Dnia 14.05.2018 HF5BS snipped-for-privacy@t.pl napisał/a:
Ale to nie tak prosto, że będzie grać. Transformator głośnikowy ma przenieśc _całe_ zakładane pasmo, od niskich, rzędzu 20Hz, do wysokich, rzędu 20kHz częstotliwości. Aby osiągnąć to pierwsze - musisz mieć dużą indukcyjność główną, aby jej bocznikujący wpływ (to ona ograniczy ci pasmo od dołu) ujawnił się poniżej zakładanego pasma przenoszenia. Oznacza do dużo zwojów i dużo rdzenia w środku
Górę ograniczą ci indukcyjności rozproszenia, pojemności międzyzwojowe. Tego z kolei będzie tym więcej im więcej masz zwojów, a musisz ich mieć sporo. Oczywiście dochodzą (dość znaczne - kilkadzisiąt omów) oporności omowe uzwojeń. Do tego musisz zachować symetrię (również uwzględniając oporności), aby stopień wyjściowy był symetryczny i nie wprowadzał dodatkowych zniekształceń. Obecność elementów RLC "wbudowanych" w uzwojenia może ci dodatkowo zakręcić charakterystykę fazową w pętelkę, co nie ułatwi uzyskania stabilności wzmacbiacza ze sprzężeniem zwrotnym, a ono jest (wbrew temu co twierdza audiofile) jednak bardzo przydatne.
Podział na sekcje jest po to, aby zminimalizowac te efekty (a, i odpwoednią izolację trzeba zapewnić, co zdecydowanie nie ułatwia zadania). Jak ma to być coś zbliżone do HiFi, to naprawde nie jest takiej proste...