No niestety nie u nas, ale w Austrii
Calosc podzielona na 5 stref drogowych (Strecken), no i sie jezdzi w ramach tych oplat. Jesli nie przekraczasz strefy, to dostaniesz zwrot. Hyh, oplata nie przepada! :)
To mniej wiecej jak w komunikacji miejskiej, gdzie bilet roczny w ramach granic miasta moze byc podzielony na odcinki: jesli przejezdza sie codziennie tylko dana trase, to wychodzi zdecydowanie taniej, niz bilet na cale miasto.
Zarejstrowac mozna sie w 100 punktach w kraju.
Ciekawe kiedy czegos takiego doczekamy sie u nas, zamiast zestresowanych podjezdzajacymi rozpedzonymi TIRami kasjerek.
BTW, znowu jechalem przez A4 i dowiedzialem sie, ze juz od chyba roku mozna zaplacic euro i dolarami. Rany, rewolucja! Poczekamy nastepne 5 lat i bedzie pewnie mozna rublami :) Tymczasem wciaz sa 100 lat za PKP, bo na wjezdzie dumnie stoi tablica informujaca, ze 'tutaj kart nie honoruja'.
- - winietki czasami kontroluja patrole polizji, zwykle poza miastem, gdzies na wylotowych trasach. Koszt braku to 150euro na miejscu, 450 kredytowo.