Dawno nie majsterkowałem z niczym ale przy okazji tego, że zamontowałem sobie haka holowniczego do Passata okazało się, że moja fajna wiertarka, z futerkiem 1/2" i udarem, ma obie baterie akumulatorów NiCd całkowicie kaput... Nie ładują się wcale.
Czy ktoś przerabiał temat przełożenia tam ogniw litowych?
Szkoda wiertarki (praktycznie nowej) wyrzucać a kupno nowych NiCd przy mojej czestotliwości używania wiertarki oznacza że wydam $40 za sztukę i znowu zniszczę je po roku nieużywania...
NiCd tak sobie łatwo nie padają, chyba, że bardzo źle je traktowałeś. Może wystarczy ich "świeżenie", polegające na kilkukrotnym roz~ i naładowaniu, gdzie pierwszą operację prowadzi się dość głęboko (nie pamiętam już do ilu V). Dobre ładowarki to umieją, i od razu mierzą przy tym pojemność tak, że same dobierają ilość tych cykli. No ale do tego to byś chyba musiał rozebrać baterię, coby podejść do każdego ogniwa osobno.
Hm, wiertarka żre spory prąd, litowe tego nie lubieją za bardzo...
E tam, jak gdzieś poczytasz, jak przechowywać nieużywane (już zapomniałem), to spokojnie parę lat wytrzyma.
Właśnie znalazłem niedawno na strychu taki zestaw baterii do wiertarki, no ale nawet nie sprawdzałem, czy sprawny. Klamot jest po dawnym urządzeniu, nawet nie wiem, czy mam ładowarkę, żeby sprawdzić, czy aku jest ładowalne? No ale szansa, że moje i Twoje aku byłoby wtyczkozgodne jest raczej niewielka ;)
Nie wiem czy pomogę, ale w maszynce do strzyżenia też miałam zjawisko "nie ładują się wcale". Stało się jednak tak, że zostawiłem podłączoną do ładowania na kilka dni i ładowanie ruszyło i od kilku miesięcy używam jej normalnie, tak jak przed rozładowaniem.
wystarczy sporadycznie używać - mają spore samorozładowanie a pozostawione puste degradują się w zastraszającym tempie. Do tego dołóż efekt pamięciowy i masz komplet.
A skąd ta wiedza? Do wszystkich aplikacji gdzie wymagany jest duży prąd wykorzystywane są ogniwa na bazie litu.
NiCD zdychają bardzo szybko. Parę lat to pomiędzy bajki.
nie, ale przygotował się:) kup od chinczykow takie malutkie ładowareczki do li-ion po 10 centów, połącz każde ogniwo do wyjścia ładowarki i zasil cały komplet łącząc równolegle wejścia zasilające ładowarek. Potem zasilacz +5V i masz problem z głowy :)
formatting link
To w wariancie "najtaniej" :) Do starej wkrętarki nie musisz robić bardziej profesjonalnie -no chyba, że będziesz chciał pogonić to zasilaczem na wyższe napięcie ale przy okazjonalnym dłubaniu będziesz miał też czas na to, by spokojnie się podładowało za pomocą wtyczkowego 5V/2A.
Dobrze, że moja 20-letnia wkrętakra Ryobi o tym nie wie. Pojemność spadła, ale jest nadal wystarczająca i całkiem wolno się samorozładowuje.
Miałem jeszcze dużo różnych akumulatorków NiCD i wszystkie wytrzymały długo (o ile nie zepsułem je gównianą ładowarką wysokoprądową), ale nie aż tak. Np. akumulatorki AA Sanyo kupione w 1984 roku wytrzymały około
no bez jaj - nic co miało nicd w sobie nie przezywało mi roku. Używasz jej regularnie od 20 lat? czy piszesz, że działa bo na bez obciążenia obróci dwa razy wrzecionem? :))
rekordowa wartość dla akumulatorków AA ni-cd to było coś ok. 3 lat. Po tym czasie pojemność była nieużyteczna
używałem fabrycznych, a do AA markowych wtyczkowych ładowarek a potem badziewia batimexu (ładowarka procesorowa - nie mylić z mikroprocesorem:P)
Cały czas korzystam. Nie codziennie, ale wystarczająco często. Możemy umówić się i ją obejrzysz :) Zdaję sobie sprawę, że to raczej szczęśliwy wyjątek. Ale akumulator wytrzymujący tylko rok to albo kompletne badziewie, ale coś z nimi robisz takiego, że szybko się psują.
tak. problem polega na tym ze albo musisz mieć super inteligentną ładowarkę, albo małe tanie ładowarki na kazde (każdą parę) ogniw. tyle że tego się nieda ( ja nie umiem) połączyć "na stałe". Więc "knif" polega na tym, aby wyprowadzić sobie na obudowę "piny" z ogniw, następnie łączyć je w sposób albo do pracy albo do ładowania. jak masz takie jedno narzędzie - brzmi skomplikowanie, śmiesznie, wieśniacko. ale przy trzech - sprawa staje się logiczna, prosta... szczególnie biorąc pod uwagę koszty. To masz na fotce
formatting link
roku działające urządzenie. czy działa sprawnie - tak nad wyraz. bo gdy jedna z 4 ładowarek zgłaszała naładowanie po 10 minutach (reszta po
3 godzinach) to było wiadomo że padły ogniwa i to które!!!
Użytkownik "sirapacz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:olruog$l37$ snipped-for-privacy@portraits.wsisiz.edu.pl...
Tak nawiasem mowiac - tym akumulatorom zdaje sie szkodzi przebywanie w stanie naladowanym (nie dotyczy eneloopow). Wiec to wolne samorozladowywanie to blad obslugi - ladowac na dzien przed uzyciem :-)
Eneloopy wytrzymuja mi dluzej, a laduje wysokim pradem. Ale BC-700 szybko wylacza ladowanie.
Ja mam wiertarko/wkrętarkę sądzę, że około 10 letnią (może więcej, a na pewno ponad 8). Gatunek - najtańsza z tanich. Używam sporadycznie - ze 2..3 razy w roku. Nie potrafię podać % pojemności, ale na pewno "się ładują" i dają dość wysoki prąd, aby 'cykała' przy najmocniejszym ustawieniu sprzęgła. Ładowarka fabryczna. Sądzę, że nie skomputeryzowana. OIDP podawali, że ładować 7h. Być może ma tylko stabilizację napięcia i ograniczenie prądu, a może w ogóle tylko trafo + mostek + rezystor. P.G.
Kiedyś wyjąłem z szafy, totalnie rozładowany akumulator 12V/?Ah (jakiś mniejszy od 7Ah). Woltomierz pokazywał ślad napięcia chyba w okolicy 1V. Spodziewałem się, że jak podłączę pod zasilacz laboratoryjny to pobierze tyle prądu ile ustawię w ograniczeniu. A tu pobierał coś koło 1mA. Zostawiłem go tak i po jakimś czasie (chyba rzędu godziny) pobierany prąd stopniowo doszedł do ustawionego ograniczenia. Ogólnie się naładował i dawało się z niego pobierać prąd. Nie mierzyłem pojemności. Potrzebowałem tylko odizolowanego zasilania na czas wykonania paru pomiarów. P.G.
rzadko używam - dlatego przerzucilem sie na litowe - mogą dużo dłużej poleżeć nieużywane i po krótkim podładowaniu można szaleć dalej.
To są badziewia w istocie - inna sprawa, że sprzęt z tymi akumulatorami to był mocno budżetowy. Niemniej jednak te litówki które używam obecnie i zepsuć się nie chcą to są 2x parkside z lidla(mała i duża) i jedna einhella (bavaria) - czyli też najtańsze. Bywa, że leżą nieużywane miesiąc albo dwa a bywa, że przez kilka dni akumulator lata pomiędzy ładowarką a wkrętarką.
to może ja gotowałem te nicd licząc, że się ładowarka wyłączy sama (skąd inąd są tam dwie diodki sygnalizujące właśnie rodzaj pracy). Z całą pewnością nie były ładowane 7h
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ols2pk$ab8$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 2017-08-02 o 02:17, Pszemol pisze:
Ale to chyba byl olowiowo-kwasowy akumulator. One tak maja. NiCd sa inne.
W olowiowym to ciekaw jestem - elektrolit zamienia sie w wode, a woda kiepsko prad przewodzi, czy plyty sie pokrywaja jakas trwala warstwa PbSO4, nie przewodzaca pradu (efekt zasiarczenia).
Po czym ta warstwa zostaje rozbita, czesc opada na dol, robi zwarcia i aku jest do wyrzucenia :-) Ale tych maluchow 7Ah byc moze to nie dotyczy.
Z tymi NiCd to nie jest tak prosto. Mam nadal sprawne pastylkowe akumulatory jeszcze z ZSRR, które służą już 35 lat i jeszcze całkiem spokojnie dają radę. Miałem akumulatory japońskie Sanyo Cadnica z 1985 roku, które padły po ponad 20 latach. Miałem akumulatory "wiodącej" marki Vinnic, które zaraz po zakupie wykazywały pojemność równą 1/3 tego, co napisali i padły po roku. Miałem też wkrętarki Renner i Skil, w których aku NiCd zdechły niezwłocznie po gwarancji. Mam kilka latarek przerobionych na akumulatory Li-Ion albo Li-Pol i te ładuję z balansera modelarskiego. Wszystko działa idealnie. Jacek
Moje doświadczenie wskazuje, że akumulatorki NiCD nie lubią ładowania wysokim prądem i przeładowywania. Ładowarki dające 1-2A mało tego, że ładują dużym prądem, to jeszcze nie zawsze potrafią w porę się wyłączyć. Ugotowałem w ten sposób kilka NiCD i Eneloopów niby bardzo markową i zachwalaną ładowarką. Sam ją chwaliłem do pory...
Pod tym względem zdecydowanie bezpieczniejsze są prymitywne ładowarki wielogodzinne. Aczkolwiek nie są wygodne.
Miałem takie same - OIDP 150 mAh, używałem w lampie błyskowej. Nie do zdarcia były.
Mam wkrętarkę Skila z dwoma akumulatorami w komplecie, jeden trzyma dobrze, drugi błyskawicznie samorozładowuje się. Z tym że IMHO Skil to sprzęt najwyżej względnie markowy.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.