Ostatnio pomagałem koledze zainstalować CB-Radio w samochodzie. Na odbiorniku oczywiście bez pokrętła RF GAIN radio świetnie łapało jakieś rozmowy po angielsku (UK, USA?).
Doszedłem do wniosku, że CB-Radio to jest wyjątkowo kretyńska technologia do użycia przez kierowców. Używa się pasma 11 metrów, a więc fal krótkich, podatnych na odbicie jonosferyczne, co powoduje że radio zbiera jazgot z promienia tysięcy kilometrów. I po co to, jeśli potrzebna jest łączność w promieniu ~10 km, żeby było wiadomo gdzie "misiaczki suszą". W dodatku w Polsce wciąż używa się modulacji AM, z troski o 0,001% użytkowników, którzy mają radio z czasów Mieszka I. O użyciu tzw. zer zamiast tzw. piątek nawet nie ma co mówić...
Kretynizmem też są anteny do CB. Nikt nie wozi ze sobą 5,5 metrowego bata, więc wszyscy mają w podstawie anteny cewkę dopasowującą która udaje sobą brakujące metry anteny, pogarszając sprawność.
Dla potrzeb łączności między kierowcami idealna byłaby łączność w paśmie
70 cm. Zasięg właśnie taki, jak trzeba. Żadnego odbicia jonosferycznego, modulacja FM. I antenka długości 35 cm.W niektórych krajach już istnieje "UHF Citizen's Band". Byłby dobry moment, żeby wprowadzić to jako światowy standard zanim lokalne normy znowu doprowadzą do powstania "zer" i "piątek" i innych głupot.