Z góry przepraszam za trochę prowokacyjny post, ale że oferty pracy dla elektroników czasem się tu pojawiają... Mam spore doświadczenie (technika analogowa i cyfrowa, projektowanie schematów i PCB, oprogramowanie mikrokontrolerów w C, cyfrowe przetwarzanie sygnałów, Linux, sieci komputerowe przewodowe i bez, automatyka przemysłowa itp.) po łącznie kilkunastu latach pracy (do końca 2009) w kilku różnych firmach - więcej szczegółów na priv. Szukam w okolicach Trójmiasta lub na Kaszubach. Jestem pełnosprawny, bez nałogów, bez dysortografii i innych dys-*, znam też w miarę dobrze angielski i trochę niemiecki. Teoretycznie nie powinienem mieć problemu ze znalezieniem pracy - niestety problem jest: - jest kryzys i pewnie jeszcze potrwa - szukam pracy na 1/2 etatu, na czas nieokreśłony po rozsądnym okresie próbnym - nie przepadam za "wyścigiem szczurów w młodym dynamicznym zespole" typowym dla dużych korporacji (ważniejsza jest dla mnie jakość niż termin, zrobienie czegoś porządnie od początku do końca) - nie znam C++/Java/PHP (a często takie wymagania padają), dobrze znam niskopoziomowy C - chcę znać realne zarobki (a nie musieć odpowiadać na pytanie o oczekiwania) - nie chcę się tłumaczyć dlaczego odszedłem z poprzedniej pracy, ani z poprzedniej przed poprzednią (lepiej byłoby skupić się na teraźniejszości i sprawach merytorycznych tzn. co konkretnie miałbym do zrobienia) - z różnych względów (również poniższego) nie chcę emigrować gdzieś dalej - niestety mam działalność gospodarczą (co nie jest chyba mile widziane przez pracodawców) z której niełatwo wyżyć, ale też niełatwo się wycofać (i szkoda by było, bo rozwija się, ale powoli, a 1/2 etatu pozwoliłoby spokojnie pogodzić jedno z drugim i przy okazji zoptymalizować straty na ZUS). Pora już myśleć o przekwalifikowaniu się?
- posted
13 years ago