[NTG], ale po?mia? si? mo?na z Disco Very Kana?

Użytkownik "ToMasz" snipped-for-privacy@poczta.fm.com.pl> napisał w wiadomości news:mv0mf8$r1t$ snipped-for-privacy@dont-email.me...

Nie wszyscy, niestety...

Reply to
ACMM-033
Loading thread data ...

On 2015-10-06 03:21, Pawel "O'Pajak" wrote: (ciaps)

I to nie śmieszy, mnie to wkurza solidnie już od dawna. To po prostu "kszan" (wiem co napisałem , w sklepie kiedyś był).

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Od kiedy, bo dla mnie brzmi gorzej jak "poszłem się odlać".

Włodek

Reply to
invalid unparseable

To mi przypomina pewne zachowania z prehistorii kapitalizmu,

robotnikom płacono bonami realizowalnymi w przyfabrycznym sklepie. Cel oczywisty - nijak nie dłao się odłożyć na fundusz strajkowy. Generalnie niskie płace, wysokie obciążenie pracy podatkami i quasipodatkami daje podobny efekt. Rzucasz pracę == tracisz mozliwości poszukiwania nowej a często egzystencji (nie było z czego odłożyć na fundusz "rezerwowy" ).

Włodek

Reply to
invalid unparseable

I co chcesz zrobic - zakazac kupowania tlumaczen ? Firma ma taka polityke, w umowie mozesz sobie pisac, ale jak bedziesz za drogi, to kolejnego zlecenia nie dostaniesz.

50 studentow bardzo chetnie dokona korekty po 23-ciej.

IMO - przede wszystkim zysk z tego sklepiku. Przeciez zywnosc tez mozna odlozyc - choc z braku lodowek moze i sie nie dalo - ale czlowiek bez miesa i masla troche wytrzyma. Ale braku odkladaniu sluzyla tez cotygodniowa wyplata - to zdaje sie w USA czesto do dzis funkcjonuje. Zreszta za obopolna zgoda - nie kazdy moze poczekac "do pierwszego".

No tak, ale jednoczesnie panstwa utrzymuja jakis system zasilkow. Mozna sobie pare miesiecy/lat bez pracy zyc ... tylko kiedys przyjdzie dostosowac sie do rynku, ktory wymaga dyspozycyjnosci, pracy w nocy i wcale nie chce za to zaplacic :-)

J.

Reply to
J.F.

w sumie jak jest popyt na badziewne tłumoczenia to niech tłumoczą. ja tam się do tego nie dokładam (nie mam na liście programów disko very:) ), więc mi to owadem :) a ci, co kupują, niech wiedzą co kupują, mają to za co płacą. i niech nie narzekają ;)

a.

Reply to
Artur Miller

W dniu 2015-10-06 o 17:05, Piotr Gałka pisze:

na polskie tłumoczenia norm zwróciłem kiedyś na grupie uwagę. chodziło o "control devices", które w polskiej wersji figurują jako "urządzenia kontrolne" a nie "urządzenia sterujące". i weź tu przed urzędasem wyjaśniaj, że jest błąd.

@
Reply to
Artur Miller

Reply to
janusz_k

widzę, że mój portal na którym będziemy komentowali dupostrzały tej ekipy będzie rozkwitał... także kontynuuj kretynie.

Reply to
platformowe głupki

Dobrze ze to nie jest prawda. Te fabryczne sklepy to były dyskoty. Ograniczony wybór za to bardzo niskie ceny. W zasadzie burtowe. Dyskonty przy fabrykach nie przynosiły zysku właścicielom fabryk. Zysk był w innym miejscu. Robotnicy tanio bo po kosztach zakupu brali artykuły na nie oprocentowane kredyt. Nie było kartek. Konta mieli i sprzedawca ksiegowal im za ile kupili i było to potracane przy wypłacie. Fabryka zyskiwała bo miała więcej kapitału w obrocie bo towary do dyskontów kupowała z odrodzonym terminem płatności. Dyskonty były częścią akcji socjalnych jakie prowadzili fabrykanci. Oferowali pracownikom bardzo tanie mieszkania w blokach budowanych przy fabrykach. Budowali żłobkii przedszkola. Organizowali festyny i dawali pieniądze na kluby sportowe. Tak było w najbardziej kapitalistycznym miescie w Polsce czyli Łodzi. Łódź na poczatku XX wieku była miejscem do którego można z punktu widzenia Polaka porównać do USA w czasach PRL. Kilkuletnia praca w fabryka równała się ustawieniu do końca życia. Z tym ze kapitaliści bardzo niechętnie pozbywali się wykwalifikowanych pracowników posiadających kilkuletni staż. Fachowcom co chcieli odejść z pracy proponowano jeszcze lepsze warunki placowe i socjalne. Z reguly byly to kontrakty. Te ciężko pracujące przy krosnach kobiety to były samotne matki albo młode dziewczyny z pobliskich miasteczek i wiosek co chciały sobie zarobić zanim wyjdą za maz. Rotacja na stanowiskach wymagających niskich kwalifikacji była ogromna. Brygadzista w tamtych czasach krwiożerczego łódzkiego kapitalizmu bez problemu zarabiał na kilkuosobowa rodzinę, zona oczywiście nie pracowała.

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 2015-10-06 o 11:39, Maciek pisze:

Nawiasem mówiąc wartość merytoryczna programów emitowanych na tej stacji też jest żenująco niska. Kiedyś na przykład trafiłem na jakiś serial "dokumentalny", w którym banda dziwaków biegała z jakimś sprzętem elektronicznym po "nawiedzonym" domu, ścigając ducha. Tłumaczyli jak działa ten sprzęt. Urządzenia posiada listę słów nagranych w języku angielskim. Odtwarzanie konkretnego słowa jest inicjowane w momencie, gdy układ zarejestruje impuls elektromagnetyczny. Nie tłumaczyli, czy słowo jest wybierane losowo, czy w zależności od parametrów odebranego sygnału. Nie zdziwiłbym się, gdyby chodziło o wejście ADC podłączone do jakiejś antenki. Zawartość słownika oczywiście dobrana w ten sposób, aby operator mógł do każdej "detekcji" dorobić odpowiednią teorię.

Zabrakło mi słów. Telewizja edukacyjna...

Reply to
Atlantis

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5613f724$0$8368$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Być może, jednakże od osoby zamieszkałej w .uk wiem, że tam jest to powszechne. Jak w .us, trudno mi powiedzieć, mogę podpytać, także kogoś, kto tam mieszka... zaraz, AL jest z Usiech, Andrzej, wiesz coś na temat?

Reply to
ACMM-033

Z dawnych lat jeden warzywniak w Piastowie "orĘNżady nie będzie". Tesco (after Leader Price) przy Czerskiej "szczotka gilowa" (mam gdzieś na fotce, sam robiłem). Wezmę do "ucierania nosa". Są słowniki w necie, pisze metki, ma śmiardfona, może zajrzeć, by się nie błaźnić... Ale nic nie przebije pokemonizmów i ogólnie, "dysleksji" (cudzysłów celowy) w necie.

Reply to
ACMM-033

Użytkownik "Atlantis" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:5614efdd$0$604$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

W innej wersji, spotkałem się z tym, że lista była, ale okolicznych stacji radiowych, impuls czegoś powodował dostrojenie się do najbliższej stacji i odtworzenie fragmentu audycji. Potem od nowa urządzenie skanowało pasmo i czekało na kolejne pobudzenie. Możliwe, że lista była wporogramowana na stałe dla tej okolicy, a wyzwalacz nie dostrajał się do stacji, tylko powodował losowe odtworzenie jednej z listy na czas chyba jednej sekundy, nie pamiętam. Nie rozkminiałem szczegółów, uznałem, że sam sposób prezentacji wyników implikuje, że to bujda na resorach. Coś w stylu dać małpie maszynę do pisania i mieć świadomość, że istnieje niezerowe (choć rzecz jasna unikatowe) prawdopodobieństwo, że napisze Pana Tadeusza.

Reply to
ACMM-033

A co napiecie przemienne nie jest zmienne ? ;-). Troche sie czepiasz.

Pozdrawiam

Marek

Reply to
Marek Borowski

(ciap)

W mieście Biała Podlaska był sklep (typu "szmatex") z ogromnym szyldem: "SPODNIE I WOGLE" Nie zdązyłem zdjęcia zrobić - szyld zlikwidowano.

Włodek

Reply to
invalid unparseable

W pewnych środowiskach jest to dość jasno sprecyzowane.

Np. w ślusarstwie i pochodnych - wiertłem nie wykonuje się w żadnym przypadku "dziury", tylko otwór. Za "dziurę" można było dostać od razu lufę. Ponoć przed wojną jeszcze dodatkowo w zęby od majstra.

Ale który majster wyjaśni, czym się różni wkręt od śruby? ;)

Reply to
Adam

On 2015-10-07 23:28, Adam wrote: (ciap)

Było i o tym na grupie. ZTCP wkręt to takie z nacięciem pod wkrętak (NIE śrubokręt), śruba ma łeb pod klucz :-) IMO śruba z naciętym pod wkrętak łbem pod klucz to też śruba :-)

Włodek

Reply to
invalid unparseable

no ale opony w samochodzie masz napompowane dwutlenkiem węgla. Co z tego ze tylko w ułamku procenta, ale masz. Tak samo z napięciem. ładnie i logicznie byłoby podać jego kluczową, najistotniejszą cechę, parametr...

ToMasz

Reply to
ToMasz

A mi się zawsze zdawało, że chodzi o gwint... Śruby z gwintem maszynowym a wkręty z gwintem samonacinającym...

Reply to
RoMan Mandziejewicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.