Witam wszystkich po (mam nadzieję :) udanych Świętach!!
Wstając dzisiaj rano zobaczyłem za oknem jak sąsiad z innym sąsiadem odpalali bryke tego pierwszego, akumulator miał zjechany więc zpięli auta kablami i odpalali, w tym momencie naszła mnie taka myśl: "Czemu nie zrobić tego samego z komórką??" a dokładniej to ja mam ericssona, kumpel też, ładowary te same, napięcia akumulatorków też w związku z czym czy dało by sie zrobić "kabel rozruchowy" do komóry, plus do plusa, minus do minusa to na moje oko wyglądałoby jak 2 akumulatorki podłączone równolegle, wiem oczywiście że nie naładuję jednym telefonem drugiego ale przynajmniej by oba chodziły, krócej oczywiście ale zawsze, zastanawiają mnie tylko 2 rzeczy - co będzie z układem co monitoruje baterie (zwariuje, pokaże że bateria starczy na miesiąc....) i jak się to wszystko ma do wydajności prądowej akumulatorków, skoro jeden będzie (hipotetycznie) prawie pusty to cały prąd (powiedzmy dwa razy wiekszy od zwykłego, komóry prawie te same - T300 i T310) będzie musiał lecieć z jednego akumulatora.
Co w ogóle o tym sądzicie?? Pogięło mnie?? :-)