To jeszcze trochę z podstaw konstrukcji zasilaczy by się przydało. Łopatologicznie: Praktycznie żaden zasilacz nie ma wyjścia typu push-pull, czyli nie może stabilizować napięcia przez podawanie albo pobieranie prądu. Stabilizacja jest jednokierunkowa, czyli zasilacz przepuszcza prąd tylko w jednym kierunku, mniej lub więcej w zależności od "rezystancji" obciążenia. Jeżeli takiemu zasilaczowi poda się na wyjście napięcie wyższe niż jego napięcie wyjściowe, to w efekcie nastąpi nasycenie wyjścia wzmacniacza błędu i prąd wyjściowy zasilacza będzie wynosił 0, bo zasilacz nie potrafi pociągnąć prądu w drugą stronę, aby utrzymać żądane napięcie. Jeżeli dwa takie zasilacze zostaną połączone równolegle, to prąd *do obciążenia* będzie płynął z zasilacza o wyższym napięciu, chyba że zasilacz będzie miał "miękką" charakterystykę (znaczną rezystancję wyjściową), wtedy gdy napięcie na jego wyjściu zrówna się z napięciem drugiego zasilacza, ten drugi też zacznie podawać na wyjście prąd. O tym napisał Jacek. Analogicznie działa połączenie równoległe źródeł napięcia przez diody. Może się zdarzyć że będzie inaczej, kiedy zostanie przekroczona dopuszczalna różnica napięć wynikająca z konstrukcji zasilacza (przebicie jakiegoś złącza p-n czy coś), ale dwa połączone równolegle zasilacze na LM317 różniące się napięciem o jakieś setki mV nie powinny się zepsuć, chyba że się jeden przeciąży (ten o wyższym napięciu).