Jest falownik solarny z funkcją akumulatorów i off-grid. Akumulatorów jest niewiele. ale ile by nie było, w razie dłuższych przerw w zasilaniu przydał by się agregat. No i jest (był jeszcze przed solarami) 1000VA inwerterowy. Oczywiście przełączać dom, czy biuro na agregat jest niewygodnie, no i mocy chwilowej przydało by się więcej, Pierwotny pomysł był taki, żeby w razie potrzeby z agregatu ładować akumulatory, a właściwie zasilać falownik od strony akumulatorów, a chwilowe zapotrzebowanie będą pokrywać akumulatory, Ale pojawiła się inna idea: zasilać falownik od strony paneli - jest niewykorzystane wejście na drugi łańcuch. Bezpośrednio do prądnicy agregatu podłączony jest osobny prostownik trójfazowy i kondensatory i działa, Jak się łatwo domyślić, jest jeden problem: Falownik algorytmem MPPT próbuje "zamordować" agregat i moc ustala się na 1300-1500W. Silnik dzielnie to znosi, ale jest obawa o prądnicę, która może się spalić, a tania i dostępna nie jest. Przydało by się zmniejszyć tę moc do 900-1000W. Jakieś pomysły?
- data opublikowania
1 rok temu