"W wyniku porażenia prądem zmarł 40-letni kierowca ciężarówki, który zahaczył o linię wysokiego napięcia. [...] Kierowca zahaczył o linię podczas rozładunku. - Zwarcie było na tyle silne, że spowodowało wystrzelenie opon w samochodzie - powiedziała w rozmowie z TVN24 Agnieszka Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Grójcu..."
W dniu 2016-04-18 o 21:47, Zenek Kapelinder pisze:
Kiedyś widziałem w TV badanie wpływu trafienia piorunem w samochód (uwaga!) z ludźmi w środku. Piorun wygenerowano laboratoryjnie, pirzgnął z kilku metrów widowiskowo, w dach samochodu. Gdy opadł kurz z środka wysiedli uśmiechnięci pasażerowie, opony nie doznały żadnego uszczerbku. No ale iskra, nawet o wielokroć większym napięciu - to nie to samo co przepływ ciągły (sekund kilka, naście? dziesiąt?)... Ale guma jednak jest niezłym izolatorem? Choć przy 10^5 V to już da przepływ taki, który szybko rozgrzeje kichy, powyżej tych kilkuset stopni...
Ale po co? Każdy wie że opuszczanie pojazdu w takiej sytuacji jest ryzykowne. Nie wspominając już o napięciu krokowym gdy przewody już leżą na ziemi. Myślisz, że skąd się wzięło "Baczność" w ostrzeżeniach o wys. nap.? :-)
Użytkownik "Marek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Może nie był po kursie SEP i nie miał wiedzy nt. wysokich napięć. Na kursach na prawo jazdy lub przewóz rzeczy chyba nie uczą zachowania w przypadku zderzenia z napowietrzną linią energetyczną. Może nie zdawał sobie sprawy, że dotknął przewodów częścią samochodu. Usłyszał huk i wysiadał zobaczyć co się stało z oponą.
Dnia Mon, 18 Apr 2016 22:13:46 +0200, JaNus napisał:
Prądy zwarcia jednofazowego na liniach 110kV potrafią osiągać wartość kilkunastu kA. W stosunku do pioruna niby niewiele, ale czas przepływu jest wielokrotnie dłuższy - nawet do jednej sekundy. Dla linii SN prąd doziemny nie przekracza wartości kilkuset A, lecz może płynąć przez bardzo długi czas.
Dlatego na przykład w trolejbusach cała ta strefa gdzie pasażerowie wsiadają i wysiadają musi być szczególnie izolowana: podłoga dielektryczna, poręcze pokryte izolatorem, wszystko jest testowane napięciem probierczym 3kV. Normalnie trolejbus jest zasilany 600V, a więc niskim napięciem.
Natomiast jest to wyzwanie dla konstruktorów, bo trolejbus, normalnie metalowy, musi być urządzeniem II klasy ochronności, dlatego że nie da się zapewnić skutecznego uziemienia. Nie można dodać trzeciego troleja szorującego po przewodzie PE, ponieważ troleje za często lubią odpadać od przewodów trakcyjnych, a rozłączanie PE jest niedopuszczalne, w dodatku istnieje ryzyko, że trolej uziemiający mógłby, spadając z PE zahaczyć się o jeden z przewodów zasilających. Dlatego trolejbusy są urządzeniami II klasy, a ich sieć trakcyjna jest typu IT.
Lepiej mają tramwaje, bo one zasadniczo nie spadają z szyn, więc można je zasilać w systemie TN-C, gdzie szyny robią za przewód powrotny i PE jednocześnie.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.