[OT] Szerokie horyzonty

Przecież filtry polaryzacyjne stosuje się od wieków w fotografii. Tylko że zupełnie po co innego niż leczenie skóry. One tam działają bo służa do konkretnych celow opisanych fizyką i służa do *usuwania* a nie oświetlania światłem spolaryzowanym. Nie posiadamy nigdzie w organiźmie detektorów światła spolaryzowanego. Jest nieodróżnialne w naszej biologii od niespolaryzowanego. To potrafi np. Rawka Błazen, ale nie ludzie.

Problem polega na tym że cwaniaczki sprzedają lampy za 500+zł generujące światło spolaryzowane w celu leczenia znamion, bólów pleców itp dowolnie wybranych chorób które im przyjdą do głowy i co ważne: które sa niemierzalne w sposób obiektywny.

To jest dokładnie to samo o czym już pisałem:

Problem - banał - czarna dziura - teza.

"Często miewasz ból pleców? Czy wiesz że naturalne światlo słoneczne jest spolaryzowane? Wlasnie dlatego możemy sprzedać Ci lampę polaryzującą swiatło za jedyne 500zł w promocji która usunie ten ból prawidłowo ustawiając spin komórek nerwowych skóry."

Tak działa *wszystko* związane z alternatywną medycyna. A ponieważ typowym biorcą tego typu bullshitu jest przeciętny suweren to interes się kręci.

Nie zapedzaj się w zupełnie inne miejsca i inną fizykę niż polaryzacja światła. Nie uzasadnia się bullshitu użwając zjawisk nieskolerowanych.

Reply to
Sebastian Biały
Loading thread data ...

Jak zwykle mnie z kimś mylisz. Akurat gonię religiantow każdego rodzaju,: tych wierzących i nie-wierzących a powtarzajacych bezzajakniecia brednie innych. bo akurat im je pasują do światopoglądu. Z którymi się utożsamiasz?

Reply to
Marek

Powtórzyłeś brednie innych o tym jak działa nauka nie mając o tym pojęcia. Innymi slowy typowa hipokryzja.

Z Vulkanami. Zawsze ceniłem ich za logikę.

Reply to
Sebastian Biały

Nie rozumiesz co napisałem wcześniej. U dziecka zniknął objaw, co zauważyli rodzice, a który to objaw występował codziennie przez kilka lat.

Ze szczepionkami to jest inny problem. Są szczepionki tego samego producenta, które powodują częstsze komplikacje, a są też wersje szczepionek, które mają mniejszy odsetek działań ubocznych. Wszystko rozbija się o cenę obu wersji szczepionek.

To, że nie działa Ci miernika jakiejś wartości, nie znaczy, że masz monopol na wiedzę.

Moje badanie było poza okresem, gdy uaktywniają się u mnie objawy alergii. Nic nie było po mnie widać. Kombinuj dalej.

Sam piszesz bez sensu. Stwierdziłem fakt, że po zabiegu biorezonansu u mojego dziecka znikł objaw, a u mnie wykryli (lub zgadli w 100%), te same alergie, które miałem zbadane tradycyjnie. Może to był przypadek, może faktycznie w tym coś jest. Niech producenci tego urządzenia opublikują szczegółową zasadę działania, to wtedy porozmawiamy merytorycznie o metodzie. Teraz Ty masz do mnie pretensje, że odważyłem się napisać o swoich spostrzeżeniach o biorezonansie i ubzdurałeś sobie, że walczę z Twoim sceptycyzmem.

Mój przypadek jest rozmową z osobą, który potępia w czambuł wszystko co niepasuje do jej widzenia świata i zabrania innym dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.

Na co mam mieć dowód?

Wręcz przeciwnie? Czyli średniowiecze tkwiłoby w nas?

yabba

Reply to
yabba

W dniu 2017-12-26 o 22:43, Yakhub pisze:

Inni oglądali nos, uszy, gardło. Biorezonans był najmniej inwazyjny.

Masz tylko częściowo rację. Ja bym się postarał być bardziej chorym, żeby znowu trafić do tej maszyny. :)

yabba

Reply to
yabba

Niekoniecznie. Prawidłowa odpowiedź brzmi również że rodzice uroili sobie że pomogło. Placebo działa też na obserwatorów. W przypadku relacji dziacko-rodzic z moich obserwacji, nawet częściej.

Szczepionki powodują komplikacje. To banał, w końcu w wielu wypadkach infekujesz organizm ledwo funkcjonującymi, ale jednak wirusami. Problemem antyszczepionkowców jest cos zupełnie innego: wielu z tych idiotów twierdzi że firmy robią to SPECJALNIE aby zabić, uszkodzić, doprawadzic do autyzmu, zniewolić. W tle czasem slyszałem tez żydów, lobby homoseksualne i co tam obecnie w modzie spiskowej wystepuje.

To ze nie ma mozliwości potwórzenia doświadczenia, wyniki dają efekt statystyczny nieodrznialny od braku działania, pomiary fizyczne są na poziomie szumu to daje mi prawidłowy argument: zjawisko nie występuje.

Zważ że jeśli ktoś postuluje istnienie magicznego zjawiska ma obowiązek przedstawić dowody. To nie nauka ma obalać. Nauka nie jest od obalania pomysłów szaleńców. Nie ma na to czasu a szaleńców też za dużo.

Nauka z radością przyjmie koncepcje ze księżyc zrobiony jest z sera. Przedstaw tylko dowody albo przynajmniej sensowne hipotezy.

Gdyby to co mówisz, czyli że działa, było prawda znalazl byś taką aparature w każdej przychodni. Nie znajdziesz bo nie działa.

Stawiam na przypadek.

To czy mam racje ja czy Ty da się rozstrzygną wylacznie badaniami statystycznymi. Ponieważ to ty postulujesz magiczne działanie, na Tobie spoczywa ciear dowodu. Dawaj.

Lub pojawiło się placebo.

Czyli już nie wykryli na 100% tylko zakaldasz że mogli zgadnąć? To dobry kierunek.

Dowiesz sie kiedy zbadasz to statystycznie.

Ale nie ma zasady działania. To tylko jakieś pierdolety o rezonansach. Kazdy kto miał do czynienia z elektroniką moze wskazać wiele powodów dla który podstawy działania nie mają praktycznego sensu.

Nie, to ja walcze z naiwnością.

To nie są spostrzeżenia. To są pseudo fakty. "To urzadzenie wyleczyło moje dziecko" nie jest spostrzeżeniem. Spostrzeżeniem może być "wydaje mi się ze to urzadzenie wyleczyło moje dziecko, ale jest tyle innych czynników ...".

Na to że zadziałało. Pojedynczy przypadek jest taki wielkim absurdem że trzeba być niespelna rozumu aby brać go za dowód czehgokolwiek. Wiemy to od bardzo dawna, ale ciągle suweren twierdzi że to że ciotki zięcia matki babka to jak o północy kure zabiła to był dobry rosółw to my też tak bedziemy robić.

Tak. W momencie kiedy skłanasz się nie do zbadania zjawiska tylko przechodzi od razu do wiary w zjawisko jestes o krok od sposobu myslenia w średniowieczu i ogólnie sposobu myslenia religijnego. Tam wyjątki i przypadki stanowią siłe napędową wiary.

Reply to
Sebastian Biały

Albo w kinach, pierwsze, to Oka w Warszawie, sztandarowe dwa filmy "Parada atrakcji" i "Zabawy zwierząt", robiło wrażenie, zwłąszcza na dzieciach, którym się wydawało, że ten oto motylek, właśnie im chce usiąść na nosie. I kwadrofoniczny dźwięk, bądź coś udającego "kwadro". Jeszcze był "Tajemniczy mnich", pełnometrażowy, więcej nie pomnę.

My zapewne nie, bo i po co. Ale np. jakieś mikroorganizmy, choćby na nas obecne, już mogą reagować i zmieniać swój wpływ na ludzi, co możemy odczuwać, jako poprawę.

Mnie ludzie obchodzą.

No, to zdecydowanie jest godne potępienia. Bo gdyby wpływ miał być rzeczywisty... zresztą, czy od razu musi być bezpośredni?

Bo nie jest. Natomiast poodbijane od przeszkód po drodze może się spolaryzować. O... muszę pokręcić polaryzatorem na tęczę na niebie... ciekawi mnie, jak się będzie zmieniać...

Żebyż to prawda była, a nie jakieś zdrowie-voodoo... (nie chcę tu wymyślać "ęgjełszkych" [angielskich] słów), jak wcześniej napisalem, zrobię taką lampkę za 50 PLN, materiały pewnie wyjdą ze 30, a reszta to robocizna (moja, więc na tym zyskam) i podatki.

Spirytus bursztynowy zadany do napoju herbaciano-kawowego, przyrządzonego do używania w pracy w dużym upale, zadziałał cuda. I przyznam, mało mnie, wręcz gówno mnie obchodzi, czy przez rzeczywisty wpływ, czy przez placebo. Zadziałał - i o to mi chodziło. Daleko lepiej, niż dostępne w handlu energetyki.

Yyy... nie kojarzę takich... :P No dobra, wiem, literówka, sam je robię (i wymyślam sobie wtedy szpetnie), i lubię się czepiać, siebie także. Ale to drugie słowo zdecydowanie do polskich nie należy.

PS. Zapodałbym podwójną ślepą na zbadanie rzekomego wpływu takiej lampki, oświadczając, że zastosowałem nowy filtr, który daje szczególnie mocną polaryzację, tymczasem będzie jedynie prostą szybką, pomalowaną odpowiednio, aby wyglądała, jak polaryzator. Ciekawe, ilu ludziom pomoże. Jeśli tak, przez jakiekolwiek działanie, rzeczywiste, czy placebo, to się ucieszę. A dla normalnej (powiedzmy...) takiej lampki, z jej własnym, "fabrycznym" rzeczywistym filtrem, zasunąć podobną pierdułę, że to nowy, nie zbadany jeszcze do końca filtr i mogą po nim występować bóle głowy, vertigo, drętwienie kończyn, oraz wymioty. Jestem niezmiernie ciekaw, ilu ludzi porzyga się podczas sesji, na zasadzie "autosugestii"... :P

Reply to
HF5BS

Dnia Fri, 29 Dec 2017 01:46:53 +0100, HF5BS napisał(a):

Malo prawdopodobne ... bo tez nie maja detektorow. W dodatku beda ustawione przypadkowo, wiec ten kierunek polaryzacji tez bedze przypadkowy. Musialy miec detektory ustawione pod roznymi katami i bardzo sie podniecac dysproporcja sygnalow ... a po co ?

J.

Reply to
J.F.

Niby jesteś taki matashaka a dajesz się wciągnąć w prostą prowokacje (by rozruszać dyskusję) dajac upust tyradzie tłumacząc tutaj (sic) jak działa nauka, :)

Reply to
Marek

Jest.

formatting link
Odbicie to tylko jedno z wielu zjawisk powodujących polaryzację. Światlo słoneczne jest na tyle solidnie spolaryzowane że między innymi co jego przyciemnienia (nieba) w kadrze używa się filtrów polaryzacyjnych.

Reply to
Sebastian Biały

E, taka stara sztuczka, napierw palnącć głupotę a potem twierdzić że to prowokacja. Dałbyś sobie już spokój.

Reply to
Sebastian Biały

Sebastian Biały pisze:

Tu akurat nie do końca masz rację. Człowiek posiadający zdrowe oczy, przy absolutnie czystym niebie i przejrzystej atmosferze, jest w stanie (po odpowiednim treningu) określić z grubsza położenie Słońca nie widząc go - właśnie na podstawie różnic w polaryzacji światła z czystego nieba.

Na tej samej zasadzie śmieszy mnie zdziwienie, że ptaki posiadają zmysł magnetyczny. Będąc w ciągłym treningu chodzenia na orientację z busolą, też potrafiłem, z dokładnością tak coś plus - minus rumb, północ wskazać. Duży trening, średnia dokładność i rzadki w populacji przypadek szczątkowego zadziałania atawistycznych zmysłów - czyli nie można powiedzieć że nie istnieje, ale to nie pod statystykę a pod fenomenologię raczej podpada.

Jak noworodek z ogonem...

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Mylisz dwa fakty. Przyciemnianie nieba filtrem polaryzacyjnym nie ma za podstawę polaryzacji światła słonecznego. Podstawą tego myku jest polaryzacja (tak z sześć - dziewięć decybeli eliptyzacji, bo przecież nie bezwzględnie liniowa) światła słonecznego rozproszonego w atmosferze. Światło wytworzone w wyniku emisji termicznej nie ma żadnego, znanego i udokumentowanego przez fizykę powodu, by być światłem spolaryzowanym. Światło słoneczne w kosmosie posiada polaryzację kołowo - stochastyczną (nie mylić z kołową z uzgodnieniem fazy), po przejściu przez atmosferę podlega minimalnej, trudnej do zmierzenia eliptyzacji. Jakikolwiek wpływ na jakiekolwiek zależności fizyczne tak minimalnej polaryzacji musi wręcz utonąć w różnorodności sposobów padania tego światła.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Piszesz o czymś takim:

formatting link
Jestes w stanie stwierdzić polaryzację nie *bezpośrednio* przez detektory biologiczne tylko przez uboczne zjawiska fizyczne na czopkach. Zjawisko jest nie wykorzystywane przez organizm ponieważ jest prawie nierozróżnialne od szumu w normalnym widzeniu.

Reply to
Sebastian Biały

Oczywiście, chodzi o to od latarki na orbicie.

Czyli jednak polaryzjacja światła słonecznego. Zdecyduj się czy rozmawiasz z punktu widzenia 100% ludzkości siedzacej pod atmosferą tej planety czy tez może jesteś tym 0% ludzi na orbicie.

Mozna sobie akademicko udowaniać że slońce niczego nie polaryzuje, jednak jak byś sobie zadał trud wyczytania linku a nie odnoszenia się do skrótu myślowego może by było więcej sensu. Tak, to tylko zwykłe czepialstwo.

... nie bylo w powyższym linku uwzględniane jako źródło polaryzacji. Ponieważ być może przeoczyłeś zapodam ponownie:

formatting link

Reply to
Sebastian Biały

Sebastian Biały pisze:

Owszem, Big Pharma spiskuje. Tylko antyszczepionkowcy nie rozumieją, gdzie i jak.

Jeden z koronnych przykładów spisku: Program szczepienia młodych dziewcząt przeciwko wirusowi brodawczaka ludzkiego. Dlaczego spisek? Szczepienie ma skuteczność rzędu 90%, czyli na dziesięć zaszczepionych jedna nie zdoła się przed wirusem obronić. Niby i to dobre - tylko zastanówmy się, skąd tego wirusa zaszczepione kobiety wezmą? Ano od facetów, totalnie nieszczepionych - pół populacji pozostawione jako rezerwuar wirusa. A dlaczego spisek? Najwyraźniej Big Pharma odrobiła lekcję ospy prawdziwej i nie ma zamiaru tego błędu (czyli eradykacji wirusa) powtórzyć. Taka fajna szła forsa ze szczepionek przeciwko ospie

- i zdechło.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Czyli zmysł wzroku u człowieka posiada jakąś zdolność rozpoznania polaryzacji. Od razu musi być inny organ, nie może to być po prostu oko?

Bo że zdolność takiej detekcji jest minimalna, wymaga sprzyjających warunków atmosferycznych, wprawy w rozpoznaniu i w sumie nie każdemu jest dana - tu oczywiście się zgodzę. Nie każdemu, jak kompas magnetyczny w mózgu czy ogon. Wybryki biologii.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Oczywiście że posiadają tak samo jak posiadamy jakas zdolnośc wykrywania promieniowania gamma. W postaci umierania.

na marginesie producentci lampek z polaryzacją twierdza ze leczy choroby skóry, watroby i inhnych organów. O oczach mało.

To moj przykład jest lepszy. Mój daje możliwośc wykrywania gamma, kosmicznego i x każdemu. Kwestia dawki.

Reply to
Sebastian Biały

Nie.

a) Pacjenotm płaci się za udziała w takich badaniach. Chętnych nie brakuje. b) Może nie istnieć zadna terapia. Pacjen zgodzi sie na każdy eksperyment bo byc może będzie mieć pierszeństwo jesli lek zadziała.

Reply to
Sebastian Biały

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.