magnetofony

Tak sie zastanawiam, kaseciaki robiono u nas od połowy lat 70 tych przez

20 lat. We wszystkich które pamiętam stopień wejsciowy, generator prądu podkładu były zrobione na tranzystorach. Najczęściej nie jakiś super niskoszumnych, tylko na jakiś badziewiach typu bc238. Dlaczego nasze CEMI nie umiało tych stopni zintegrować do jakiegoś scalaka. Przecież, pasmo tam jest prawie żadne, (to jest de facto filtr dolnoprzepustowy), rezystory w kolektorach miały klikanascie k, więc szumiały aż miło. Jakieś źródło prądowe w ich miejsce by tylko pomogło.
Reply to
yorgus
Loading thread data ...

Generator podkładu szumiał powiadasz? Może ktoś robił eksperymenty i wstawił coś innego nie ruszając reszty toru? Ja jedyne co tuningowałem to oczywiście głowica Alpsa i wymiana silnika z regulatorem obrotów, bo te oryginalne albo miałem pecha albo byłem przewrażliwiony - doprowadzały mnie do szału. Jako bardzo początkujący elektronik przerobiłem sobie MK125 na stereo - dokładając elektronikę z drugiego i oczywiście nową głowicę.

Reply to
Mirek

Użytkownik "yorgus" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5dd4333b$0$17355$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Nie kupilo licencji, to nie potrafilo :-) A moze policzylo, ze wiecej zarobi na tranzystorach niz na jednym scalaku :-)

Te rezystory tak szumia ? O ile pamietam, to raczej tranzystory szumialy.

A jesli cemi nie potrafilo zrobic niskoszumnych tranzystorow, to czemu mialoby zrobic niskoszumny scalak ?

Prad podkladu to raczej nie wymagal niskoszumnego ... chociaz .. kto wie, moze ... trzeba by sprawdzic.

No i sama tasma szumiala bardzo, wiec moze do czasow metalu nie bylo sie o co bic ...

J.

Reply to
J.F.

W dniu 20.11.2019 o 01:11, J.F. pisze:

Gdziesik zasłyszałem, że nasi postanowili skopiować jakiś wyrób Telefunken'a. Zbadali oryginał, i zrobili tak, jak to się wydawało, że "tak samo". Ale działało baaardzo kiepsko. Po dłuuugich analizach okazało się, że przyczyna w kondensatorach. Germańskie były bezindukcyjne, tzn. wpierw składano folię na pół, i dopiero złożoną nawijano, w efekcie czego miały indukcyjność znikomą. Zaś nasi nie dostrzegli tego niuansu, i kondziołki zafasowano o tej samej pojemności, acz nie-zerowej indukcyjności. I wyszła /kaszana/!

Reply to
jaNus

Spoko, nasze silniki były do dupy i tyle! Nawet na forum unitraklub zalecają wymianę na japońskie.

Włodek

Reply to
invalid unparseable

O ile ja pamiętam, to generator prądu podkładu miał dość dużą amplitudę napięcia. Na praktykach dali mi do zmontowania na pająka i sobie mierzyłem ;) Prawie to 40 lat temu, ale chyba ze 30V było. Raczej tam szumy tranzystorów nie powinny być znaczące.

Reply to
Cezary Grądys

oczywiście ze dla generatora to nie ma znaczenia, ale można go było tez wrzucic do scalaka. W sumie tam bylo duzo elementow rc, i dziwi mnie że oplacało sie to robic na elementach dyskretnych jak dużo bardziej analogowe scalaki robili. Ale faktycznie, te bardziej złożone to były kopie zachodnich, więc prawdpodowbnie sami \ niczego nie umieli wymyśleć, tylko pewnie kopiowali maski bez większego zrozumienia. Kojarzycie w ogóle jakieś polskie scalaki z CEMI, które by nie były kopią zachodnich ? Nawet 1111 to była kopia.

Reply to
yorgus

W dniu 2019-11-19 o 20:09, Mirek pisze:

o rzesz.. a myślałem że tylko ja taki pozytywnie "pierdolnięty" byłem aby to przerabiać ;) Najgorsze dla mnie było dostosowanie mocowania głowicy. Ze starej elektroniki tylko napęd silnika, generator prądu podkładu i przełącznik odczyt/zapis pozostał, cała reszta robiłem nową płytkę i elektronikę, którą wzorowałem na schemacie z Radioelektronika od magnetofonu chyba M-8010 (schemat z błędem oczywiście to się naszukałem czemu nie gra). Tylko scalaka Dolby-NR zapomnij aby zdobyć, więc było bez niego. Zamiast głośnika wszedł zasilacz i 2 wskaźniki wychyłowe aby dobrać poziom nagrywania.

A potem jak rodzice spali po nocach nagrywałem z Amatora Stereo Unitry :)

Reply to
Irokez

Irokez napisał:

Ja przerabiałem gramofony Mister-Hit na sprzęt stereofoniczny. Gdzieś tak w połowie szkoły podstawowej to miało miejsce. Wtedy na rynku nie było jeszcze prawie wcale urządzeń stereofonicznych. Ten Mister-Hit to taki pierwszy powiew nowoczesności z czasów wczesnego Gierka. Tak więc ustawiała się do mie długa kolejka kolegów ze szkoły, by móc tej całej stereofonii w domu zaznać. Dodam, że sam żem na koncept przeróbki wpadł.

Ów Mister-Hit miał wkładkę streofoniczną, ale głośnik był jeden. Miał też wyjście DIN, pięciobolcowe, do podłączenia zewnętrznego wzmacniacza. Fabrycznie w gnieżdzie tym tkwiła zaślepka zwierająca kanał lewy i prawy. Ludzie mieli wtedy w domu radia, co za wzmacniacz mogły robić, ale one też były monofoniczne. Wziąłem tedy wtyczkę DIN pięciobolcową i gniazdo takież, połączyłem kanał prawy wtyczki z lewym gniazdka, z czego powstała przejściówka pozwalająca na słuchanie stereofoniczne z głosnika gramofonu i radia.

Ktoś powie, że tam symetrii nie było, więc pomysł do bani. Otóż jeszcze wcześniej fabryki (w Ameryce) produkowały radia stereofoniczne. W czasach gdy nie było jeszcze regularnych transmisji stereo. Ale płyty były, ich można było słuchać. A czasem jakaś rozgłośnia organizowała okazjonalną transmisję stereo -- jeden kanał szedł na UKF, drugi na AM. I te sprzęty dawały sie skonfigurować do odbioru takich programów.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2019-11-21 o 23:26, Jarosław Sokołowski pisze:

Ale też symetria nie musiała być.

Po pierwsze: stare stereo to było tak, że poszczególne linie z miksera szły albo na jeden kanał, albo na drugi kanał. Nie używało się panoramy. Obrazowo mówiąc: Mietek darł mordę tylko w lewym kanale, Zośka wyła z prawego głośnika, hammond brzęczał w lewym, a perkusja tłukła się w prawym. Drugi aspekt: jak nie miało się porównania z przyzwoitym sprzętem, to nie bolało aż tak bardzo.

Reply to
Adam

Pan Adam napisał:

Na wczesnych płytach tych czterech gości z Liverpoolu podział na lewą i prawą stronę słychać bardzo wyraźnie. Choć i tam czasem coś zmiksowali do środka. My jednak byśliśmy mocno zapóźnieni, ten cały Mister-Hit pojawił się gdy płyty bywały już nagrywane bardziej współcześnie.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 21.11.2019 o 22:50, Irokez pisze:

A ja w swoim RMS-817 zrobiłem przeróbkę w torze nagrywania polegającą na rozpięciu sprzężenia zwrotnego od automatycznej regulacji poziomu nagrywania (jak w dyktafonach) i wprowadzeniu ręcznej regulacji poziomu przy użyciu potencjometru od balansu (po jego "odpięciu" od toru odtwarzania, bo po ch.. ten balans). Automatyka ta była bardzo szkodliwa dla jakości nagrywania muzyki, bo wprowadzała kompresję dynamiki i jak coś nagrałem z radia, to potem przy odtwarzaniu perkusja (głównie centrala) fatalnie brzmiała (takie "pff, pff", zamiast twardego "bum, bum"), a techno to było zmasakrowane. Co ciekawe, RMF MAXX tak kijowo nadaje muzykę, bo puszczają przez jakieś kompresory dynamiki, byle było jak najgłośniej, a dynamika to tam ch... Dodatkowo przerobiłem moduł wskaźnika wysterowania (z linijką diodową), który oryginalnie pokazywał poziom wysterowania przy odtwarzaniu z taśmy i radia, żeby pokazywał też poziom nagrywania. Dziś leży na strychu zakurzony...

Reply to
Marek

Jest Fri, 22 Nov 2019 00:02:53 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:

Powiedzmy to wprost. Już za późnego Gomułki sir Martin miksował płyty tym panom korzystając z dobrodziejstw pełnej panoramy.

A tow. Gierek już przyszedł na gotowe.

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

Pan Krzysztof Gajdemski napisał:

Można jeszcze wspomnieć, że takie binarne miksowanie stosowano czasem do pewnych celów z pełną premedytacją. Bodaj najbardziej znanym przykładem jest pojedynek dwóch perkusistów: Maxa Roacha i Buddy'ego Richa. Posadzono ich przy mikrofonach obu kanałów, a oni z właściwą sobie maestrią walili w swoje bębny. Napis "STEREO" zajmuje eksponowane miejsce na okładce płyty. To akurat schyłkowy Gomułka. A potem druga rzecz -- Friday Night in San Francisco, z czasu "kulminacji jaruzelskiej". Tam było nieco trudniej, ale dało się tak zrobić, by Al Di Meola, John McLaughlin i Paco de Lucia byli odróżniani (również) po kierunku dźwięku.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2019-11-21 o 23:26, Jarosław Sokołowski pisze:

Miałem, nie dotrwał do przeróbki. Może dlatego że same pocztówki dźwiękowe mieliśmy zamiast płyt. A i inny typ muzyki mi podchodził.

Tak więc

Było jak mówisz,kapsel ze zworą. Fajne czasy to były :) Bomisów z workami elektroniki z których składało się "coś" :)

Pozdrawiam.

Reply to
Irokez

Jest Fri, 22 Nov 2019 15:05:52 +0100, Jarosław Sokołowski pisze:

Wszystko się zgadza za wyjątkiem tego, iż ciekawa ta płyta nagrana została w czasie, gdy tow. Wiesława od pewnego grudniowego dnia dzieliła ponad dekada.

Myślę, że podobne realizacje można datować nawet na okres reform gabinetu Rakowskiego. Nie zmienia to faktu, że współcześnie rozumianą stereofonią aktyw partyjny cieszyć się mógł już w okresie III planu pięcioletniego (albo i wcześniej). Zbliżoną ewolucję w wykorzystaniu stereofonii można zaobserwować też w kinie. A jest to najważniejsza ze sztuk…

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

W dniu 22.11.2019 o 15:05, Jarosław Sokołowski pisze:

✂ © ✂ ciach, ciach, ciach-Ciach-CIACH! ✂ Ooo żesz, pomyśleć, że jakieś tam /kiss'y/ /Bee Gees'y/, czy inne syfi-lisy zarabiają i kilkaset razy więcej, a mogliby za powyższymi mistrzami walizki nosić, tyle "umieją"!

Na mnie zaś wielkie wrażenie zrobił koncert na JJ Pana Jack DeJohnette'a, grał na tym /co się nawinie/, a na wszystkim po mistrzowsku. Boszszsz, a niektórzy całe życie nie nauczą się z której strony trzymać gitarę. Inni poświęcają życia pół, i mistrzami jednak zostają, ale jednego instrumentu. Nie ganię, tylko miernoty na to zasługują. Ale gdybym ja umiał na /klawiszowcach/ chocia, eeech...

Reply to
jaNus

Dnia Thu, 21 Nov 2019 18:01:07 +0100, Cezary Grądys napisał(a):

Jakos podobnie pamietam ... ale to byl przy okazji generator pradu kasowania. Prad podkladu to tylko funkcja uboczna.

Tez mi sie tak wydaje ... ale przeciez szumy to szumy, nie wazne skad, a szumia. Ale, od tego generatora do glowicy zapisujacej spory tlumik.

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.