Przeróbka zasilacza - standard euro na UK

W dniu 2012-09-11 11:36, Waldemar Krzok pisze:

--^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ W którym wiejskim uniwersytecie takich mądrości uczą?

Reply to
Tomasz Wójtowicz
Loading thread data ...

Te wioski nazywają się Gliwice, Kraków, Wrocław i Berlin. Na innych uczelniach pewnie też tego uczą. Oprócz tego są odpowiednie przepisy. Wtyków ze stykiem ochronnym nie wolno stosować w instalacji dwuprzewodowej. W UK masz wtyczki z plastikowym bolcem zamiast ochronnego, te powinno się stosować.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Owszem, ale w instalacji dwuprzewodowej z punktu widzenia gniazdka.

Natomiast tutaj mówimy o dwużyłowym kablu do zasilacza, który ma dwie żyły robocze i żadnej ochronnej. Jemu jest naprawdę wszystko jedno, czy na końcu będzie miał wtyczkę dwu, trzy czy pińcet-stykową. I co najważniejsze, nie ma to żadnego wpływu na bezpieczeństwo, i dlatego bzdurą jest mówienie, że to jest zakazane.

Co więcej, nawet po zarobieniu 3-stykowej wtyczki na dwużyłowym kablu, wolno tego urządzenia używać w dwuprzewodowej instalacji. Dlaczego? Bo na urządzeniu jest symbol dwóch kwadratów, potocznie, acz poprawnie tłumaczony jako "nie wymaga uziemienia".

Dlatego mylenie sytuacji dwuprzewodowej instalacji w budynku z dwużyłowym sznurem zasilającym jest przykładem braku zdolności czytania ze zrozumieniem w ojczystym języku. A tego powinni uczyć w podstawówkach w Gliwicach, Krakowie, Wrocławiu i Berlinie. I obowiązek czytania ze zrozumieniem powinien dotyczyć również magistruf imrzynieruf.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

W dniu 2012-09-14 00:24, Tomasz Wójtowicz pisze:

Obawiam się, że absolutnie nie masz racji. Wtyczka z kontaktem uziemienia sugeruje, że urządzenie wymaga uziemienia, niezależnie od tabliczki znamionowej. Na dodatek wtyczka z uziemieniem przyłączona do urządzenia w klasie 2 oznacza, że coś jest nie tak. Pierwszy z brzegu inspektor BHP zakwestionuje używanie takiego urządzenia w jego zakładzie i nawet nie będziesz miał jak się z tego wyłgać. W ogóle nie ma dyskusji. To, że TY wiesz, jak to wszystko działa i wiesz, że jest bezpiecznie, nie oznacza, że przepisy to uwzględniają. Ja też używam tak, bo tak jest łatwiej, ale u siebie. Żaden klient, a w szczególności BHPowiec nie ma prawa czegoś takiego zobaczyć.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2012-09-14 11:01, Dariusz Dorochowicz pisze:

Dobrze, chciałbym tylko zobaczyć takiego BHP-owca na żywe oczy. Obserwując instalacje elektryczne w różnych miejscach, aż zgroza mnie czasami bierze i się zastanawiam, czy w tym kraju w ogóle jest ktokolwiek pilnujący porządku z instalacjami. Ewidentnie ci BHP-owcy przymykają oko na dużo poważniejsze uchybienia, a przyczepią się do wtyczki na końcu kabla, która bezpieczeństwa w żaden sposób nie uchybia?

Zresztą nie chodzi tu tylko o sprawy elektryczne, ale również mechaniczne. Byłem kiedyś w takiej niedużej wiejskiej rzeźni. Obiekt dość nowoczesny, maszyny nowoczesne, tyle że obsługiwane przez jakichś neandertalczyków. Każda z tych dużych maszyn (mieszalnik, młynek itp.) ma przyciski start i stop połączone ze stycznikiem, oraz wyłącznik główny obrotowy. I nie przyjdzie do głowy jełopowi obsługującemu taką maszynę, że po skończonym dniu pracy, oprócz wciśnięcia przycisku stop, powinien jeszcze przekręcić wyłącznik główny. Bo to jest taki duży wysiłek! Bo jutro musiałby przekręcić go w drugą stronę, więc po co sobie utrudniać pracę! Potem przychodzi kobieta umyć maszynę i wystarczyło by, żeby guzikiem od fartucha przycisnęła start i nieszczęście gotowe.

W rzeźni jest też wentylacja mechaniczna, podobno z klimatyzacją, ale zamiast ją włączyć, wolą pootwierać szeroko okna, co oczywiście zwabia muchy. Na moje pytanie, czy wentylacja mechaniczna działa, okazuje się, że "tak, ale nie włączamy, bo ona prunt zżera". Chciałem zażartować, że ile prądu do niej wpłynie, tyle samo wypłynie, ale to najwyraźniej zbyt inteligentny dowcip na chytrego chłopa. Tak więc z jednej strony technologia XXI wieku, z drugiej jasność umysłu na poziomie neandertalczyka. Gdzież więc są ci BHP-owcy, którzy kopnęliby w dupę takiego cwanego wieśniaka?

Problem z wypadkiem tej kobiety przy myciu maszyny jest jeszcze taki, że jeśli ona np. straci rękę, to będzie mieć dożywotnią rentę, na którą składać się będzie całe społeczeństwo. Czyli zawini chytry wieśniak, a zapłacą wszyscy. Gdyby tak dożywotnią rentę musiał wypłacać tenże chytrus, a po jego śmierci jego dzieci i wnuki, to przestrzeganie BHP z czasem byłoby na zupełnie innym poziomie.

Reply to
Tomasz Wójtowicz

W dniu 2012-09-14 12:05, Tomasz Wójtowicz pisze:

Widziałem, nie jednego. BHPowiec nie jest elektrykiem, on jest od BHP, a tam ma napisane, że wtyczka ma być taka i taka. Koniec.

Nie wiem, jak to wygląda w małych firmach, ale w dużych, a już szczególnie "trudnych" (chemia, duże moce itd), gościowi od BHP nie podskoczysz. Chodzą z aparatami fotograficznymi i niech tylko coś zobaczą, a już jak im się uda zrobić zdjęcie, to już w ogóle chryja na całego. Plac budowy - kask na głowie, to nic, że nic się u góry nie dzieje. Przy czym plac budowy to może być korytarz w którym prowadzi się kable na wysokości 1m - kask ma być. Wcale nie żartuję. Wiertarka nie ma prawa mieć założonej wtyczki na kabel. Ma być taka, jak przy zakupie, tzn trzeba cały kabel wymieniać. Niech Ci się połamie wtyczka od przedłużacza - wiadomo co. Dodam, że nie chodzi o jedną firmę, tylko o naprawdę wiele.

Jak to ktoś kiedyś powiedział: przecież to i tak nie ma wpływu na bezpieczeństwo - ale będzie się palić zgodnie z przepisami.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

U mnie w robocie raz do roku przychodzi facio i mierzy wszystko z wtyczką co złapie w rękę. Jak toto ma wtyk z zerowaniem, to sprawdza połączenie z metalowymi elementami, choćby śrubę metalową znalazł. Jak opór zbyt duży (albo nieskończony) to daje nalepkę na wyłącznik i kabel i zabrania użytkowania. To samo w przypadku depniętych przewodów lub pękniętej wtyczki.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Dnia Fri, 14 Sep 2012 14:41:32 +0200, Dariusz Dorochowicz napisał(a):

W przypadku urządzeń w II klasie izolacji wiadomo - wtyczki do samodzielnego zamontowania są trudnodostępne i generalnie IMO kiepskiej jakości. Ale czy w przypadku urządzeń w I klasie izolacji też nie można zastąpić uszkodzonej wtyczki nową? Parametry będzie raczej miała takie same jak fabryczna a o to chodzi w przepisach - przynajmniej tak mnie uczyli na kursie w zakresie ochrony przeciwporażeniowej. Nie można np. naprawiać przedłużacza taśmą izolacyjną ale można wyciąć uszkodzony jego fragment i połączyć dwie części przy pomocy puszki łączeniowej.

Reply to
badworm

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.