Za daleko biegniesz. Z praktyki konstruktorskiej: klienci oczekują transformatorów dla LLC o dużej indukcyjności rozproszenia i nie biorą pod uwagę tego, że skutkiem tej dużej indukcyjności rozproszenia jest konieczność zejścia z magnesowaniem jeszcze niżej - aby nie grzać rdzenia bez sensu. W normalnym transformatorze staramy się schodzić poniżej 1% rozproszenia - co daje stosunkowo niewielki wzrost magnesowania. Przy LLC oczekiwania są na 20+% rozproszenia. Efekty są opłakane - zaoszczędzili na dławiku rezonansowym ale nierównomierność pola w transformatorze jest tak koszmarna, że minimalne różnice w nawinięciu uzwojeń skutkują istotną zmianą działania transformatora. Mieliśmy przykład, gdy uzwojenie pierwotne nawinięte bifilarnie miało prąd różnicowy wyższy od roboczego czyli w dwóch przewodach uzwojenia pierwotnego połączonych równolegle, prądy płynęły w przeciwnych kierunkach - ten przeciwny był niewielki ale jednak był a w drugim był prąd na tyle duży, że na zdjęciu w podczerwieni było widać różnicę w rozgrzaniu przewodów. Rygorystyczne przestrzeganie zasady dokładnego prowadzenia przewodów podczas nawijania poprawiło symetrię ale i tak były różnice. Przy klasycznym transformatorze trzeba się naprawdę postarać, żeby spowodować niesymetrię przy nawijaniu bifilarnym.