Panowie (i panie), a może byśmy wspólnie opracowali prosty schemat takiego sterownika z triakiem obniżającego nieco napięcie, z softstartem? Ja wiem, że to proste, ale praktycy siedzący w tym na co dzień wskażą elementy ogólnie dostępne i niezawodne (tzn. przeżywające efektowny wybuch żarówki, co mi się zdarza w łazience regularnie co miesiąc przy trzech żarówkach lustrzanych z Piły). Żeby zrobić raz na zawsze, nastawić napięcie i ''zamurować''. Albo jakiś link do schematu, który sobie przedyskutujemy.
Ciekawy eksperyment. Przy tworzeniu oprogramowania takie zbiorowe działanie sprawdza się wybornie, więc może i do hardware się nada.
Nie żebym się pchał do roli Pierwszego Skrzypka, ale postaram się sformułować założenia. Softstart jest tu podstawową pożądaną funkcją. Obniżanie napięcia żarówkom jest takim sobie pomysłem, ale jak ktoś koniecznie chce, może być zworka opisana "double life" a nawet "triple life" -- od przedłużania życia żarówy kosztem większych rachunków za prąd dający tyle samo światła (napis "double bill" byłby błędem marketingowym). A skoro softstart, to może i softstop. Czyli nie ustrojstwo włączone po prostu w szereg do obwodu lampy, lecz takie, co ma sterowanie z zewnątrz. To idzie w parze z inną zaletą -- można to włączać na przykład wyjściem przekaźnikowym czujki ruchu stosowanej do alarmów. Albo wyłącznikiem schodowym, czasowym, czy innym pilotem.
Jarek
PS Jak ktoś chce po prostu obniżyć napięcie w jakimś obwodzie oświetlenia, to można do tego użyć toroidalneggo transformatora 12V do halogenów, skonfigurowanego jako autotransformator -- wtórne uzwojenie włączone w przeciwfazie do obwodu wyjściowego. To tania i wydajna metoda, bo transformator 100 VA może zasilić żarówki o mocy ok. 2 kW (przy napięciu obniżonym o 12 V)
Mam bardzo stary, jeszcze PRL-owski ściemniacz dotykowy typu RS-6. Nie mylić z obecnym RS-6 plus. Schemat taki jak tu:
formatting link
ł kilka zwarć w żyrandolu. Takich naprawdę metalicznych, z minimalnym oporem. Zawsze padł tylko bezpiecznik w ściemniaczu. Ważne żeby wymieniać na dokładnie taki, jaki zaleca producent - szybki, z gasiwem. Dawniej były dość trudne do kupienia. Sam ściemniacz ma wbudowany efekt soft startu, czyli nawet przy nastawieniu pokrętła na maksymalne świecenie, rozjaśnia żarówki w ciągu na oko jednej sekundy. Nie wiem, czy sam bezpiecznik byłby rozwiązaniem Twojego problemu, ponieważ ściemniacz ma w sobie naprawdę duży dławik. Maciek
Jeśli do oceny układu wykorzystujemy Teorię Elegancji, to warto zadbać, by przyjęte kryteria tworzyły w efekcie funkcje monotoniczną. Skoro za najbardziej elegancki uznaliśmy układ scalony, to podobna realizacja z użyciem elementów dyskretnych będzie elegancka trochę mniej, a pomysły wykorzystujące urządzenia sterowane przez podgrzewanie powinniśmy umieścić na drugim końcu skali, a może nawet poza dziedziną funkcji. Tam, gdzie jest właściwe miejsce dla takich przebrzmiałych koncepcji, razem z opornicą drutową z mechanizmem korbowym napędzanym przez miniaturową maszynę parową.
Ktoś w tym wątku już podał link do schematu takiego ściemniacza z miękkim startem. Projektowanego za komuny. Zdaje się, że tam nawet zamiast diaka był układ zrealizowany z dwóch tranzystorów. Cztery diody, to nie jest trudność nie do pokonania. Nawet poprzedni ustrój sobie z tym radził.
Ja sobie pozwoliłem na manufakturę na korytarz - tak samo czujnik ruchu, częste załączanie itd. i nic długo nie przeżywało. Wstawiłem zasilacz 230v>12v i paski z led (typu taśma 600led x 5m) - pasek przy pasku, tak by wsadzić jak najwięcej ledów na powierzchni Plafon taki kwadratowo-zaokrąglony, starsza wersja czegoś takiego
formatting link
- akurat dobrze weszły paski 15cm (18 ledów w pasku), i chyba też z 15 ich na szerokość. Razem daje to 270 ledów = powiedzmy połowa tasmy, a koszt takiej taśmy
5m ~50zł. Więc cena na plafon to 20zł zasilacz "do led" (dodałem mu rezystor ntc do łagodnego startu, zmniejszyłem napięcie do 11v i zmieniłem kondensatory na wyjściu na low-esr 105', więc pewnie pożyje trochę) +
25zł ledy, a świeci co najmniej nieźle.
Oczywiście że byłoby lepiej. Tylko trzeba by je jakoś zamocować. Ale czy estetyczniej - to już musisz pytać jakąś kobietę. Mi się nie zgodziły - miałem kupić "ledową żarówkę" do istniejącej oprawy ("zrob coś żeby się to przestało ciągle psuć"), w sklepie za ~50zł dającą światła mało, to wolałem walnąć cepelię z tego co w szufladzie, a przynajmniej jest jasno.
Przy okazji sugeruję przemyślenie kwestii wykrywacza ruchu przy mieszkaniu w budynku wielorodzinnym. Prawie wszystkie dostępne na rynku (napisałem: "prawie") "prawdziwe" plafony LED (znaczy nie z "żarówką LED" wkręconą w oprawkę) mają nie wiedzieć czemu czujniki mikrofalowe. Niby wiedzieć: dobrze się "chowa w środku" itede. Ale... Powiadamiam uprzejmie, że doskonale wykrywa ruch sąsiadów, własny też, ale tylko zbliżający, zgodnie z oczekiwaniem. Znaczy chodzenie *pod* plafonem skutkuje zgaśnięciem na timeoucie, trzeba zrobić skłon :>, zaś lampa widoczna z innego miejca mieszkania, włączajaca się od parady sąsiadów przed drzmiami, może byc lekko wkurzająca. Co uwadze polecam :)
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.