Pytanie do kolegów oblatanych w przetwornicach (znaczy głównie do Romana :)
Potrzebna mi przetwornica zbliżona do tej;
Możliwie nieduży footprint, coś jak ta w TME.
Potrzebuję kilkadziesiąt egz. rocznie. Jest sens ekonomiczny dłubać samemu ? Znaczy - wyjdzie toto jakoś sensownie taniej ?
Co znaczy sensownie ? No, skoro w TME cena to ok. 45 zł, no to żeby się opłacało musiałoby się dać zrobić za powiedzmy 50% tej ceny, czy coś w okolicy.
Oczywiście odpada zabawa z własnoręczne robienie transformatorów, czy dławików - nie ma czasu na to. Nie może to też być jakaś chińszczyzna, bo urządź w którym ma to siedzieć zbyt ważny jest, i musi być sensownie trwałe i nie dawać jakiejś sieczki na wyjściu, mieć izolację DC/DC.
Jak to wygląda waszym zdaniem ? Warto męczyć temat ?