Pan J.F. napisał:
Na Politechnice Moskiewskiej profesor opowiada o materiałach. Pokazuje studentom celofan i mówi:
-- Eto cełofan. Kak by wam eto skazat', sztoby wy nie zabyli... Cełofan kak ciełovat'sja! Szto wy diełajetie s diewuszkami -- ciełujetes'!
Nadeszła sesja, ustny egzamin zdaje taki, co nie chodził na wykłady. Nic nie umie i profesor chcąc dać mu sznsę, pokazuje celofan.
-- Nu, skażitie mnie szto eto takoje.
-- Nie znaju.
-- Podumajties'. Ja goworił ob etom na lekcijach.
-- K sożoleniju nie znaju!
-- No szto ja wam goworił -- szto wy dełajetie s diewuszkami? Student myśli, wreszcie uradowany woła:
-- Nie możet byt', towariszcz porfesor! Jebonit?