Stracili łączność z łazikiem, ale co ciekawe zaczęła mu szwankować pamięć flash już w 2014 a potem musieli ją całkiem wyłączyć, jak to nazwali łazik się "zestarzał" :) Wg mnie promieniowanie kosmiczne zrobiło swoje, na marsie nie ma prawie pola magnetycznego które by chroniło przed nim.
Dnia Sun, 17 Feb 2019 21:58:45 +0100, Janusz napisał(a):
Mozliwe, ale przeciez o tym wiedzieli i pewnie jakos zabezpieczyli.
Natomiast wiadomo, ze pamieci flash maja ograniczona ilosc zapisow, wiec pytanie co to za pamiec - robocza od zdjec, czy programu, ktora byla zapisana gora pare razy ...
A swoja droga ciekawe jak zrobili, zeby jeden przeklamany bit nie zatrzymal im systemu ...
Pewnie tak, ale jak widać to nadal musiało "przeciekać" i stopniowo uszkodziło te flashe.
Chyba a jednak na zdjęcia i dane, bo piszą że przestawili na zapis tylko do ram-u. Te flashe były chyba buforem przy wysyłaniu bo z tego co gdzieś przeczytałem, to łącze tam mieli tylko 6Mb.
Mogli mieć dwa albo trzy banki pamięci i układ logiczny, albo rozbudowane sumy kontrolne, nadmiarowy kod i autokorekta.
On 17/02/2019 20:58, Janusz wrote:> Stracili łączność z łazikiem, ale co ciekawe zaczęła mu szwankować pamięć > flash już w 2014 a potem musieli ją całkiem wyłączyć, > jak to nazwali łazik się "zestarzał" :) > Wg mnie promieniowanie kosmiczne zrobiło swoje, na marsie nie ma > prawie pola magnetycznego które by chroniło przed nim. >
Pół flasha padło w jednym z komputerów Curiosity który ma ich 2.
Polecam obejrzec cały filmik na temat jego komputerów:
formatting link
Opportunity miał działać tylko przez 90 dni bo zasilany jest jest tylko z baterii słonecznych (curiosity ma mały reaktor o mocy kilkuset W) Jego Flash też padł i wszystkie jego operacje są 'In RAM only' więc obrazy i inne były wysyłane od razu bez zapisywania do flasha.
wiki podaje, że istniały dwie szerokości: 5-bitowa i 8-bitowa. Dla potrzeb zapisu binarnego naturalnym wydaje się wybór 8-bitowej wersji. wiki twierdzi, że dziurki były od siebie oddalone o 0.1 cala w obu kierunkach. Czyli zgadza się - 10 bajtów na cal, tj. 2.66 km na megabajt. Z tą drobną poprawką, że te bajty były 7-bitowe (bo bit parzystości). Wychodziłoby zatem 4 cale na każde 35 bajtów użytecznych danych. Nasze zdjęcie z Marsa wydłuża się więc do pełnych 77 km taśmy. Może dałoby się je skompresować...
Za 5-BAJTOWĄ to chyba można uznać dopiero taśmę toaletową.
Z tym że ta węższa to dalekopisowa. Używały jej tylko bardzo wczesne komputery (te programowane kabelkami), jako nośnik do zastosowań I/O.
Przeważnie tak, ale mogło być z tym różnie.
Kiedyś już pisałem o tym, że ostatnie miejsce gdzie stwierdziłem używanie
8-bitowej taśmy perforowanej, to było programowanie meteorologicznych sond balonowych. To było tak niedawno, najprawdopodobniej nic się od tej pory nie zmieniło -- biznes na wymarciu, tym bardziejnie warto naprawiać czegoś, co działa. Odcinek taśmy przeciągało się przez czytnik sondy. Rozwiązanie proste, a sonda jest jednorazowego użytku. Potem leci w górę na kilkaniaście kilometrów. Do Marsa ma jeszcze daleko, ale kierunek podobny.
Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:q4j7rp$dpf$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net... W dniu 2019-02-19 o 23:15, Jarosław Sokołowski pisze:
Ja na studiach z laboratorium peryferiow ostatni raz uzywalem.
I do dzis mnie ciekawi:
-czytnik samodzielny - ot, takie sredniej wielkosci pudelko z raczka, zasilanie 220V
-gniazdo danych jakies wojskowe, pinow ze 30 na kole rozlozone,
-standard jakis wysokonapieciowy, cos 12V czy wiecej.
-naped tasmy ... zwykly silnik i kółko cierne. Do tego elektromagnes, ktory przyciskal tasme do kolka, lub nie - i wylaczal posuw.
-te srodkowe dziurki tez mialy fototranzystor i robily za sygnal strobu.
Czyli uproszczone do granic mozliwosci, kompletnie asynchroniczne ... do czego to moglo byc podlaczane ?
Użytkownik "Adam" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:q4gn2n$euo$1$ snipped-for-privacy@news.chmurka.net...
A tam panowie... Zaraz by się zaczął wyścig technologiczny, wymyslanie coraz to lepszych i mocniejszych materiałów, żeby taśmę pocienkować i wzmocnić na tyle, że a. zajmowała by znacznie mniej fizycznego miejsca, nadawała by się do użycia w tradycyjnych urządzeniach, b. jakość papieru była by taka, żeby mimo pocienkowania, mechanicznie nie było to słabsze. Jakby jeszcze zwiększono przy tym prędkość dziurkowania, to zapewne zapis zdjęcia mógłby trwać zaledwie 5 godzin przy wyjątkowo dobrej kompresji :))
W dniu 2019-02-20 o 11:40, RoMan Mandziejewicz pisze:
Przepraszam, strzeliłem grubego babola. Oczywiście, nie bajtowa lecz bitowa.
Ok. Ja startowałem od ST225, aczkolwiek koleżanka z pracy pamiętała czasy, jak w lecie notorycznie chorowała (Odra i klima). Mam od niej też karton kart dziurkowanych.
Natomiast taśmę 5bit miałem istotnie na dalekopisie. Wydwało mi się też, że tzw. "centra obróbcze" - czyli obrabiarki wieloczynnościowe i wielonarzędziowe wielkości Stara w byłych zakładach WUCH Dębica miały program wprowadzany taśmą 5bit - ale tutaj mogę się mylić.
W dniu środa, 20 lutego 2019 14:00:08 UTC-6 użytkownik Adam napisał:
Wiele tego rodzaju maszyn takie czytniki mialo. W poznych latach 90-tych na takiej pracowalem. A maszyna dosyc powazna, frezarka o polu roboczym ponad 3x3m. OIDP firmy oerlikon.
Co mnie tam dziwilo to jak szybko program sie z takiej tasmy czytal.
W dniu 2019-02-20 o 21:04, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:
Niestety, nie pracowałem na takich maszynach. Na zakładzie miałem tylko praktyki. Natomiast na warsztatach szkolnych szczytem techniki było włączenie mechanicznego posuwu. Być może instruktorzy się bali, że po włączeniu posuwu suport przejedzie do następnej tokarki ;) Natomiast noże ze spieków albo inne lepsze narzędzia to najczęściej były trzymane w szafie jak jakieś relikwie, i rzadko używane. Ale dzięku używaniu narzędzi głównie ze stali szybkotnącej można się było choćby nauczyć ich ostrzenia. Jednak jedno muszę przyznać: większość instruktorów dysponowała dużą wiedzą i umiejętnością jej przekazania - oczywiście, o ile ktoś nie był na wiedzę odporny.
Natomiast na WUCH-u było sporo ciekawych maszyn - np tokarki ze stołem o średnicy kilku metrów, gilotyna z nożem bodajże 30 metrów, współrzędnościowa maszyna plazmowa do wycinania też wielkości domu jednorodzinnego, galwanizernia niewiele mniejsza od boiska piłkarskiego, szlifierki magnetyczne z kilkumetrowymi stołami itp.
I niestety, wszystko diabli wzięli, podobnie jak wiele zakładów typu Kabel Kraków, Kable z Ożarowa, tekstylne z Łodzi czy Żyrardowa, itd.
Jeszcze można jako konfetti. Podobno też ktoś z powodzeniem na bazie tych "dziurek" hodował chomika. Ale te zabawy dawno się skończyły, już nie ma jak kiedyś, że wszędzie walają się taśmy perforowane, karty Holleritha i papier z boczną perforacja od drukarki wierszowej. Tymczasem Vaisala pewnie dalej tłucze swoje sondy.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.