Wiele się mówiło, w wielu miejscach można było przeczytać, że zapalanie świetlówek energooszczędnych na krótki czas jest ekonomicznie nieuzasadnione. Że zanim się rozgrzeje i spadnie jej pobór prądu, to zeżre go za dwóch. Ma to miejsce np. w toalecie, gdzie jeśli wykluczyć cięższe przypadki ;) to raczej krótko się przebywa i tam raczej rację bytu ma klasyczna żarówka. Dlatego zwracam się do Grupowiczów z pytaniem, czy któryś z Was empirycznie sprawdził jak to wygląda? Po jakim czasie zużycie prądu jest takie samo dla żarówki i świetlówki, przyjmując do pomiarów żarówkę o mocy 100W i odpowiadającą jej mocą świetlówkę? Albo inaczej mówiąc, ile co najmniej czasu musi się świecić świetlówka żeby jej świecenie nie było droższe od żarówki? A jak by się to wszystko miało do żarówki halogenowej 70W, która odpowiada klasycznej
100W? Dla przykładu OSRAM 64547 A ES- posted
14 years ago