Zonka zakupiła nowy wyłacznik do kuchni bo stary pożółk ;) no i dostałem zlecenie wymiany. Jakoś wpasowałem dziada, bo bułowaty tył miał w stosunku do starego. Załączyłem "esa" - dobra świeci gasi. Ale za moment widzą kątem oka błysk - pomyślałem że sąsiad oknem "zajączka puścił", ale za chwile znowu błysk. No kurza twarz - jakaś upływność być musi, ładuje kondzia w LEDówce i co 3 sek. błysk. Rozbieram pstryczek elektryczek a tu schowana mikro neonówka - no mam cie :) Zgniotłem dziada wkrętakiem i duchy znikły.
Swoją drogą, jaki prąd przez tą neonówke musiał płynąć aby 11W LED co 2-3 sek tak mocno błyskał ?
Pozdro