Od pewnego czasu dreczy mnie pytanie: dlaczego podczas deszczu nie dochodzi do zwarc w napowietrznych liniach wysokiego napiecia? Wiem ze destylowana woda jest dielektrykiem ale woda deszczowa chyba nie? Mes
Dochodzi do zwarc :) Moze nie takich powodujacych widoczne wyladowania ale dochodzi. Wystarczy zauwazyc jak linie wysokiego napiecia brzecza przy wyzszej wilgotnosci powietrza. Przy deszczu jeszcze barzdiej ale halas zaglusza brzeczenie. Poza tym nie widzialem jeszcze zeby padal taki deszcz, ze krople sie ze soba lacza powodujac powstanie ciaglego polaczenia miedzy liniami :) To by musialo sie wylac strumieniem a nie kroplami ktore sa od siebie oddzielone w locie :) Ma ktos inny pomysl ? :)
Choc ostatnio widzialem w Discovery obalanie mitu o sikaniu na druty pod napieciem - dokladniej nowojorskie metro, gdzie zasilanie 600V dochodzi trzecia szyna. Strumyczek lekko osolonej wody rozpada sie na krople zanim spadnie na ziemie. A grubszy strumien przenosci tylko kilka mA ..
Spróbuj, wrażenia opiszesz na grupie. Tej, albo jakiejść z rodzaju "sex".
1mA płynący na linii ręka-serce-ręka jest w stanie wstrzymać akcję serca, a żeby omomierz pokazał poniżej 200k trzeba całkiem dobrze ścisnąć przewody. Wnioski?
Dnia 2004-11-12 19:31, Użytkownik A.Grodecki napisał:
hehe... jak ktos siusia strumyczkiem to faktycznie go nie kopnie. Gorzej jak daje czadu ze az skałe toczy :) Ja znam natomiast przypadek kiedy w niesprzyjajacych warunkach przy napieciu "bezpiecznym" 24V zginal czlowiek. Wiec samo napiecie nie jest tak wazne jak prad ktory przeplynie. Dotykajac baterii 9V do palcem krzywdy sie raczej nie zrobi ale dotykajac jezykiem - mozna. Znam tez przypadek faceta ktory mial taka skore na rekach ze to czy 220V w przewodzie jest czy nie, sprawdzal wlasnie reka. Pewnego razu zachorowal, musial isc na miesieczne L4. Jak wrocil do pracy, zginal bo skora w czasie lezenia w lozeczku zrobila sie delikatna (juz nie wnikam jak on tych "pomiarow" dokonywal :)).
Bo w czasie mrozu przewody sa bardziej naprezone i lepiej dzwiek przenosza, nic poza tym. A uloty, czyli to co slychac, sa szkodliwe dla energetyki dlatego linia jest tak projektowana zeby ich bylo jak najmniej. A to ze sa to slychac. Sa linie w ktorych jest to zjawisko stale.
Dnia 2004-11-12 19:10, Użytkownik krychu (musk) napisał:
Chyba trochę ;-) za dużo - gdzieś widziałem zdjęcia słupa takiej linii i fazy były rozmieszczone obok siebie w poziomie a słup nie wyglądał by miał ze 30 metrów szerokości w którymkolwiek miejscu.
Panowie no ale jak deszcz leje to w koncu cale przewody sa mokre! Mokre sa izolatory caly slup i woda laczy wprzeciez wszystkie przewody!Nie ma ani kawalka suchego na slupie przy ulewie, a wiec dochodzi do polaczenia przez wode. Dziwi mnie to bo przeciez skoro to przewodnik to powinien dzialc jak bomba grafitowa. Ona pokrywa grafitem jakis obszar linii WN i dochodzi do zwarc niszczacych instalacje. Dlaczego wiec podczas deszczu nie dzieje sie to samo. Mes
Sa izolowane wlasnie tylko od deszczu a wlasciwie korozji izolacja elektryczna ???Po co wystarczajaco dobre jest powietrze poza tym jak miala by wygladac izolacja o wytrzymalosci 1MV toz to pewnie byla by 10 cm rura albo jescze grubsza .Izolatory sa tak zrobione ze deszcz splywa na zewnatrz ,cos w rodzaju daszku pod ktorym jest juz suchy .Przypomina mi sie pewna opowiesc rolnika krtoremu kiedys syn odsikal sie na elektrycznego pastucha oczywiscie trafil na impuls (srednio jakies 20-40 kV) .... Poza tym cos mi swita ze w suchym powietrzu to wyladowanie nastepuje chyba 1000V /mm dla powietrza i oczywiscie sterta innych czynnikow typu wilgotnosc ,cisnienie itp.
Co do bomb grafitowych to szkodzi tylko na izolator przewod niech sobie bedzie caly w graficie, poza tym izolatory mozna trwale uszkodzic podajac napiecie na niego bo przy pewnym napieciu grafit zaplonie niszczac powloke izolatora po takim zabiegu to juz tylko kawalek kiepskiej ceramiki .
A odleglosc miedzy przewodami jest dosc spora w celu zmiejszenia strat , mniejsze sa pojemnosci miedzy przewodami a pamietajmy jest tam prad przemienny nie staly!
W przypadku, gdy deszcz pada pod kątem izolator wiszący pionowo może być mokry na całej długości. I właśnie pod kątem takich sytuacji się je odpowiednio projektuje(np. pokrywanie substancjami hydrofobowymi).
Pewno i tak nie ma to znaczenia bo nawet jeśli dojdzie do zwarcia to płynący prąd (niewielki bo woda słabo przewodzi) spowoduje odparowanie przyczyny owego zwarcia.
Nie do końca :) Częściowo suche są spodnie powierzchnie talerzyków izolatora. Izolator nie bez powodu ma taki kształt. Składa się z kilku(nastu) talerzy porcelanowych obróconych do góry nogami. Górna powirzchnia (czyli ta wewnętrzna w zwykłym talerzu na zupę) jest gładka, a spodnia jest pofałdowana aby woda nie mogła po niej "pełzać". Nawet podczas silnej ulewy wystarczająca powierzchnia izolatora jest sucha, choć zdarzają się czasami widowiskowe przeskoki na izolatorze.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.