalnika - ledwo da się nadrapać coś płaskim śrubokrętem...

Reply to
BartekK

No i dziś przyszła chwila próby. Wziąłem dodałem nieco topnika w żelu, wymieszałem wkrętarką za pomocą takiej "łopatki" z blachy, i zadowolony wywaliłem ją na szablon. Niestety, okazało się, że w paście jest sporo bardzo twardych grudek - tak twardych że naprawdę mocno trzeba je przydusić, żeby rozgnieść. Co dziwniejsze, niektóre metalicznie połyskujące - jakby się ten ołów jakoś skrystalizował czy jak...Ale może to tylko kulki "otarte" - nie zaglądałem pod mikroskopem, bo już mi się nie chciało.

W końcu zebrałem paluchem te grudki, a resztę rozsmarowałem na szablonie

- to akurat takie proste płyteczki, więc jakoś tam będzie. Ale do poważniejszych - broń cię panie Boże tego użyć.

Tak czy owak - samo mieszanie nie nadaje się. Trzeba by ją przepuścić przez jakąś wyżymaczkę, czy coś takiego, żeby porządnie rozgnieść. No ja sobie dałem spokój (chociaż z opakowania 500g mi zostało 400g i aż żal...)

Wolę wziąć nową, niż walczyć potem z płytkami. Ale jakby się dało to jakoś tak z grubsza odzyskać, to by było do mniej wymagających rzeczy. Tylko skąd tą wyżymaczkę wziąć.

Reply to
sundayman

no dobrze - sprawę zakończyłem tak - kupiłem drobne sitko za 7 zł, i przez nie przepuściłem (paluchem jako siłą napędową) tą starą pastę, tak że grudki większe niż oczka sitka zostały a resztę w nowy pojemniczek.

W ten sposób pozostało mi jakieś 200g pasty. Dziś nią robiłem prostsze płytki (takie grzałki rezystorowe), no i polutowało się ok. A te "śmieci" oczywiście z powrotem do oryginalnego pudełeczka i won (nie ! nie do śmieci - na półeczkę z odpadami !).

Trochę mi tylko szkoda sitka, muszę kupić drugie, bo jednak czasem się przydaje w warsztacie :)

Reply to
sundayman

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.