Praca elektryk monter ZE

dobrze powiedziane skąd to spisałeś z TVNu?

u nas włęsa też miał brzucha jak przeskakiwał ten jebany płot...

Reply to
tusk, donald tusk
Loading thread data ...

a teraz z perspektywy czasu widać już, że sprzedali nas... europie...

w sumie widać, że uznali to za jedyny kierunek rozwoju i tak ustawili kumpli...

a kto nie kumpel to wiadomo...

Reply to
tusk, donald tusk

Użytkownik "Wiesiaczek" snipped-for-privacy@costam.pl napisał w wiadomości news:lma1g0$3vb$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Jeśli za mało jasno dla Ciebie to trudno. Nie mój problem. P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 30.05.2014 20:10, Piotr Gałka pisze:

To po kiego grzyba zawracasz mi dupę? Wal się!

Reply to
Wiesiaczek

Chodzi o pieniadz równoległy. Za złotówki nie można było dostać wszystkiego. Wszyscy mieli mniej wiecej po równo. Ale pojawili sie "równiejsi" czyli ci którzy uwazali, że im sie za cięzką pracę należy wiecej (szeroko pojęty aparat władzy uczestniczacy w podziale dóbr na które było w gospodarcze zbyt duzo pieniadza).

-kwity, bony, przydziały, asygnaty, pozwolenia, zaswiadczenia, koniaki, kiełbasa i znajomości, Złotówki miał każdy. Nie dawało to jednak prawa zakupu wszystkiego i w dowolnej ilości. Trzeba było mieć jeszcze ów magiczny papier

Tylko teeoretycznie. Kryteria przyjęć na studia .... nie wiedza tu decydowała, Lekarze ... kasa, znajomosci, kasa, znajomości .... Leki sprowadzane prywatnie lub wysyłane przez ciocię z NRF'u, Woda - marnotrastwo bo za darmo lub ryczałtem, notoryczne spadki cisnienia i braki w dostawach. g.

Reply to
Grzegorz

W dniu 2014-05-30 14:07, Piotr Gałka pisze:

Ja się z takim stwierdzeniem nie zgodzę i opiszę mój zakład pracy. Za komuny mogłem legalnie dorobić i dorabiałem. Nierzadko dostawałem po

2-3 pensje w miesiącu za pracę po godzinach dla zakładu pracy + dodatkowe premie za wdrożenie pomysłów racjonalizatorskich. Nawet w ramach obowiązków służbowych, pracy wykonywało się o wiele więcej za komuny niż w tym samym zakładzie po jego prywatyzacji. Za komuny ten sam zakład produkował o wiele więcej i szedł pełną parą przez 3 zmiany na dobę. Po sprywatyzowaniu tego zakładu coraz mniej dostawaliśmy wewnętrznych zleceń. Nie pozwolono nam też przyjmowania zleceń zewnętrznych tak jak było to za komuny. Jako wydział techniczny świadczyliśmy usługi dla innych zakładów, firm prywatnych oraz politechniki. Pieniądze za te usługi brał nasz zakład. Jeden pracownik wypracowywał dochód zapewniający nie tylko swoje utrzymanie, ale potrafił zarobić na utrzymanie kolejnych 3-5 osób. Akurat tutaj wiem dokładnie, ponieważ jako osoba z niższego szczebla kierowniczego byłem zobligowany do rozliczania pracowników z każdej roboty, liczenia tej kasy i motywowania pracowników. W moim dziale miałem początkowo ok. 40 osób i nikt nie miał czasu się opierdalać, a ci co się opierdalali nierzadko byli bez premii. Ci co robili dwa razy więcej dostawali premie w wysokości porównywalnej z podstawowym zarobkiem. Jak było hasło, że jest remont maszyn czy urządzeń to nie było problemu ze znalezieniem chętnych do pracy po godzinach. Po sprywatyzowaniu zakładu obcięli dodatkowe premie, co przestało ludzi motywować do wydajnej pracy, bo czy zapierdalali czy też się opierdalali to dostawali tyle samo. Zabroniono nam też motywowania ludzi premią i każdy musiał dostawać tyle premii ile jej przydzielił danemu pracownikowi zakład, który premię liczył od dochodu całego zakładu. Skończyły się godziny nadliczbowe. Jeżeli trzeba było zostać po godzinach to tylko na zasadzie odbiórki godzin (godzina za godzinę). Tak więc każdy zaczął olewać dodatkowe prace. Wszelkie dodatkowe duże remonty maszyn i urządzeń, które wcześniej się odbywały poza naszymi obowiązkami pracy zaczęto wykonywać na zasadzie obowiązków służbowych, zmuszając pracowników do pracy po godzinach na zasadzie odbiórki godzin.

Obecnie niby także, ale teraz jak nie zapłacisz to masz szansę wcześniej umrzeć ze starości niż się dostać do specjalisty. Dla przykładu. Moja teściowa choć kobitka jeszcze pełna wigoru i pracowita ma problemy ze stawami kolanowymi, które są tak zniszczone, że kwalifikują się do wymiany. Ma wyznaczoną wizytę lekarską za 8 lat. Jak dobrze pójdzie to za 12 lat będzie mogła mieć przeprowadzoną operację.

Zarówno w PRL-u płaciło się jak i obecnie płaci się za wodę. Rozliczenia typu ryczałt polegały i cały czas polegają na tym, że całkowite zużycie wody przez mieszkańców bloku dzieli się przez ilość mieszkańców, ponieważ poszczególne lokale w bloku nie były opomiarowane i nie są w wielu jeszcze przypadkach do dnia dzisiejszego i ludzie także w tych blokach płacą ryczałt. Tak więc takie rozliczanie nie ma to nic wspólnego z gratisami. Można co najwyżej mówić o nieuczciwości w stosunku do osób, które oszczędzają wodę, bo płacą za marnotrawstwo innych.

Dopłacało, bo taka była polityka z ZSRR. Myśmy produkowali żywność i sprzedawaliśmy do ZSRR, a w zamian wysyłaliśmy do nich węgiel :) Ot cała prawda, dlaczego u nas się produkowało dużo, a niczego nie było.

No właśnie.

Reply to
uzytkownik

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.