Do tej pory uważałem, że ta bateria jest pozbawiona efektu pamięci (no, oczywiście w ramach rozsądku), a tu co czytam w instrukcji do tegoż notebooka:
"po całkowitym naładowaniu akumulatora odłączyć od sieci..... (i dalej)... nie włączać do sieci, chyba że będziemy używać notebooka dłużej niż 6 godzin..."
No i całą moją teorię w jednej chwili trafił szlag :-) Możecie się wypowiedzieć, jakie macie zdanie na ten temat ? Z góry dziękuję.
P.S. Aha, dodam że zacząłem czytać pod wpływem kolegi, który opowiadał, że on wyjmuje akumulator jak pracuje pod zasilaczem, bo inaczej mu ten akumulator w pół roku stracił połowę pojemności. Dla mnie aku w notebooku był zawsze odpowiednikiem przede wszystkim UPS'a, a czasem terenowym źródłem zasilania. No a teraz zacząłem znowu myśleć :-)