To niestety prawda, ale tam podobno było za dużo obliczeń jak na te komputery, aribus okazuje się zastosował podobny myk tyle że dał 7 komputerów :) Zresztą opisaner jest to w artykule, który jest tłumaczeniem czyjegoś bloga, ale widac że człowiek 'siedział' tam w środku albo kogoś miał bo ma ciekawe informacje.
Widzę że nikt nie przeczytał zalinkowanego odnośnika bo by wiedział że ta historia sie na tym (czyli dwu katastrofach i uziemieniu wszystkich samolotów) nie skończyła otóż firma wzieła się za naprawę:
"Jeśli wydaje się wam, że tym razem postanowiono podejść do problemu odpowiedzialnie, pamiętając do czego doprowadziła poprzednia prowizorka, jesteście w błędzie. Skoro zawiodło oprogramowanie, to znaczy, że po prostu trzeba je naprawić. Tyle tylko, że aby software działał niezawodnie, trzeba zapewnić mu odpowiedni hardware. Tymczasem wygląda na to, że w Boeingu podeszli do sprawy tak jak poprzednio, byle tanio, byle szybko i byle nie trzeba przechodzić zbyt wielu badań ze strony regulatorów lotniczych." "Testy pierwszych poprawek oprogramowania, które wysłano do akceptacji FAA, zakończyły się katastrofą. Komputery pokładowe poddane stress-testowi generowały przekłamania jednego bitu, które w konsekwencji mogły prowadzić do wyłączenia systemu kontroli czy wprowadzić samolot w niekontrolowane nurkowanie. Poza tym systemy pokładowe wykładały się w trakcie uruchamiania, nie ładując poprawnie wszystkich modułów. Jeden z europejskich regulatorów wykrył, że całość potrafiła się zawiesić w czasie działania autopilota. Musicie przyznać, że nie takich efektów oczekuje się od 24-letniego, zweryfikowanego w dziesiątkach innych samolotów, bezpiecznego komputera pokładowego." "Jak sugeruje autor raportu i podpowiada zdrowy rozsądek, Boeing wprowadzając coraz to nowe poprawki, przeciążył cały system. Dwa stare komputery nie są w stanie przeliczyć tak dużej ilości nowych danych i generują błędy. Dla porównania podano, że przekleństwo Boeinga, czyli wspomniany już Airbus A320neo, korzysta z podobnie antycznych komputerów pokładowych, ale ma ich na pokładzie aż siedem. Boeing jednak ciągle upiera się, że już za chwilę naprawią wszystko oprogramowaniem, a wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie."
"Patrząc na poczynania zarządu Boeinga, można dojść do wniosku, że śmierć ponad 300 osób niczego ich nie nauczyła. Wszystko co robią, to upychanie kolanem robionych pod presją czasu łat na oprogramowanie, byleby samoloty szybko mogły wznieść się na niebo. Nie załapali chyba, że cała afera spowodowała, że nawet patrząca dotąd przez palce na ich poczynania FAA, tym razem nie da się zrobić w konia. Jej prestiż został przez tę aferę mocno naruszony i nie może sobie pozwolić na kolejną kompromitację. Do tego regulatorzy z innych krajów prowadzą już własne, niezależne badania i nie zaakceptują w ciemno opinii wydanej przez amerykańską agencję."
Ale zapomiałeś jeszcze że linux przydaje się również tam gdzie wymagane są głupie backdory, długie czasy odpalania, leżace odłogiem megabajty flasha, podatności o których jeszcze nie wiesz, tajemnicze problemy z okolic oopsów itd itp. Więc projekt musiałby mieć to wszystko jeszcze w specyfikacji.
Czesciowo sie z toba zgodze. Uzycie Cortexa A do migania dioda to przesada. Do prostego migania dioda sa Cortexy M. Cortexa A uzywa sie jak trzeba diode wlaczac/wylaczac przez Internet
A samochodem jeździsz? Bo wiesz, we wszystkich katastrofach lotniczych w Polsce od początków awiacji zginęło łącznie znacznie mniej ludzi, niz w rok na drogach.
Wiadomo że trzeba mieć trochę szczęścia ale czasami widać pewne symptomy, a już paru takich mistrzów miałem co to na 3 sie pchali.
Walę w niego, gorzej gdy nie widać, raz mi już zaa kamienicy babka tak zajechała, bo nie zauważyła skrzyżowania, ale ułamek sekundy zdążyłem zahamować i to ja ją walnąłem w drzwi od pasażera. Jak na razie więcej przygód nie miałem, a wypadków lotniczych już w tym czasie trochę było. Wiem że tzw osobo-kilomery mówiąc cos innego ale nadal uważam że na ziemi mamy jakby większe szanse :)
Niech sobie będzie napędzany i Linuksem, ale niech będzie mechanizm fail-safe, który w momencie wykrycia (sprzętowo), że coś nie działa, włączy alarm albo przełączy sterownik na prostszy (może mniej dokładny, ale działający).
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.