uszkodzenie akumulatora kwasowego

Był sobie do dziś akumulator kwasowy - trzy ogniwa, 130Ah, nieco już leciwy, przeznaczony do pracy buforowej, nominalnie podładowywany odpowiednim prądem przez zasilacz (prostownik) buforowy. Dziś, po odłączeniu go od zasilacza i podłączeniu doń kilka minut później obciążenia około 30A, zakończył swój żywot w sposób bardzo efektowny - eksplodował momentalnie po podłączeniu (całe szczęście nikogo nie było w pobliżu). Co mogło być przyczyną? Gazy nagromadzone w wyniku normalnej pracy w przestrzeni nad elektolitem wybuchły bo np. mostek między płytami miał zwiększoną rezystancję i gdy dostał większy prąd to się zagrzał bądź zaiskrzył? Nie bardzo mi się chce wierzyć, że przez ten ułamek sekundy po podłączeniu obciążenia doszłoby do wygazowania elektrolitu i w konsekwencji rozsadzenia obudowy.

Reply to
badworm
Loading thread data ...

badworm napisał:

Obstawiam, że talibowie.

Też mi się to wydaje mało prawdopodobne.

Reply to
invalid unparseable
Reply to
Robert Wańkowski

Dnia Wed, 17 Dec 2014 20:31:37 +0100, J.F. napisał(a):

No też mi się tak wydawało, tym bardziej że ten typ akumulatora posiada korki rekombinacyjne.

Nie wiem czy teraz uda się coś ustalić bo akumulator wygląda aktualnie tak:

formatting link
Pytałem w sumie przez czystą ciekawość co by mieć większą świadomość czego można się spodziewać. Przy czym co ciekawe - chwilowy udarowy prąd spowodowany ładowaniem kondensatorów na wejściu regulowanego opornika rozładowczego (urządzenie firmy Medcom) krzywdy akumulatorowi nie zrobił. Do wybuchu doszło ułamek sekundy po tym jak załączył się stycznik w oporniku.

Reply to
badworm

Dnia Wed, 17 Dec 2014 23:21:14 +0100, badworm napisał(a):

Aaaa ... no to zrodlo goraca mamy ... ale powinno wywalic w czasie ladowania, a nie po. Jakies tracenie mechaniczne uwolnilo wiecej pecherzykow gazu z plyt ?

Jesli mostki trzymaja sie dobrze, to i przed wypadkiem byly dobre :-)

Czy da sie stwierdzic w ktorej celi byl wybuch ?

A ten stycznik to gdzie umieszczony ?

Ale to chyba lekkie sf podejrzewac ze iskra ze stycznika zapalila wodor w okolicy i plomien sie przeniosl do zamknietej obudowy.

Moze jednak czysto cisnieniowy wybuch - gazy sie gromadzily w czasie w ladowania, cisnienie roslo, przypadek czy jakis drobny dodatkowy stres mechaniczny spowodowal rozerwanie.

Ale tego nie bardzo rozumiem

formatting link
starosci eksplodowal ? Ameryka, wiec producent akumulatora winny :-)

J.

Reply to
J.F.

Dnia Wed, 17 Dec 2014 21:48:49 +0100, Robert Wańkowski napisał(a):

To jest wlasnie to, co jest potrzebne do zaplonu - iskra, nie byle jaka, tylko o energii wiekszej od minimalnej.

Ale prawde mowiac ... ten akumulator swiezo ladowany czy jak ? Na swiezym powietru to stezenie wodoru raczej zadne.

Niektore akumulatory maja otwory wentylacyjne, jesli przypadkiem umiescil w poblizu te swiece ..

J.

Reply to
J.F.
Reply to
Robert Wańkowski

Dnia Thu, 18 Dec 2014 08:03:17 +0100, J.F. napisał(a):

Raczej nie. Przy podłączaniu opornika rozładowczego (do wyprowadzeń w rozdzielnicy) trochę poiskrzyło bo ma on na wejściu kondensatory. Włączyłem zasilanie opornika i ułamek sekundy po tym, jak kłapnął stycznik to usłyszałem huk.

Ciężko mi powiedzieć. Gdyby wywaliła środkowa cela to ta po prawej na zdjęciu powinna by była być bardziej uszkodzona?

Gdyby stycznik znajdował się w pobliżu akumulatora to bym teraz nie pisał tych słów. Opornik rozładowczy znajdował się na całe szczęście w innym pomieszczeniu.

Reply to
badworm

Dnia Fri, 19 Dec 2014 19:34:14 +0100, J.F. napisał(a):

Nie taki całkiem mały wybuszek. Akumulatornia (bo takich akumulatorów w sumie jest 36, tworząc razem baterię buforową 220V DC) jest mała a mimo tego, że znajdowałem się za jej ścianą a oba pomieszczenia łączyło kilka metrów zakręconego korytarza to huk w miejscu gdzie stałem był całkiem spory - w pierwszym momencie w ogóle mi nie przyszło do głowy, że mógł eksplodować akumulator. Możliwe skutki? Obrażenia na skutek oberwania odłamkiem, poparzenie elektrolitem, częściowa utrata słuchu.

Niecałe 40A. Opornik rozładowczy ma swój wewnętrzny bezpiecznik, OIDP

80A - taki do energoelektroniki, przykręcany śrubami.

Tylko wiesz, normalnie taka bateria pracuje z prądami góra kilku A - jedynie jeśli jest aktualnie źródłem zasilania to chwilowe obciążenie potrafi wzrosnąć do kilkudziesięciu A.

I taki (przepraszam za określenie) pizd w ułamku sekundy po obciążeniu baterii?

Zastanawia mnie co innego - czy tezy o uszkodzonym mostku nie da się jakoś odnieść do tego, że w ubiegłym roku z tej baterii wyleciał jeden blok (trzy ogniwa) z powodu mocno zawyżonej rezystancji wewnętrznej. Już na jałowo wydawał się podejrzany (4,4V zamiast około 6V) a obciążeniem go choćby tak niedużym prądem jak 10A skutkowało przysiadem napięcia całej baterii do stukilkudziesięciu V. Kto wie, w jakim stanie są pozostałe bloki...

Reply to
badworm

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.