Witam
Kupilem 8 ogniw li-ion 3.6V/1800mAh (orginalne 3.7/1600mAh) - zmierzone napiecie na ogniwach wynosilo 3.6-3.8V (byly wiec chyba naladowane). Podlaczylem te ogniwa do elektroniki w bateri, jednak elektronika twierdzila, iz ogniwa sa rozladowane i nie pozwala wystartowac laptopa. Podlaczylem ladowarke bo nie bylo innego wyjscia, ogniwa ladowaly sie (a moze przeladowywaly) z 1.5h i bateria pracowala pozniej przy korzystaniu z netu pod linuxem przez 3h. Po rozladowaniu baterii w laptopie do jego wylaczenia (wskaznik naladowania baterii w systemie spada z 100% do 0%) a na ogniwach jest nadal od 3.6 do 3.8V. Pytanie czy elektronika w bateri nie za szybko odlacza zasilanie i czy laptop nie powinien pracowac dluzej? Nie wiem jak mierzone jest przez elektornike naladowanie badz rozladowanie baterii - wiem ze wystarczy odlaczyc w pelni naladowane ogniwa od elektroniki, by po ich ponownym podlaczeniu elektronika raportowala calkowite rozladowanie baterii i nie pozwalala wystartowac laptopa. Tak sobie mysle czy nie rozladowac ogniw do napiecia 3.0V i rozpoczac ladowania ich od poczatku? A moze zainstalowac windowsa i zapodac kalibrowanie baterii? Z tylu w baterii znajduje sie taki wskaznik diodowy z 5 ledami, kiedys jak padala ogrinalna bateriia to migala 1 dioda, obecnie swieci sie 1.
Pozdrawiam Jarek