Re: Zagadka

W dniu 2013-11-15 14:17, sundayman pisze:

Nic, niestety. poznawanie elektroniki od walkmana, potem jakiś wzmacniacz z grundig-a,kila głośników dookoła pokoju ze starych TV lub innych gratów... To były czasy, usłyszeć pierwszy raz muzykę stereo:) Nie mówiąc o kultowym bieganiu po lesie w roli Robin "schuda":), strzelaniu z luku, podchodach, zabawy w wojnę i wiele podobnych zajęć młodzieży:) A teraz wyrwać dzieciaka od kompa lub TV to sukces..

Reply to
wchpikus
Loading thread data ...

W dniu 2013-11-15 14:17, sundayman pisze:

Mój nauczyciel ze szkoły średniej (od przedmiotów technicznych, typu technologia, metaloznawstwo, itp). mówił, że jeszcze w latach 60-tych na zajęciach z chemii robiło się niewielką ilość nitrogliceryny. Kroplę zrzucało się ze schodów - schody były ciągnięte "w kwadrat" - w środku było wolne miejsce. Resztę się spalało.

Teraz, to nawet nie wiadomo, czy można wchodzić na strony opisujące budowę dynamitu, bo zaraz ktoś przyuważy ;)

Reply to
Adam

Nie wszystkie wisza na grach albo na internecie.

Tu gdzie meiszkam, elektronika jest wsrod mlodziezy szkolnej ciagle popularna, w szczegolnosci budowanie robotow. Kazda porzadna szkola ma "robotic club", i owe kluby uczestnicza w zawodach robotow. Te zawody to dostc masowa konkurencja, z eliminacjami stanowymi po zawody ogolnokrajowe.

Finansowane to jest ze srodkow pozaszkolnych, bo to zabawa dosyc kosztowna, ale pzremysl i inne organizacje daja z checia pieniedze. Pzrez jakis czas bylem konsultantem takiego klubu; mlodziez byla naprawde entuzjastyczna, lacznei z akcjami organizowania pieniedzy na te zabawy.

Oczywiscie, ktos musi ta mlodzieza pokierowac, bo jak nie pokieruje to wlasnie beda wisiec na internecie i zajmowac sie durnymi grami.

A pieneidze?

Mala "shopping plaza" w miasteczku. Sloneczny dzien. Przy wjezdzie dwie apetyczne a skapo ubrane panienki trzymaja plakat: MYCIE ZAMOCHODOW - ZBIORKA PIENEIDZY NA KLUB ROBOTYCZNY SZKOLY XXX. Na placu grupka osilkow myje samochody Obok plakat z Ratusza: Dzialanosc zatwierdzona przez Wydzial Ochorny Srodowiska. I dalej plakat: Weze gumowe za darmo uzyczyla firma Joe Hardware. I inny plakat: Srodki do mycia za darmo udostepnila drogeria Walgreens. I jeszcze jeden: Kto umyje samochod, dostanie kupon do McDonalds na lunch za dolara. Oczywiscie, McDonalds daje napoje za darmo dla myjacych.

Mycie kosztuje 5 dolarow, ale ludzie wrzucaja 10 i 20. Ja tez.

Nieopodal, w cieniu drzew, stoi dyskretnie zaparkowany samochod z napisem "Szeryf"

Prosze mi nie mowic ze w Polsce sie nei da.

A.L.

Reply to
A.L.

Dnia Fri, 15 Nov 2013 14:30:21 +0100, wchpikus napisał(a):

I grania w kapsle jako Szurkowski.:)

Reply to
Jacek

Takie organizacje maja status bezpodatkowy. Darowizna do 14 tysiecy dolarow rocznie mozna przyjac i nei zaplacic podatku. Dajacy nie placi nic, bo i czemu?

Jak wyzej.

While public schools may apply for recognition of tax-exempt status under section 501(c)(3) of the Internal Revenue Code (IRC), this step is not required in order for such organizations to qualify for private foundation grants. Generally, the IRS treats public school districts as government instrumentalities. As such, they are exempt from federal income tax and eligible to receive tax-deductible contributions from individuals under Section 170(c)(1) of the IRC. Additionally, grants to such organizations, provided that they are for public or charitable purposes, are considered qualifying distributions for grantmaking private foundations

Dodatkowo to oznacza ze jak daje na szkole jakies pieniadze to moge je odciagnac od podstawy opodatkowania

Tak, tylko ze tutaj to jest zajecie dzieci szkolnych, w Polsce pzredstawione zostalo jako prestizowe wydarzenie wagi narodowej/ miedzynarodowej. No i w Polsce ile tych robotow wblo?... Pare sztuk?..

Owszem. Znajomy majacy w Polsce mala firme wypelnia coz ze dwa tuziny formularzy podatkowych. Tutaj, dopoki sie nie jest "incorporated" wypelnia sie jedna strone. Rzeczywiscie, w Polsce bardziej sie przestzrega prawa

A.L.

Reply to
A.L.

Użytkownik "A.L." napisał w wiadomości grup On Fri, 15 Nov 2013 18:36:45 +0100, "J.F"

Przyjac darowizne oczywiscie. Ale nie myc samochody za pieniadze i spuszczac szampony do kanalu :-P

ale grants, a nie swiadczenie uslug za pieniadze.

No bo bylismy najlepsi. I mimo trudnosci sprzetowych pokonalismy te amerykanskie dzieciaki, co to od wielu lat buduja roboty z darowanych pieniedzy :-P

Chyba troche wiecej. zobacz chocby to

formatting link
moze sie przejde.

To juz nie szkola srednia, ale wyglada ambitnie

formatting link

Mysle ze jednak dwie - sales tax i income. Nie wiem co znajomy robi, ale u nas tez nie jest tak zle z podatkami, sa rozne procedury i uproszczone rozliczenia. Za to dochodza inne - chocby odpady.

Niech znajomy raz nie wypelni, to sie dowie jak sie przestrzega :-)

J.

Reply to
J.F

Mycie samochodow muzi byc zatwierdzone pzrez Wydzial Ochrony Srodowiska Ratusza. I bylo.

Niespecjalnie mnie interesuje jak to jest, ale dzieci szkolne wykonuja mnostwo roznych rzeczy w celu zbierania pieneidzy - harcerze i harcerki spzredaja ciastka i owoce, wykonuja parce porzadkowe, i tak dalej. Jakos to nei jest opodatkowane.

Tak w ogole, obywatel ktorego dochod jest ponizej cos kolo 10 tysiecy rocznie, w ogole nie musi skladac zeznania podatkowego, nie mowiac o tym ze nie jest opodatkowany. Aczkolwiek niekiedy oplaca sie w takich sytuacjach zlozyc zeznanie podatkowe, bo moze sie okazac ze podatnikowi naleza sie pieneidze of Rzadu/stanu.

A.L.

Reply to
A.L.

Pan J.F napisał:

Jak trzeba, to się przestrzega. Dobrych kilka lat temu w warszawskich autobusach i tramwajach zainstalowano nowe elektroniczne kasowniki. Taki kasownik przez cały dzień zbiera dane, a pod koniec dnia kierowca może je z nniego odczytać za pomocą przenośniego komputera. W instrukcji obsługi do tego ustrojstwa producent napisał, że "dane przekazywane są za pośrednictwem promieni podczerwonych". Jakaś irda, czy coś takiego.

No i się zaczęło. Związki zawodowe znalazły przepis, który mówi, że jeśli ktoś pracuje w obecności promieniowania, to mu się należy dodatek do pensji. I kierowcy odmówili kręcenia kółkiem, jeśli odpowiednia pozycja nie pojawi się na pasku przy wypłacie. Dyrekcja nie miała innego wyjścia, trzeba było zlecić badanie tego promieniowania Centralnemu Instytutowi Ochrony Pracy, bo inaczej nie dało się wykazać, że poziom mieści się w granicach norm. W CIOP nieźle się nad tym zleceniem męczyli, bo inny przepis mówi, że badać takie rzeczy można tylko 'in situ' a nie w laboratorium. Trzeba było wyłączyć z eksploatacji po jednym autobusie i tramwaju każdego typu na okres doby, bo inaczej mierzone promieniowanie ginęło w tle podczerwieni emitowanej przez rozgrzane silniki i inne elementy pojazdów. Ale zmierzono. Raport dostarczono. Fakturę wystawiono.

Mamy tu budujący przykład uczciwych związkowców, nie zdemoralizowanych przez szkoły, w których pracują nauczyciele uważający, że należy przestrzegać tylko rozsądnego prawa.

Reply to
invalid unparseable

Pan J.F napisał:

Chemicy robili zawody, kto najlepiej oczyści spiritus i doprowadzi go do najwyższego stężenia. Tyko że regulamin tej dyscypliny przewidywał jeszcze spożycie przez zawodnika.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2013-11-15 23:05, Jaros³aw Soko³owski pisze:

Rozumiem mierzyæ promieniowanie piecyka na podczerwieñ, ale IRDÊ???? Jakim idiot± trzeba byæ, ¿eby to zleciæ.

Raczej zleceniodawcê powinni wys³aæ do psychologa.

--
Pozdrawiam. 

Adam.
Reply to
Adam

Czyli co, dodatek szkodliwy w końcu dostali ci kierowcy czy nie? Bo nie wiem, może dodatek należy sę jak promieniowanie jest , nie ważne na jakim poziomie :-). Pytam, bo w naszym porządku prawnym już mnie nic nie zdziwi.

Reply to
Marek

Pan Adam napisał:

Dlaczego idiotą? Jakie mieli inne wyjście, żeby nie płacić dodatku?

Być może sam poszedł. Związki zawodowe potrafia ludziom zszargać nerwy.

Reply to
invalid unparseable

Pan Marek napisał:

Dostali, gdy się po niego zgłosili na podstawie informacji z instrukcji obsługi. Zabrano im dopiero wtedy, gdy wykazano nieprzekroczenie norm. Być może w jednym przepisie jest tak, że dodatek się należy w przypadku kontaktu z "czynnikami ryzyka", a w całkiem innym opisane są poziomy dopuszczalne mogące wystąpić wszędzie.

Te nasz porządek (polski, ale też po prostu europejski, szczególnie północnoeuropejski) zakłada bardziej kurczowe trzymanie się prawa niż na przykład w Ameryce. To w USA jest mnóstwo lokalnych przepisów, stanowiących na przykład o tym, że w jakiejś mieścinie należy ukarać mandatem każdego, kto w niebieskim ubraniu będzie chodził z psem po ulicy. Gdzieś tam znowu wolno bić żone pasem, jeśli nie szerzy niż półtora cala, a gdzieś indziej ustalono, że można tłuc byle czym, byle nie częściej niż raz w tygodniu. Nikt tych przepisów nie przestrzega, ale tez nikt nie uchyla (co zresztą w anglosaskim porządku może być trudne).

W Wielkiej Brytanii kilka wieków temu powołano do życia przepis, że należy karać śmiercią każdego, kto jedne metale przemienia w inne. Ilu nieszczęśników posądzonych o produkcje złota skrócono o głowe w tym czase, tego nikt nie policzył. Ale w latach osiemdziesiątych ktoś ustalił ponad wszelką wątpliwość, że prawo to nigdy nie zostało skreślone. A wtedy blady strach popadł na fizyków, którzy w swoich akceleratorach walą rozpędzonymi jądrami w metalowe folie. Na szczęście w tym kraju są też degeneraci, którzy uważają, że tylko rozsądnego prawa należy przestrzegać.

Reply to
invalid unparseable

ACMM-033 napisało:

Może wymeldowała kołchoźnika z chałupy, przestała płacić abonament, a jeszcze nie przyszła ekipa techniczna do odcięcia kabelków? Albo wręcz nie miała w planie przyjść, bo już postanowiono, że cały radiowęzeł zostanie całkiem wyłączony i zlikwidowany (planowany termin na przykład w grudniu przyszłego roku). To tylko jedna z teorii, ale prawdopodobna jak każda inna.

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.