Tabliczki opisowe na rozdzielnie

W dniu 11.01.2020 o 10:18, Michal Jankowski pisze:

Sprzedawane to jest w takich samych arkuszach jak letraset. Czarny też jest, i działa tak samo. W końcu latraset to też folia, więc dyskutujesz jedynie o nazwie.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz
Loading thread data ...

W dniu 11.01.2020 o 10:36, Paweł Pawłowicz pisze:

Nie.

Na obrazku mamy folię plastikową (pcw chyba) z klejem pod spodem, sprzedawaną z ochronnym papierem pod spodem. Papier się odlepia a folię przylepia do obiektu.

Letraset to jest sucha kalkomania, tam folia jest tylko podkładem, z którego robi się transfer literki na obiekt. Literka nie jest z folii.

MJ

Reply to
Michal Jankowski

W dniu 11.01.2020 o 10:36, Paweł Pawłowicz pisze:

Letraset to były napisy umieszczone pod papierem i przenoszone wprost kontaktowo poprzez pocieranie poprzez papier czymś twardym. Jak przy "naszym" termotransferze ale na zimno. A tak swoją drogą jest też rozwiązanie dające możliwość przenoszenia na zimno wydruków z drukarki laserowej. Zamiast papieru kredowego trzeba użyć specjalny woskowy Tu przykład zastosowania.

formatting link
przeniesieniu faktycznie trzeba by podgrzać żeby się wtopiło w lakier szafki.

Reply to
Mario

W dniu 11.01.2020 o 11:24, Michal Jankowski pisze:

Nie. Zwróć uwagę, że pod oderwanym fragmentem nie ma śladów kleju.

Dokładnie tak to robiłem.

A z czego? Literki są z folii na bazie polichlorku winylu.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 11.01.2020 o 12:33, RoMan Mandziejewicz pisze:

No tak faktycznie :)

Reply to
Mario

W dniu 11.01.2020 o 12:29, Paweł Pawłowicz pisze:

Literka letrasetu nie jest z folii.

MJ

Reply to
Michal Jankowski

W dniu 12.01.2020 o 11:45, Michal Jankowski pisze:

A z czego? Litery są wycięte z folii i nałożone na inną folię, z której się je transferuje.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

W dniu 12.01.2020 o 12:17, Paweł Pawłowicz pisze:

Z tuszu vel tonera.

Litery w gazecie też są z tuszu/farby drukarskiej a nie z folii. I na wydruku laserowym też nie są z folii.

MJ

Reply to
Michal Jankowski

W dniu 12.01.2020 o 12:39, Michal Jankowski pisze:

Litery mają postać folii. Bo przecież nie rurki czy ceownika ;-) Ze słownika: "Folia – materiał wykonany najczęściej z metalu nieżelaznego lub z tworzywa sztucznego, o grubości do 2 mm (do wyrobu np. opakowań)". Jak napisałem, "dyskutujesz jedynie o nazwie". A to jałowa dyskusja.

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

Pan Paweł Pawłowicz napisał:

formatting link
Są na niebie i ziemi rzeczy, o których nawet słownikom się nie śniło.

Nie jedynie o nazwie i nie jałowa. Mam sporo praktyki z tą techniką, ale nigdy mi się nie zdarzyło, by taka literka odkleiła się od nośnika i sobe swobodnie leżała do niczego nie przyklejona.

Od słownika nie należy wymagać pisania o oczywistych oczywistościach, ale folia musi mieć jakąś wewntrzną spoistość dającą jej zdolność do samodzielnego istnienia. Tu tak nie ma, pisanie letrasetem to jak stawianie babek z piasku.

Reply to
invalid unparseable

Literki letrasetu nie są z folii tylko z grubej warstwy specjalnej farby drukarskiej. Arkusiki są drukowane. Wiem bo je robiłem.

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 12.01.2020 o 13:23, Pan Jarosław Sokołowski pisze:

Dziwne, mnie się to zdarzało. W latach siedemdziesiątych sporo tego używałem. Jak ma się dzisiejszy "letraset" do oryginału, nie mam pojęcia.

Chodziło mi wyłącznie o to, że słowo "folia" odnosi się jedynie do kształtu, nie materiału z którego ją wykonano, i nie technologii wykonania. Druku farbą drukarską na gazecie nie nazwałbym folią, co do tonera można już dyskutować. A napis letrasetem wyraźnie odróżniał się od podłoża. I na oko, i "na macanta". Folia naniesiona na podłoże.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Nie pierdol Pawłowicz. Letraset to nie folia tylko farba drukarska a arkusze są uzyskiwane w wyniku drukowania a nie wycinania.

Reply to
Zenek Kapelinder

Pan Paweł Pawłowicz napisał:

[...]

Faktycznie dziwne. Używałem w latach osiemdziesiątych, u szczytu sławy tej technologii. Bywało, że przy przenoszeniu literka pękła i powstała mała biała przerwa, ale nie że cała się odkleiła i zachowała przy tym integralność.

Nie, te litery nie były "wycięte z folii i nałożone na inną folię". One na folię były nadrukowane. W rogu arkusza widać było pasery, oznaczenia i napisy charakterystyczne dla technik drukarskich.

Tak jest ze słowem "film". Na przykład "film olejowy". Nie chodzi tu o produkcję kinematograficzną nudną jak flaki z olejem, a o cienką warstwę oleju na wodzie lub stałej powierzchni.

Okładki książek częściowo zadrukowane lakierem UV też się na oba sposoby odróżniają. A folią ten lakier nie jest. Foliowanie to co innego.

Ta technika jest pokrewna do techniki jednorazowych taśm stosowanych w maszynach do pisania i drukarkach z margarytką. Taśma z cienkiej folii pokrytej w całości farbą podobną do tej z letrasetów. Znak przenosił się tam, gdzie czcionka uderzyła przez taśmę w papier. I na oko, i na na macanta druk ten przypominał ten letrasetowy. Zupełnie inny niż przy użyciu taśmy z tkaniny nasączonej tuszem.

Reply to
invalid unparseable

Dnia Sun, 12 Jan 2020 12:57:18 +0100, Paweł Pawłowicz napisał(a):

Letraset w latach 80-tych to byla konkretna technika. I to nie jest tylko kwestia nazwy. "Sucha kalkomania" czy jakos tak.

formatting link
Padli niedawno? Strona nie dziala
formatting link
formatting link
J.

Reply to
J.F.

W dniu środa, 8 stycznia 2020 19:48:24 UTC+1 użytkownik wowa napisał:

Zlecić tam gdzie robią klawiatury. Teraz takie rzeczy w ilościach prototypowych tłuką atramentami UV.

formatting link
Kolo za całą klawiaturę zapłacił mniej niż 50pln, więc tabliczka czy naklejka powinna wyjść taniej. Szkoda czasu na dziadowanie.

Najdroższe są ogórki z własnego ogródka.

Reply to
Konopny

W dniu 12.01.2020 o 15:25, Jarosław Sokołowski pisze:

Robiłem z tego napisy na przednich panelach. Zdarzało się, że litery się odklejały. Odklejone były dość delikatne, ale zachowywały spoistość. Porównanie do piasku jest zupełnie nie na miejscu.

OK, nie będę się upierał w kwestii technologii. Ale dlaczego nie nazwać tego folią? Skoro mogę sobie wydrukować miniaturkę Hali Stulecia, to dlaczego nie kawałek folii? To spór wyłącznie o słowa. Dawno temu robiłem folię polistyrenową przez odparowanie benzenowego roztworu styropianu wylanego na wodę. Sposób może dziwaczny, ale przecież wychodziła folia. Paskudnej jakości, ale zadanie spełniała. "Folia" to wyłącznie określenie kształtu, sposób otrzymywania nie ma tu nic do rzeczy.

P.P.

Reply to
Paweł Pawłowicz

Pan Paweł Pawłowicz napisał:

Były też letrasety przeznaczone dla elektroników, do wyklejania obwodów drukowanych. Były punkty lutownicze (dziś zwane "padami") i proste linie ścieżek. W trakcie wyklejania, ciągnąć taka ścieżkę, można było ją lekko wygiąć, a także przerwać wylejanie w dowolnym momencie. Ta spoistość była wyłącznie "na słowo honoru", jak to przy odwarstwianiu farby z podłoża.

Jak stara farba odchodzi z płotu płatami, to też można powiedzieć, że to "folia". Jednak nikt tak nie mówi. Tak, to spór o słowa, ale słowa służą do komunikacji. A widzę, że nie tylko ja po raz pierwszy stykam się z taki wykorzystaniem słowa "folia". Więc po co tak?

Sposób mi znany. Ale to co innego, bo folia jest w tym procesie *robiona* przez odparowanie rozpuszczlnika.

E tam. Ja do drukarki zwykle wkładam papier. Ale czasem też folię. Kształ mają te arkusze dokładnie taki sam. Ale sposób otrzymywania inny. Na kartkę papieru nie mówię "folia".

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Dnia Sun, 12 Jan 2020 17:38:48 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):

Te elektroniczne to kojarze w kilku odmianach: a) paski (zwiniete na krazkach), transparentne, w kolorze niebieskim i czerwonym - czyli przeznaczone do naklejania na folie i zrobienia kliszy dwustronnej

b) paski czarne, grube, jakby z papieru ... wytrzymywaly tez trawienie w chlorku. (tez z a) tez wytrzymywaly)

c) w/w punkty lutownicze luzem, z materialu jak wyzej. Z dziurka chyba nawet.

d) zestawy padow, typu np DIL14 i to jeszcze w skali 2:1 - i tam czarne kolka byly na wspolnej folii przezroczystej. Ktora sie odlepiala od grubszej folii transferowej, jak w letrasecie, Do trawienia sie to nie nadawalo, bo ta przezroczysta czesc tez przeszkadzala w trawieniu.

e) pojedyncze pady jak w d), ale znow z cieniutka folia przezroczysta, nieco wieksza od czarnego, wiec tylko na klisze, nie do trawienia.

Czy to bylo marki Letraset, to nie dam glowy. W sumie to ani d i e) mi nie pasuje do Letrasetu przez te folijke, a c) to za grube ...

To z Letrasetu mialo za slaba wytrzymalosc, zeby to folia nazwac :-)

A na celofan ? :-)

J.

Reply to
J.F.

W dniu 12.01.2020 o 17:38, Jarosław Sokołowski pisze: [...]

Jeśli dobrze pamiętam, one były w skali 2:1. Do zrobienia maski metodą fotograficzną, nie do bezpośredniego naklejania na płytkę.

[...]

Jest to argument :-) OK, przyznaję Ci rację.

Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.