>Falownik to troche wiecej niz prostownik.
> >I mowie tu o prawdziwym falowniku do serwo, a nie o cudzie na kiju z
> >allegro do ASM, co to potrafi tylko U/f i to tylko w jedna strone.
> >DC falownika serwo laczysz oczywiscie z DC tego, ktory pogania maszyne
> >asynchroniczna u Ciebie. Siedzi tam wyprostowane z sieci 560VDC i na
> >tyle bedzie pracowal falownik serwo przy hamowaniu. Jak wyhamuje
> >wiecej niz ASM polknie (np. przy zatrzymywaniu napedu) to napiecie na
> >DC wzrosnie, przy cos rzedu 800-900V falownik zapusci grzalke (chopper > >+rezystor).
> By� mo�e takie monstrum zadzia�a�oby w pewnych okoliczno�ciach
Takie monstrum produkujemy seryjnie. Takie monstrum dziala w dziesiatkach tysiecy aplikacji. Wyobraz sobie, ze ja akurat z projektowania takich urzadzen calkiem niezle zyje, wiec moze przestan zakladac, ze Cie albo w ch..ja robie, albo od czapki pisze.
jak ustawisz obci��enie ?
Obroty na ASM, moment obrotowy na serwie, moc=pi * obroty[rpm] / 60 x moment obrotowy, obsluge kalkulatora zakladam, ze masz opanowana.
A tw�j pomys� polega
> na tym aby wykorzysta� sam prostownik z falownika
nie wiem, gdzie cos takiego przeczytales. Juz w poprzednim poscie poprawilem to Twoje bledne twierdzenie.
Przecie� moment gdy napi�cia si� zr�wnaj� b�dzie
> nieokre�lony, dodatkowo pr�d pop�ynie te� nieokre�lony
tylko, gdy falownik jest popsuty.
A jak w SEWie sprawdzacie falowniki po naprawie? Macie hamowni�?
I to wyobraz sobie, ze wiecej niz jedna. Ale rad sluchac nie musisz, mozesz lomem wywazyc otwarte drzwi.