neonówki

Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup

A po co ? To sie teraz robi inaczej. Moze i na procesorach :-) Przydac sie moze na egzaminie SEP :-)

No dobra, na swiecie sie robi, u nas ciagle stosuje stare, tanie rozwiazania :-) J.

Reply to
J.F
Loading thread data ...

Użytkownik "Ministerstwo Propagandy" napisał w wiadomości

Po pierwsze - nalezy uzywac prawidlowej nazwy.

Po drugie ... hm, te gniazdka to chyba w obie strony dzialaja ..

J.

Reply to
J.F

W dniu 29.08.2013 16:35, J.F pisze:

No niestety są takie, co tylko w jedną stronę. Sam kiedyś o mało nie ukręciłem rury, zanim wpadłem na pomysł kręcenia w drugą stronę.

Reply to
Cezary Grądys

Użytkownik "Cezary Grądys" snipped-for-privacy@wa.onet.pl> napisał w wiadomości news:kvnu27$iem$ snipped-for-privacy@news.vectranet.pl...

Myślisz, że producenci będą się pier....ć z prawymi i lewymi gniazdkami? Żeby zrobić taką lampę, w której trzeba będzie obracać świetlówkę w jedną stronę to muszą być zamontowane dwa różne gniazda, które różnią się kierunkiem obrotu, jedno w lewą, a drugie w prawą stronę. Z punktu widzenia producenta jest to po prostu nieekonomiczne (dodatkowe magazynowanie części zarówno w magazynie jak i przy stanowiskach pracy, dodatkowa logistyka, dodatkowe szkolenia pracowników, czas poświęcony na kontrole czy aby napewno zamontowano dwa różne gniazda oraz czas na usuwanie pomyłem pracowników). Dlatego też raczej we wszystkich lampach ze świertlówkami rurowymi można je obracać w dowolną stronę, bo wtedy jest montowany jeden uniwersalny element po prawej jak i po lewej stronie. Możliwe, że natknąłeś się na lampę, w której gnizado uległo uszkodzewniu (przegrzało się czy skorodowało). Często się tak zdarza w starych oprawach, że nie można obrócić świetlówki i "puszcza" dopiero po kilku próbach raz w lewo, raz w prawo.

Reply to
uzytkownik

sundayman napisał(a):

Ja też zrozumiałem, że do zainicjowania świecenia świetlówki potrzebna jest neonówka z bimetalem :)

Reply to
JMP

W dniu 30.08.2013 07:28, uzytkownik pisze:

Nie to zdecydowanie było gniazdo do kręcenia w 1 stronę. Producent ERCO. To żeby nie zamieniać gniazd można rozwiązać przez różne mocowania prawego i lewego. Jak będę miał okazję, to sobie lampę oglądnę dokładniej. Ale w tych lampach świetlówki bardzo rzadko trzeba wymieniać. Jest tam elektroniczny zasilacz, rura cienka.

Reply to
Cezary Grądys

Może takie były. Chyba, że pomyliłeś z gniazdem zapłonnika. Te, które widziałem, były do kręcenie w dowolną stronę.

formatting link
pokazuje kilka typów gniazd dla trzonka G31:

- obracane w obie strony

- nasadzane, w tem w wariancie typu push

- wciskane w szczeliny

Reply to
Mirosław Kwaśniak

Dnia 27.08.2013 Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl> napisał/a:

Powojennych takich nie widziałem, ale przed wojną robił takie na pewno Philips i Osram. Fotki nie pokażę, bo swój egzemplarz oddałem koledze jako część zamienną do podświetlania numeru domu (jak oryginalna z 1935 roku padnie)

Reply to
Tomasz Szcześniak

Raczej nie chodziło mi przepalanie się świetlówek, a bardziej o odklejanie się tych metalowych kapsuł od części szklanej. Swego czasu w latach 80 dostaliśmy takie do założenia, które wcześniej poleżały w jakim wilgotnym magazynie. 90% rur szklanych zostawała w rękach. Ale one chyba ruskie były, więc nie dziwota.

Jingiel

Reply to
Jingiel

no i teraz nikt kolegi nie zagnie, jak toto działa :)

Aż wstyd się przyznać, człowiek robi jakieś cuda na kiju z procesorami, laserami, szmaserami, a nie wie jak działa klasyczny układ zasilania świetlówki. Zawsze mnie najbardziej zastanawiało, po cholerę ten dławik tam - i ja głupi nie wpadłem na to, że po prostu robi za generator wysokiego napięcia.

Tak, że raz powinienem chyba naszemu trolowi być wdzięczny, bo w sumie dzięki jego pytaniom (no wiadomo jakim) się czegoś nauczyłem. Może go odkillfilować ? Muszę to przemyśleć jeszcze...

Reply to
sundayman

Dnia Fri, 30 Aug 2013 23:35:54 +0200, sundayman napisał(a):

Nie tylko ! To jest przede wszystkim ogranicznik pradu. Wyladowanie w gazie, w odroznieniu np od zarowki, jest bardzo niestabilne i nie moze byc po prostu podlaczone pod zrodlo napieciowe.

A dzieki temu ze dlawik a nie opornik, to straty mocy mniejsze. Choc kosztem kosinusa fi.

I jeszcze ten bimetal w zaplonniku podgrzewa skretki. One wtedy emituja elektrony i latwiej rozpalic wyladowanie.

J.

Reply to
J.F.

Pan Tomasz Szcześniak napisał:

Ja kupiłem za Gierka w zwykłym sklepie elektrycznym (na Francuskiej w Warszawie).

Coś takiego może paść?!

Reply to
invalid unparseable

Dnia 31.08.2013 Jarosław Sokołowski snipped-for-privacy@lasek.waw.pl>

napisał/a:

W sumie nie wiem. Neonówki stabilizacyjne maja podany w katalogach czas życie i to wcale nie taki duży (kilka tysięcy godzin). Na pewno zachodzi rozpylanie materiału elektrod zmieniająje jej parametry (napięcie wyładowania, napięcie zapłonu, prąd podtrzymania). Choć możliwe, że w neonówkach sygnalizacyjnych widocznie negatywne efekty pojawiają się znacznie później.

Reply to
Tomasz Szcześniak

Pan Tomasz Szcześniak napisał:

Nie wygląda, żeby w ogóle się pojawiały. Gęstość prądu jest niewielka. Podejrzewam, że tamta używana bez przerwy od 1935 roku niewiele różni się od tej zapasowej.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2013-08-31 12:44, Jarosław Sokołowski pisze:

Mam dwie neonówki w bańce klasycznej żarówki z E27. Pierwsza nie wiem jak obecnie wygląda, bo służy do podświetlenia numeru, gdzie została włożona krótko przed rokiem 1970. Ostatni raz widziałem ją właśnie wtedy jako pięciolatek i tak bardzo mnie zaintrygował jej wygląd, że do dziś pamiętam te skręcone spirale. Niedawno sprawdzałem i świeci, ale jest za matową szybką. Żeby się do niej dostać, musiałbym skądś pożyczyć wysoką drabinę :) Drugą dostałem niedawno od dziadka żony. Jakoś tak zgadaliśmy się o neonówkach, no i wyciągnął taką samą, równie wiekową. Cała bańka od środka pokryta jest metaliczną wartwą, przez którą nie widać elektrod. Dopiero jak się ją podłączy, to widać jak świeci. Tamta pierwsza, jak ją widziałem ponad 40 lat temu, miała bańkę czystą jak zwykła żarówka.

Reply to
ajt

Pan ajt napisał:

Czyli jednak metal jest wybijany z elektrod i osadza się na szkle. Widziałem małe neonówki z lustrem na bańce, więc wierzę, że i tu po latach tak się dzieje. Ale z drugiej strony, wciąż świecą, choć może trochę słabiej. I długo jeszcze sobie poświecą.

Reply to
invalid unparseable

Dobry wieczór

Użytkownik "Tomasz Szcześniak" snipped-for-privacy@elektrit.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@tomek.dom...

[...]
[...]

W praktyce ten czas należało pomnożyć dwudziesto - trzydziestokrotnie. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że takie na przykład eNeRDowskie "gówienka" w rodzaju StR85/10 czy StR90/40 były praktycznie niezniszczalne. Prędzej macierzyste urządzenie było złomowane niż te kurduple należało wymienic. Sznurek:

formatting link
Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski

Reply to
Krzysztof Kucharski

Dnia 31.08.2013 Krzysztof Kucharski snipped-for-privacy@poczta.onet.pl>

napisał/a:

Fakt, też chyba nigdy nie widziałem neonówki inaczej uszkozonej niż przez stłuczenie, ale niektóre z nuch były określone jako precyzyjne, więc pewnie skę okazało, że po tych kilku tysiącach godzin napięcie stabilizacji w testach musiało wyjechać poza zakres u odpowiednio znaczącego odsetka egzemplarzy.

Reply to
Tomasz Szcześniak

W dniu 01.09.2013 07:26, Tomasz Szcześniak pisze:

Ooo mam takich parę wynalazków gdzieś w piwnicy, ale jakiejś radzieckiej produkcji zdaje się, bańki jednak od środka są już mocno pokryte metalem.

Reply to
Jakub Rakus

Dobry wieczór

Użytkownik "Tomasz Szcześniak" snipped-for-privacy@elektrit.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@tomek.dom...

[...]

Wiesz, sprzęt w których stosowano stabilitrony / stabiliwolty z zasady wymagał częstych i systematycznych przeglądów. Takie elementy, jak stabiliwolty kontrolowane były w drugiej kolejności, zaraz po lampach elektronowych. A przed elektrolitami. Awomiarka UM-4B w łapy i heja! ;-) W precyzyjnych zasilaczach stabilizowanych, z elementem regulacyjnym w postaci lampy EL-34 lub EL-36 znacznie większy wpływ na wartość napięcia wyjściowego miało starzenie się wszystkich innych lamp. Stabiliwolty starzały się znacznie wolniej. Ewentualne odchyłki wartości napięć korygowane były podczas prac przeglądowych. Po prostu w tych czasach nie zakładało sie pracy w warunkach braku systematycznej obsługi. Z wielu zresztą powodów. Ale to już temat na inną dyskusję.

Pozdrawiam - Krzysztof Kucharski

Reply to
Krzysztof Kucharski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.