Piotr Gałka wrote:
Od warunków pracy, które są najwłaściwsze dla przetwornicy pracującej w trybie prądowym.
Piotrze, nie jestem specjalistą od teorii sterowania, by Ci to przekonująco wykazać za pomocą wzorów, ale linia rozumowania idzie następująco. W idealnym przypadku jest to źródło prądowe sterowane napięciowo napięciem z pętli sprzężenia zwrotnego. Przy założeniu, że prąd średni jest proporcjonalny do prądu szczytowego dławika, a ten z kolei do prądu szczytowego klucza, otrzymujemy przetwornicę z kontrolą prądu szczytowego, którą w wersji nieskompensowanej przedstawia fig. 4.2:
Dlatego Twoje pytanie "Czemu zapewnienie zawsze nachylenia ciut większego od tej 1/2 jest złe?" jest niewłaściwie postawione. Właśnie do tego należy dążyć, ale przy użyciu rampy o stałej amplitudzie, jak się to najczęściej w praktyce robi, to nachylenie też będzie stałe, a powinno nadążać za napięciem wejściowym, wyjściowym lub ich kombinacją, zależnie od topologii. A więc jeżeli przetwornica musi działać w szerokim zakresie parametrów, to dzielnik sygnału kompensacji musisz ustawić tak, by w najgorszych warunkach nachylenie było "ciut większe niż 1/2" ze względu na stabilność, ale w pozostałych obszarach przestrzeni parametrów będzie to być więcej niż 1/2, i to niekoniecznie ciut. Będziesz miał tam przekompensowaną przetwornicę i stracisz na jej dynamice. Możesz to zignorować, co większość ludzi robi, zastosować kompensację adaptatywną, albo użyć konstrukcji niewymagającej kompensacji, np. prawdziwej kontroli prądu średniego, albo po prostu pozostawić przetwornicę w trybie DCM, choć to lekarstwo jest chyba gorsze od choroby.
Wybacz, jeśli piszę o banałach, ale dla mnie zrozumienie tego, co tam się dzieje też było odkryciem i nie roszczę sobie pretensji do tego, że rozumiem już wszystko. Są tu fachowcy, ale skoro milczą...
To był żart, najwyraźniej nieudany, który miał pokazać, co się stanie, jeżeli sygnał kompensujący będzie zbyt duży w stosunku do kompensowanego: dynamika pójdzie w krzaczki...
Pozdrawiam, Piotr