Nie ten rząd wielkości, ale policzmy. Zrobię pewne założenia, żeby było łatwiej liczyć:
- ciepło właściwe wody: 4200 J/kgK
- gęstość wody: 1000 kg/m3
- temperatura początkowa: 20°C, końcowa: 80°C
Żeby zagotować litr wody, trzeba wtłoczyć 4200 J/kgK * (80°C - 20°C) * 1 kg = 252 kJ.
Teraz akumulator. Załóżmy, że gotujemy wodę mocą 500 W (to chyba minimalna sensowna wartość, żeby woda się zagotowała i nie wystygła w międzyczasie). Zresztą załóżmy, że gotujemy w idealnie termoizolującym naczyniu i nie ma strat ciepła.
Czas gotowania: 252000 J / 500 W = 504 s (ok. 8,5 minuty) Pobierany przez ten czas prąd: 500 W / 12 V = ok. 41,7 A
Zapomnij, że akumulator motocyklowy da ci 41,7 A przez 8,5 minuty. Nie da rady, elektrolit nie da rady tak szybko dyfundować na powierzchnię płyt. Ale dobra, niech teoretycznie da. Zużyjesz na to 5,8 Ah i to zakładając, że napięcie będzie się utrzymywało na poziomie 12 V.
Miałoby to jakiś (niewielki) sens, gdyby faktycznie zrobić termos, w nim grzałkę i grzać mocą np. 100 W. Wtedy akumulator da 8 A. Nadal dużo, czas gotowania też będzie 5x dłuższy, ale może akumulator da radę. Może.