poczatki

Tam-tam :-)

Przejdzie ktos matematyke, przejdzie matematyke pod nazwa teoria obwodow .. ale czy bedzie potrafil policzyc kondensator do led na 230V ? Teorie niby zna, ale rzadko sie na studiach wychodzilo poza 1/jwC.

Uklady elektroniczne .. no fajne latawce sie rysowalo, z parametrami czwornikowymi tranzystora za pan brat, dopasowanie wzmacniacza w.cz moze nawet by potrafil policzyc .. ale np zaprojektowac wzmacniacz do sterowania przekaznika sygnalem z portu procesora :-)

J.

Reply to
J.F.
Loading thread data ...

J.F. napisal(a):

NIe jest dziwnym. Tak samo jest gdy wsiadasz pierwszy raz do samochodu i trzeba wajachami operowac.

Reply to
Marcin E. Hamerla

J.F. napisal(a):

Wiesz, ja po biol-chemie jestem i na elektronike poszedlem z powodow ladnie opisanych przez kolege Szarafinskiego. Plytke wytrawilem w zyciu chyba jedna albo dwie - na trzecim roku studiow. A teraz produkuje sprzet elektroniczny (99% to eksport).

Bez teorii praktykiem jest sie zadnym.

Reply to
Marcin E. Hamerla

Marek Szarafinski junior napisał(a):

Heh dzieki wielkie i w sumie wszystko sie zgadza uczeszczalem do LO w malymi miasteczku i fizyka tylko nazywala sie tam fizyka , a co do mojego krytyka to hmm moze i ma troche racji moze moglem sie tym zainteresowac wczesniej no ale lepiej pozno niz wcale w kazdym razie dzieki za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam(btw moze z elektronika jako taka nie mam wiele wspolnego ale programowanie zajmuje sie od dluzszego czasu wiec to dobry wstep do zabawy mikrokntolerami tak mi sie wydaje)

Reply to
serQ

Roland napisał(a):

Chetnie odpowiem poprostu doszedlem pod koniec LO do wniosku ze nie wyobrazam sobie robienia czegos innego w zyciu niz zajmowanie sie elektronika informatyka komupterami.pozdrawiam

Reply to
serQ

Zizu napisał(a):

dzieki za rady ,a ta polotechnika to politechnika wroclawska

Reply to
serQ

serQ napisal(a):

Nie chce wywolywac flejma, ale warszawska polibuda jest najlepsza, a w szczegolnosci elektronika.

Reply to
Marcin E. Hamerla

Ale ta teoria w niczym specjalnym nie wyprzedzala innych wykladow, chyba nawet prostsza byla, a poslugiwanie sie woltomierzem i amperomierzem .. hm, w licealnym programie fizyki nie bylo ?

J.

Reply to
J.F.

No - ogladanie jak to zrobili inni to nic zdroznego, a ksztalci.

Troche racji mial :-)

J.

Reply to
J.F.

J.F. napisal(a):

A jakie ma to znaczneie czy byla czy tez nie bylo? Zreszta nie uzywalo sie wtedy tylko wolt. i amp., ale rowniez oscyloskopu. A ten ma galek i galeczek od ch*a. I potrzebne sa grube dupogodziny, zeby nauczyc sie sprawnie poslugiwac tym sprzetem.

Reply to
Marcin E. Hamerla
Reply to
Piotr Wyderski

Wiesz, gdybym pracowal w branzy elektronicznej, to bym jednak wolal zatrudnic czlowieka, ktory doskonale rozumie zasade dzialania projektowanego przez siebie urzadzenia, a nie ma zielonego pojecia o technologii jego wytworzenia niz pana, ktory ma perfekcyjnie opanowane lutowanie, a jego "aparat teoretyczny" sprowadza sie do kopiowania ukladow z not aplikacyjnych i podazania za roznego rodzaju "rules of thumb" itp. szamanizmu. :-)

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski

Odnoszę wrażenie, że przeginasz w drugą stronę. Dla mnie projektant nie znający się na technologii to dupa a nie projektant.

Reply to
RoMan Mandziejewicz
Reply to
invalid unparseable

Problem w tym ze on nie rozumie :-) I co gorsza - nawet nie wie ze sa jakies noty aplikacyjne wiec nie zaprojektuje. Jakby chociaz mial schemat i zastosowal wiedze z uczelni .. to po duzym wysilku moze by i zrozumial.

A potem by ci sie zaopatrzeniowiec dziwil - czemu nigdzie nie moge kupic opornika 4833 ohm :-)

J.

Reply to
J.F.

J.F. napisal(a):

To ci po kiepskich uczelniach. Po PW sobie poradzi bez problemu.

Reply to
Marcin E. Hamerla

Powatpiewam. Fakt ze za moich czasow internetu nie bylo, katalogow w zasadzie tez nie bylo ... ewentualnie o czym innym rozmawiamy - jako ze specjalnosc konczylem cyfrowa to bramki byly cwiczone.

Ale czy zaprojektujesz przetwornice dla Irka albo zasilacz dla Adama ? Na podstawie wiedzy wyniesionej ze studiow ? :-)

Nie ma sily - albo na PW tez nie bylo takich zajec, albo nie bylo innych, bo program i tak mielismy przeladowany :-)

J.

Reply to
J.F.

J.F. napisal(a):

Doswiadczenie dowodzi, ze sie mylisz.

U nas na wydziale byla biblioteka, a w niej katalogi.

Przetwornic zaprojektowalem duzo. Nie wiem co to znaczy "na podstawie wiedzy wyniesionej ze studiow". Przed studiami nie wiedzialem jak dziala tranzystor.

Ale o co chodzi? Ze powinna byc na zajeciach nauka lutowania?

Reply to
Marcin E. Hamerla

A znasz kogos kto wiedzial ? Na poziomie akceptowalnym na egzaminie z polprzewodnikow :-)

No powiedzmy - czy inni koledzy absolwenci inzynierowie tez by zaprojektowali ?

Lutowania - nie. Ale troche praktyki by sie przydalo - i inzyniersko-projektowej, i np takiej zeby nie robic dziwnych oczu na widok napisu na oporniku M43

J.

Reply to
J.F.

No przeciez macie tam laboratoria, na ktorych sie fragmenty wiedzy teoretycznej przekuwa w metal. :-)

To jest pewna forma wiedzy, ale najpodlejszej jakosci. Jesli inzynier nie wie, co oznacza taki napis (i nie ma dosc inteligencji, by sie domyslic...?!), to sie kogos spyta i po kilku sekundach bedzie to wiedzial do konca zycia. Doskonaly "inzynier-praktyk" niestety nie przyswoi sobie rownie szybko wiedzy, ktora ten "inzynier-teoretyk" zdobywal przez dlugie miesiace. Czego sie latwiej nauczyc

-- kodu paskowego rezystorow, czy teorii generatorow z calym potrzebnym aparatem matematycznym, m.in. rownaniami rozniczkowymi? :-)

Stad podpisuje sie pod slowami Marcina:

Praktyke mozna zdobyc znacznie latwiej niz wiedze teoretyczna, metoda prob i bledow nawet...

Pozdrawiam Piotr Wyderski

Reply to
Piotr Wyderski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.