Pytanie ELEKTRYCZNE , troche OT, silnik pradu ~

Pszemol napisał(a):

Podczas robienia zakupów trzeba jeszcze używać mózgu. Odkurzacz to nie jest skomplikowany sprzęt, wystarczy otworzyć, pooglądać elementy, włączyć wypróbować, i już wiadomo z czym się ma do czynienia. O ile wśród drogich produktów jest sporo szmelcu, o tyle wśród produktów tanich dobrego sprzętu nie ma prawie wcale. I to miałem na myśli.

Nawet jeśli w DVD Sony jest 30% ceny za samą markę, to i tak wolę przepłacić za Sony niż kupić za pół-darmo jakąś Mantę czy innego Teviona, który czyta wszystko co okrągłe i ma dziurę w środku.

Po zajeżdzeniu, wyniesieniu do piwnicy albo rozdaniu rodzinie kilku odkurzaczy za 200-400zł (bo mały, bo poręczny, bo fajna szczotka...) postanowiłem rozwiązać problem ostatecznie i od 4 lat jestem w końcu w pełni zadowolony.

Reply to
A. Grodecki
Loading thread data ...

Czasy jak zawsze, tylko punkt odniesienia sie przeniosl. Badziewie jest i bylo tanie :-)

J.

Reply to
J.F.

Pszemol napisał(a):

To znaczy co?

Co miałem ma myśli, to chymba ja sam lepiej wiem??? Powinienem użyć innej wertsji: "tanie mięso jest dla psów". Bo kto je je, to inna sprawa.

Rozumujesz jak Atmel z 10 linijkami kodu a nie jak człowiek ;) W takim razie może bez potrzeby domyślania się:

  1. Sprzęt droższy jest zazwyczaj lepiej dopracowany od taniego
  2. Sprzęt droższy jest zazwyczaj trwalszy od taniego
  3. Sprzęt droższy jest zazwyczaj lepiej i zlepszych materiałów wykonany od taniego
  4. Każdą z powyższych zasad trzeba każdorazowo weryfikować
  5. Bez weryfikacji (pkt 4), zakup sprzętu droższego jest obarczony mniejszym ryzykiem, niż zakup sprzętu taniego

Ale ja nie mówię o zasadach powszechnie wykorzystywanych w nmarketingu, tylko o rzeczywistości znanej mi z autopsji. I zawsze trzeba dokonywac rozumowej korekty. O ile prawie na pewno droższy samochód firmy A będzie lepszy od tańszego samochodu firmy A, o tyle droższy samochód firmy B nie musi być lepszy od tańszego samochodu firmy A. Chyba że wiemy, że firmy A i B robią sprzęt podobnej klasy w tej samej grupie cenowej.

Niekoniecznie. Widzisz, ja kupowałem filmy Fuji a nie Kodaka. Bo mi odpowiadały i wiedziałem czego się po nich spodziewać. Jakość byłą wystarczająca i nie traciłem czasu na szukanie 'lepszy', bo po co? Natomiast po wielu zakupach sprzętu RTV i audio, jeśli o ty mówimy, jestem zdecydowany dopłacić do Sony. Szczególnie jeśli chodzi o technikę obrazu. Bo na Sony się jeszcze nie naciąłem, a miałem już 3 telewizory, kilka wzmacniaczy, CD, minidyski, decki. A na Panasonicu, JVC i na Philipsie się naciąłem. Jakość obrazu Manty i podobnych sprzętów mi nie odpowiada zupełnie. I jest mi obojętne, czy DVD kosztuje 1000zł (Philips) czy 1500zł (odpowiednik funkcjonalny Sony). Ponieważ dotąd Sony zadowalało mnie bardziej, bez mrugnięcia okiem wyłożę te 500zł "za nic", jak twierdzą niektórzy. Gdyby to było 3000zł, to pewnie już bym się zastanowił za co płacę, ale przy różnicy 30% zaufam marce którą cenię bardziej.

Tu raczej ewentualnie o snobizm chodzi. Ja, kiedy u kogoś jestem z wizytą, to po przestąpieniu przez próg (wychodząc) nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, jakiej marki były TV, DVD i kolumny. Po prostu mi to WISI do samej ziemi. Ale wiem, że wielu bardzo takie rzeczy zapamiętuje :) Niektórzy nawet przy okazji myszkują po kątach i przyglądaja się wszystkiemu niczym rentgen. Nie wiem, może potem mają koszmary nocne? :))))

Ja kupowałem Equicolor z Fuji w środku :)

I dobrze! Bo kasa powinna trafiać ostatecznie do kieszeni tych mądrzejszych. Wtedy się nie zmarnuje. Ale mi nie chodziło o snobów, którzy kupują monokrystaliczne kable audio, tylko o przeciwny biegun - ludzi którzy stosują zasadę że najtańsze jest takie samo dobre co markowe, tylko nie przepłacam. NIe wnikam, czy robią to z przekonania (nie wiem jak uzasadnionego) czy zmusza ich sytuacja ekonomiczna. Ale nie lubię, gdy ktoś taką idiotyczną tezę usiłuje wszystkim wokół udowadniać. Bo to nie jest prawda. I o ile można wskazać wyjątki, to jest nieporównanie więcej przykładów na to, ze sprzęt markowy (czyli z zasady droższy) jest od taniochy lepszy (co najmniej), pod różnymi względami. A cenowy odpał audiofilski lub podobny, to już zupełnie inna sprawa i raczej temat z dziedziny psychiatrii.

Ależ ja porównuję sprzęt podobnej kategorii. Zelmer Wodnik na przykład jest sporo tańszy od VAX-a. Takie same funkcje mają. Ale nie chciałem Wodnika :) I nie dlatego, że był "za tani" dla mnie :)))))))))

Reply to
A. Grodecki

Wiekszym. Wieksze pieniadze ryzykujesz :-)

Jeszcze mozna nieco inaczej: "Nokia potrafi robic telefony". Mercedes samochody ..

Ale tu chodzi o kryterium wyboru. Jest to znane prawo w ekonomii/marketingu.

J.

Reply to
J.F.

Pszemol napisał(a):

Nie mieszaj PRAW fizyki, czyli uproszczonych opisów matematycznych zjawisk przyrodniczych, i swobodnie stosowanych form lingwistycznych. Przesadzać można nie tylko drzewa a zasada to nie tylko zupełnie sztywna reguła, rodzaj substancji chemicznej i nazwisko Sobiesława od Mercedesów.

Ryzykiem tego, że kasa zostanie wydana bez sensu.

Czytaj ze zrozumieniem: >> 1. Sprzęt droższy jest zazwyczaj lepiej dopracowany od taniego ... >> 4. Każdą z powyższych zasad trzeba każdorazowo weryfikować Tzn jeśli chcesz/potrafisz, upewnij się czy/że rzeczywiście w konkretnym przypadku droższe urządzenie jest jepiej dopracowane od tańszego.

Za pierwszym razem nie wiedziałem co dostanę, ale założyłem, że błona firmy Fuji będzie dobrej jakości i raczej lepszej niż enerdowskie ORWO. Mogłem się też kierowac ceną i kupić Ilforda za 10x więcej. Tylko po co, skoro nie zamierzałem produkowac fototapet? Na drodze rozumowania ustaliłem, że mogę liczyć na stabilne parametry i jakość w tanim Equicolorze z błoną Fuji.

Zapewne jednak kupowała jednak film niejeden raz. Ustaliła, że Kodak jej odpowiada (kolory Kodaka były inne niż Fuji) więc po co zmieniać na coś czego nie zna??? Pewnie gdyby jej brakowało na chleb, wtedy wybrałaby coś tańszego. A jewśli jej nie brakowało i różnica w cenia nie miała dla niej znaczenia, to po co ryzykować że coś będzie nie tak? Co to znaczy "znała się"? Żeby się znać, trzeba wiedzieć wiele o tym co jest nma rynku. Ja też się nigdy "nie znałem" na filmach. Podobnie jak na odkurzaczach :)

Przeciez napisałem: jak potrafisz, to się upewnij, a jak nie, to wybierz produkt markowy, bo jest mniejsza szansa że pożałujesz (=mniej ryzykujesz. Powiedziałem "można przyjąć założenie z b. dużym prawdopodobieństwem że będzie prawdziwe, iż dowolny sprzęt Sony będzie lepszy od sprzętu Philipsa tej samej kategorii jakościowej". Akurat zachodzi tu korelacja cenowa - Philips to około 2/3 - 3/4 ceny Sony.

Ale efekt jest taki sam - ludzie którzy nic nie wiedzą poza tym że nie zbiednieją od zakupu, i na dodatek traktują to jako sprawę prestiżową lub potencjalnie prestiżową, również wybiorą markowy droższy produkt. Dokładnie tak samo jak nie-snoby, które jednak wierzą w ZASADĘ że droższe jest lepsze.

Tanie to było ORWO albo Fotopan. I rzeczywiście dla psów, bez 2 zdań. Ona odsunęła się od tych produktów na bezpieczną odległość, ponieważ marka "Fuji" była jej nieznana.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Czyli zaprzeczysz, że W ZASADZIE ZAWSZE Volvo jest lepsze od Citroena a Citroen od od Daewoo? Albo że kamera Sony jest lepsza od Panasonica a Panasonic lepszy od Goldstara? Albo że akumulatorek Sanyo jest lepszy od Panasonica a Panasonica od MaxCell-a? Oczywiście wyroby w TEJ SAMEJ kategorii. Przecież nie ma sensu porównywania Daewoo Leganza z Citroenem C1. Dużo znasz przykładów na to, że jest inaczej? Widziałeś jakąś ekipę telezizyjną biegającą z kamerą Goldstara czy nawet Cannona? :))))

To Ty pisałeś, i nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy. Nigdy nie miałem odkurzacza do samochodu.

Reply to
A. Grodecki

Dnia Sat, 15 Sep 2007 21:16:23 +0200, A. Grodecki napisał(a):

Poczekaj aż będziesz zmuszony serwisować urządzenie firmy Sony w ich serwisie autoryzowanym w Wawie - Adderze. Wtedy okaże się, że jednak nie wszystko jest takie super jeśli chodzi o produkty tej firmy...

Reply to
badworm

Dnia Sun, 16 Sep 2007 17:29:34 -0500, Pszemol napisał(a):

W moim przypadku akurat problem nie dotyczy sprzętu bezpośrednio wyprodukowanego przez Sony lecz przez Minoltę(aparat cyfrowy). A że Sony przejęło od Konici-Minolty cały dział (lub jak stwierdził człowiek z Sony Polska "tylko technologię") aparatów i akcesoriów fotograficznych to spadła również na nich odpowiedzialność za serwis produktów tych firm z tego działu. Serwis (nie)stety jest tylko jeden na całą Polskę(wspomniany Adder) i nic z tym nie można zrobić :( Na dodatek Sony stosuje najwyraźniej taktykę: "mamy Cię w dupie i co nam zrobisz?" bo skierowaniu do nich skargi na działalność wspomnianego serwisu stwierdzili, że jej adresatem powinna być Konica-Minolta ponieważ ta firma jest dalej odpowiedzialna za serwis swoich produktów. Informacja znajdująca się na stronie K-M:

formatting link
się tego nie potwierdzać a po rozmowie z osobą z K-M wiem już, że Sony kłamie i to ich psim obowiązkiem jest teraz zapewnienie serwisu produktom K-M z branży foto. Cóż, teraz już jestem pewny na 100%, że nie kupię żadnego nowego produktu tej firmy a jeśli chodzi o używane to tylko takie, które w razie czego da się serwisować na własną rękę lub w normalnym serwisie.

Reply to
badworm

badworm napisał(a):

Jednakże dla Ciebie gwarantem jest dystrybutor od którego sprzęt kupiłeś. Co masz na karcie gwarancyjnej? Jesli nie Sony, to nie masz żadnych podstaw aby żądać czegokolwiek od Sony. A oświadczenia internetowe można szobie swadzić w buty. Kasę za potencjalny serwis wzięła sobie Minolta, więc Sony się "ślizga" żeby nie dopłacić do cudzego interesu. Skargę powinieneś złożyć do Minolty i od nich egzekwowac lub pozwać ich do sądu konsumenckiego. A dalej niech oni się bujają, jeśli mają dowody, że komuś sprzedali Twój problem z dobrodziejstwem inwentarza.

P.S. Serwis Mazdy też Ci odmówi naprawy Forda Probe, choć jest to nieudolna i zawodna amerykańska kopia Mazdy 626, stworzona w ramach uczenia Forda jak należy robić samochody.

Reply to
A. Grodecki

Dnia Mon, 17 Sep 2007 17:46:10 +0200, A. Grodecki napisał(a):

Cały dowcip polega na tym, że nie chodzi o naprawę gwarancyjną. Problem dotyczy zabrudzonej matrycy w aparacie i zabrudzona ona została prawdopodobnie podczas jej wymiany(wada fabryczna pewnej partii aparatów). Piszę prawdopodobnie bo serwis się do tego wprost nie przyznał ale dwie nieudane próby czyszczenia wykonał na swój koszt co dla mnie jest przyznaniem się do swojego błędu. Pomijam już kwestię, że mając dwa tygodnie pajace z serwisu nie są w stanie wyczyścić matrycy i przede wszystkim sprawdzić czy zostało to zrobione poprawnie(co mi po odbiorze przesyłki zajmuje może 10 minut). Jeśli chodzi o egzekwowanie naprawy od Minolty(a dokładniej od K-M) - nie bardzo jest od kogo bo polski oddział K-M zajmujący się sprzętem foto chyba w ogóle już nie istnieje - przynajmniej ich numer telefonu dostępny na www nie jest aktualny(dzisiaj rozmawiałem z osobą z innego działu K-M). Dlaczego oświadczenie z www uważasz za nic nie warte? Przynajmniej coś jest na piśmie(i jest tam podkreślone, że to jest serwis SONY bo Adder zajmuje się też serwisowaniem paru innych marek) i mogę się na to powoływać, a nie na teksty typa z Sony Polska, że "my tylko przejęliśmy technologię a serwisem dalej zajmuje się Konica-Minolta". Całe szczęście, że aktualny stan matrycy jest taki, że zabrudzenie specjalnie nie przeszkadza w użytkowaniu ale i tak się w środę do federacji konsumentów przejdę i dowiem co mogę w tej sprawie zrobić.

PS. A felerne matrycy wyprodukował nie kto inny jak oczywiście Sony ;)

Reply to
badworm

Przy elektronice sprawa jest dyskusyjna czy chcemy kupowac sprzet ktory padnie przecietnie za 10 lat, czy taki ktory wytrzyma 5, ale jest 2x tanszy :-)

Zeby to jeszcze bylo proste przelozenie z ceny na czas .. ale w zasadzie jest. Ile lat gwarancji ? :-)

Sa. Klopot moze byc przy rzeczach bardzo tanich.

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.