Pan J.F napisał:
Pewnie próbowali, ale się zrazili. Jedni albo drudzy. Potrafię sobie wyobrazić dobrze znaną sytuacje, kiedy to firma, powiedzmy Garage Maps Ltd. robi mapy cyfrowe (albo cokolwiek innego). W ciągu roku udaje się jej sprzedać tysiąc sztuk po stówie. Jakoś to pokrywa poniesione nakłady, a nawet potężny wysiłek podjęty w celu wejścia w rynek. Przychodzi do nich przedstawiciel Big Fish SA i oferuje pół miliona za licencję, nawet niewyłączną. Big Fish w ciągu pierwszego roku sprzedaje 10 tysięcy sztuk, za nieważne jaka cenę, ale powiedzmy że za pół stówy. W dalszych latach tendencja się utrzymuje. Ale już w pierwszym roku Garage Maps zaczyna jojczeć, że ich oszukano i niecnie wykorzystano. Na złość odmawia dalszej współpracy i wraca do samodzielnej promocji sprzedaży swoich nowych produktów wydewelopowanych za otrzymane pół bańki. (Tym razem będzie to rewelacyjny program ułatwiający typowanie numerów w totolotku). Nie jestem wcale taki pewny, że tak było. Ale mogło.
Expo to w ogóle mało sensowne jest.
...Europy. Które to wyjątkowo odbędą sie teraz poza Europą, więc do mapy Europy powinieneś dodatkowo dokupić mapę Polski.
A nie tylko. Japończyk może wypożyczyć auto w Budapeszcie, Berlinie lub Kijowie i zechcieć przy okazji zwiedzić egzotyczny kontynent. Zwłaszcza jak się wcześniej dowie, że nasze wypożyczalnie rok wcześniej reklamują się sloganem "zarezerwuj samochód na przyszłe mistrzostwa". Albo jak przeczyta, że z powodu niepodłączenia głośników, termin uruchomienia lotniska przesunięto na rok 2013. (Japończyk oczywiście i tak nie przyjedzie na oglądanie piłki kopanej.)