przypomniało mi się...

Co innego, ale trudnosci podobne :-)

Ba - Odry mialy terminale dalekopisowe - tzn urzadzenia, bo jak z siecia to nie wiem.

No wlasnie kolega mowil o prowincjonalnej stacji ...

Packet Radio miedzy stacjami ?

Nie, polozyli sobie swiatlowody i potem nawet dzierzawili. Ale to troche pozniej bylo.

Jak widac - zamowili tez sobie komputerowe drukarki do biletow, ale jesli dobrze zobaczylem rok 1987, to ciekaw jestem co bylo w srodku i jak tam z rezerwacjami ... jak zamawiali, to pewnie sobie zazyczyli, zeby rezerwacje tez robily. Ciekawe jak to zrobiono ... Ale jak juz zrobiono, to mogli wdrazac szybko, przynajmniej tam, gdzie linie byly ...

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

Pan J.F. napisał:

Do Pcimia kolej żelazna nie dochodzi. Najbliższa czynna kasa biletowa chyba w Rabce.

"Ponieważ wielu kontrolerów było analfabetami, Edmondson wprowadził drukowanie różnych wzorów na kartonikach."

Tak się zastanawiam nad zjawiskiem analfabetyzmu -- czy łatwiej nauczyć się czytać, raz a dobrze, czy może lepiej zapmiętywać znacznie różnych dziwnych wzorków?

Tu mi się przypomniało doświadczenie z kolei japońskich. Linia zbudowana okazjonalnie, na jakieś targi czy cóś. Gospodarze słusznie sobie założyli, że podróżować tam będzie wielu analfabetów -- znaczy się takich, co to po ichniemu czytać nie umiom. A tu się w wagonie plan trasy wyświetla na ekraniku i przy nazwach aktualnego postoju coś się rozświetla. Można by było wpść na pomysł, że dla niepiśmiennego przybysza z Europy jakąś pomocą będzie na przyklad ponumerowanie stacji. Łatwiej zapamiętać, łatwiej przez telefon opowiedzieć gdzie wysiąść na spotkanie. A tu nie. Zwyciężyła inna koncepcja. Koło nazw stacji umieszcono symbole: kółeczko, tójkąt, krzyżyk, gwiazka, sześć punków, falka... Widać jeśli ktoś wyrósł w kulturze hieroglifów, to daleko od języka obrazów nie odejdzie.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Dnia Wed, 18 Sep 2019 15:08:00 +0200, J.F. napisał(a):

A tu od strony 77 opisane te stare maszyny bcpw.bg.pw.edu.pl/Content/5560/03ik35_nr3.pdf

Drukuja bilet, liste dla kasjera, kopia dla kontroli ... szkoda ze kasy nie sumuja :-)

J.

Reply to
J.F.

A w Mszanie Dolnej nie ma kasy? ;)

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

Nie:

formatting link

Reply to
invalid unparseable

O ile pamiętam to Odry na PKP nie służyły do sprzedaży biletów ale na stacjach rozrządowych do inwentaryzacji wagonów w składach towarowych, zestawianiu nowych składów przez górkę rozrządową i najważniejsze obliczanie siły (a może czasu) hamowania wagonów staczających się z górki rozrządowej na specjalnym odcinku torów z hamulcami, żeby wagony nie rozbijały się o siebie przy dołączaniu do składu. A co do terminali w kasach w latach 90 to pamiętam że były to pecety konkretnie Siemens (Fujitsu ? Nixdorf ?) przynajmniej w Krakowie.

Apropos systemów biletowych, miałem taki epizod że potrzebowałem dostać się z Gliwic do stacji Spytkowice. Według rozkładu "analogowego" należało przesiąść się w Oświęcimiu z bardzo długim czasem na przesiadkę. Postanowiłem wypróbować nowy wynalazek czyli wyszukiwarkę połączeń PKP na komórce w technologii WAP (młodszych odsyłam do wikipedii :) System zadziałał i zaproponował optymalne połączenie ale innymi pociągami z przesiadkami w Katowicach Oświęcimiu i Trzebini (chyba nie pomyliłem kolejności) Czas podróży był chyba godzinę krótszy więc się zdecydowałem. Kiedy poprosiłem w kasie o bilet do Spytkowic przez Katowice Oświęcim Trzebinię, pani popatrzyła na mnie jak na idiotę i spytała ...ale czemu tak ? Nie tłumaczyłem tylko potwierdziłem chęć nabycia biletu. Wpisała tą relację do komputera i sama się zdziwiła że da się to skomunikować i nawet jest szybciej. Wszystko szło pięknie, aż do przyjazdu do Trzebini opóźnionego jakieś 15 minut. Miałem szczęście że następny pociąg czekał na niego, a byłem jedyną przesiadającą się osobą. Gdyby tego nie zrobił czekałbym tam całą noc do rana na pierwszy pociąg :) i połączenie nie było by ju optymalne. Systemy systemami, a życie to co innego.

Reply to
Roman Rogóż

W dniu 2019-09-20 o 00:44, Roman Rogóż pisze:

Gdzieś tak około roku 1990 miałem w laptopie dosowy program do połączeń PKP. Często z niego korzystałem, bo wtedy pracowałem w kinie i filmy najczęściej były nadawane "na pociąg" - transport PKP. Program ten wyszukiwał bardzo dobrze, a potrafił wyszukać szybsze a nieoczywiste połączenie. Ale wtedy częstotliwość pociągów była porównywalna chyba z dzisiejszymi tramwajami w większych miastach.

Reply to
Adam

I jak ten ustrój miał nie paść. :)

Gdzieś mam na dysku książkę z epoki o produkcji pamięci ferrytowych, bodaj w IBM. Luźny cytat: "szybko doszliśmy do wniosku, że produkcja ręczna jest uciążliwa i się nie skaluje." A potem były opisy maszyn do tkania tych pamięci. Zapamiętałem, że celowo nawlekali na drucik więcej tych rdzeni, niż potrzeba. Potem je automatycznie mierzyli i wykruszali uszkodzone. A jak nie było dostatecznie wielu winnych, to dobierali z niewinnych. ;-)

Na YT jest film z polskiej tkalni. :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

U nas tez pewnie bysmy doszli, ale nie musielismy, bo przeczytalismy ze polprzewodnikowe juz robia. No ale to "oni" a nie "my".

Krajowy przemysl to chyba skonczyl na pamieci 1 Kbit, i to nmos.

Ale to chyba nie takie proste, bo zeby sprawdzic trzeba drugi drut testowy przewlec ...

No chyba, zeby tak w matrycy caly rzad wykruszyc i przesunac druty ...

J.

Reply to
J.F.

Pan Piotr Wyderski napisał:

No więc właśnie. Wyborażam sobie, jak to do każdego pokruszonego rdzenia trzeba robić protokół zniszczenia w trzech egzemplarzach.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Kiedyś nakupiłem ich sobie trochę do eksperymentów. 50 tysięcy sztuk maleństw Keramischen Werke Hermsdorf i 500 sztuk nieco większych sowieckich. Łącznie pół pudełka po zapałkach. :-)

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Pan Piotr Wyderski napisał:

W czasach świetności pamięci ferrytowych pisano o "bitach wielkości ziarnka piasku", co wydawało się czymś niewyobrażalnie małym. Jeśli porównamy z objętością podwójnej triody próżniowej przerzutnika, to faktycznie ma się wrażenie ogromnego postępu.

Dzisiaj do telefonu noszonego w kieszeni wkładamy kartę SD 128 GB. Czyli tysiąc miliardów ziarenek. Metr sześcienny piasku, to gigabit, jeśli uznamy, że ziarnka piasku mają milimetr. W wagonie kolejowym mamy trochę ponad dwadzieścia gigabitów. Czyli tych wagonów jest ze czterdzieści, spory pociąg z piaskiem.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

To było dość prostacko rozwiązane. Każda stacja na drodze pociągu dostawała pulę biletów i tyle. Później podobno były takie kombinacje, że centrala w miarę potrzeby udostępniała kolejne miejsca. Wszystko na telefon.

Reply to
Grzexs

Też go miałem, był genialny w swojej prostocie, choć nie do końca rozgryzłem algorytm, jakim się posługiwał.

Wkurzało mnie, że znajdował połączenia z Wrocławia do Sobótki przez Świdnicę…

Reply to
Grzexs

W dniu 2019-09-28 o 23:36, Grzexs pisze:

Kilka dni temu go znalazłem i odpaliłem na DOSie pod VirtualBoxem. Tyle, że musiałem uprzednio poszukać patchera dla Turbo Pascala: Runtime error 208.

Program szuka nawet "dziwne" połączenia zygzakami, działa w zakresie od

1995-05-28 do 1996-06-01, a połączenia lotnicze do 1995-10-28 - ta wersja, którą znalazłem w swoich archiwach.

Nawet ma graficzną mapkę tras i tekstową ANSI rozpiskę miejsc w wagonach.

Autorstwo: Zespół Obsługi Informatycznej INFOINDEX Gdańsk.

Reply to
Adam

Dnia Sat, 28 Sep 2019 23:31:09 +0200, Grzexs napisał(a):

Ale nie kupisz wtedy we Wroclawiu miejsca z Gdanska do Warszawy. Tzn kupisz - na telefon.

I jak widac - okolice roku 1987, pojawily sie elektroniczne kasy, ciekawe czy nie na 8080, i nie pomysleliby o rezerwacjach ?

J.

Reply to
J.F.

W dniu 29.09.2019 o 06:43, J.F. pisze:

Pamiętam, bo byłem w Elwro na miesięcznym kursie. Kasjerki męczyły się, chyba 15 minut na klienta na początku się schodziło.

Reply to
Cezary Grądys

Coś tam było, ale ZTCP to była zaimplementowany elektronicznie system telefoniczny, tj. kasjerka ręcznie wprowadzała pulę biletów do kasy, którą dostała przez telefon, a kasa w miarę sprzedaży z tej puli ściągała. Przecież wtedy sieci nie było. Co się potem działo, to nie wiem.

Reply to
Grzexs

W dniu 2019-09-29 o 06:43, J.F. pisze:

Na Z80. Były wersje Compact TT, Compact TTM i Compact TTM w wersji rozszerzonej. Różniły się ilością pamięci i drukarką. Compact TT miała

40 kB ROM i 72 kB EPROM, Compact TTM 104 kB RAM i 72 kB EPROM, Compact TTM w wersji rozszerzonej 200 kB RAM i 264 kB EPROM. Kasy miały monitor monochromatyczny, pojemność ekranu 640 znaków, wierszy 16, znaków w wierszu 40, matryca znaku 5x7 punktów. Kolor świecenia zielony. Dane pochodzą z Instrukcji eksploatacji.
Reply to
Dąbrowski

Użytkownik "Dąbrowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5d94d313$0$530$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... W dniu 2019-09-29 o 06:43, J.F. pisze:

Wow, stronnicowanie ..

A pisza cos o systemie operacyjnym, łączności, rezerwacji biletow ? Albo np aktualizacji cen biletow czy polaczen ?

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.