Jaką kupić ładowarkę do AA(+A

Użytkownik "yabba"

I jeszcze jest everActive NC-3000, wyglądająca bardzo podobnie do C9000.

Reply to
re
Loading thread data ...

W dniu 2015-10-02 o 12:19, Krzysztof Gajdemski pisze:

Dokładnie tak samo miałem z BC900, też nie chciała pewnych akumulatorków ładować i trzeba było odrobinę wpompować z innego źródłą żeby zaczęła. Może ma trochę inne kryterium oceny i to, co większa już uznaje za nieżywe mniejsza jeszcze ładuje.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu 2015-10-02 o 09:44, Piotr Gałka pisze:

Weź w rękę wkrętak za 3 zł i za 15zł. W czym ten droższy jest lepszy? Na dobrą sprawę jak miałbyś napisać konkrety to w niczym, a jednak wolisz wziąć ten droższy, chociaż tym tańszym też dasz radę zrobić to samo. Często tak jest, że trzeba po prostu popróbować. Czasem ocenisz że warto tę kasę wydać, a czasem nie. Ja uznałem, że warto było. Jest po prostu lepsza, co nie oznacza, że tego samego nie da się zrobić mniejszą (poza ładowaniem maksymalnym prądem kompletu baterii). Możemy się umówić, to pożyczę Ci swoją do obejrzenia na parę dni, bo we wspomnianym "sklepie" atmosfera jest jakaś taka... Ale ceny mają dość przyzwoite.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Jest Fri, 2 Oct 2015 22:23:06 +0200, Dariusz Dorochowicz pisze:

Na to by wyglądało. Producent umieścił nawet odpowiedni wpis w FAQ[1].

#v+ The MH-C9000 is showing "HIGH" error for my batteries, but it charges fine in other chargers. What can be done?

The MH-C9000 features a high impedance tester which can screen for defective/damaged battery. Most consumer chargers on the market does not have this feature, and therefore will allow charging batteries not may no longer be suitable for use. Maha recommends that batteries triggering a "HIGH" error be disposed for safety reasons, as charging damaged batteries may result in overheating or explosions.However, if you feel the HIGH error is due to a false detection, try charging the battery first in another charger, or drain the battery first using the DISCHARGE mode on the MH-C9000. This is recommended only for advanced users. #v-

Jeśli więc ktoś uważa się za advanced usera, może wykonać reanimację. :)

k.

[1]
formatting link
Reply to
Krzysztof Gajdemski

Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_dadoro snipped-for-privacy@wp.com napisał w wiadomości news:mumpr9$c0$ snipped-for-privacy@news.icm.edu.pl...

Dzięki za propozycję, może kiedyś. Na pewno zapomnę do kogo mam się wtedy zwrócić :) . Nie jestem aż takim fanem ładowania aby poświęcać na to więcej czasu niż te trochę na wzięcie udziału w dyskusji. Moją BC700 przeciętnie używam ze dwa razy w roku. Akumulatory AA (Enelopy, 2 komplety po 4 szt.) używam praktycznie tylko do lustrzanki, a zdjęć nie robię dużo.

W tym sklepie faktycznie jest jakoś tak. Przypuszczam, że to wynika głównie z tego, że to jest hurtownia, która nie wiedzieć czemu obsługuje też detalistów.

Co do śrubokrętów to podstawowa różnica jest taka, że ten tańszy ma końcówkę z materiału bardziej miękkiego niż niejedna śrubka, a ten droższy z twardszego. Skutki oczywiste :). P.G.

Reply to
Piotr Gałka
3 października 2015 10:28 Użytkownik "Piotr Gałka" napisał w news:muo3f4$hdu$ snipped-for-privacy@srv.chmurka.net ... : : Użytkownik "Dariusz Dorochowicz" <_dadoro snipped-for-privacy@wp.com napisał w : news:mumpr9$c0$ snipped-for-privacy@news.icm.edu.pl... : >>

: >>

: > Weź w rękę wkrętak za 3 zł i za 15zł. W czym ten droższy jest lepszy? Na : > dobrą sprawę jak miałbyś napisać konkrety to w niczym, a jednak wolisz : > wziąć ten droższy, chociaż tym tańszym też dasz radę zrobić to samo. : >

Nasuwa mi to na myśl dwie sprawy "w tym typie", acz o wymowie do siebie odmiennej:

1.. Od śrubsztaka jeszcze prostszy jest młotek. A jednak i w tej dziedzinie jest tak, że bywają prawdziwi artyści: bierzesz ich wyrób do ręki, i leży w niej tak, że aż się zaczynasz rozglądać za jakimś gwoździem! A gdy wbijasz, to ćwiek zawsze wchodzi jak trzeba. No a z drugiej strony są młotkowi wy-TFUrcy, którzy nawet i ten przyrząd, najprostszy na świecie, potrafią… spieprzyć koncertowo: wyważony bez pojęcia, zaś rączka po niezbyt nawet długim okresie używania — po prostu *musi* wyleźć z dziurki obucha! No i to chyba jasne, że za ten pierwszy — wielu takich, którzy po prostu *muszą* mieć dobre narzędzia — gotowi są zapłacić duuużo więcej, niż ktokolwiek zaoferuje za ten drugi. Trzeba przy tym zauważyć, że owa różnica w cenie — nie zależy zbyt mocno od "kosztów wytworzenia", bo te — mogą być dość zbliżone. Wynika ona z działania genialnego w swej skuteczności "prawa podaży i popytu". Gdy młotkowych artystów jest niewielu, to i premia za ich talent — po prostu *powinna* być jak-naj-wyższa! Czemu uparcie chcą się przeciwstawiać nałogowi etatyści... 2.. A teraz historia mocno anegdotyczna, opisał ją pewien podróżnik: gdy był w jakiejś aśramie buddyjskiej, to zdziwiła go cena kawy, którą mnisi podawali odwiedzającym klasztor turystom. Przyczyną zdumienia było to, że oferowano taką, która kosztowała kilkadziesiąt *centów* za filiżankę, ale też i taką, za którą liczyli sobie $... kilkanaście! No to on, zaciekawiony — kupił w końcu i ową drogą, ale jej smak — jakoś znacząco nie odbiegał od pierwszej! To pyta jakiegoś mnicha: czym one się różnią? A ten z niewzruszonym spokojem odparł: ceną. Nasz narrator poczuł się nieco... wykiwany, ale udając spokój drąży temat dalej: no to dlaczego tą samą kawę sprzedajecie z takim narzutem? A mnich: no wie pan, *zawsze* się znajdzie ktoś, co to koniecznie chce być >>lepiej<< obsłużony...

No i owa (często dość... iluzoryczna) "lepszość" też jest pilnie poszukiwana przez znaczny odsetek klientów, w dowolnej zresztą dziedzinie (no może z wyjątkiem "bezpłatnych", jak Służba Zdrowia, czy szko(d/l)nictwo ;)

Garść uwag dotyczących takiego trendu jest tu

formatting link
— zacznij czytać od fragmentu: > 2.. Firmy ma

— który Twoja przeglądarka zlokalizuje za Ciebie, gdy ją o to grzecznie poprosisz ;)

: > . : > (...) : (...) : Co do śrubokrętów to podstawowa różnica jest taka, że ten tańszy ma : końcówkę z materiału bardziej miękkiego niż niejedna śrubka, a ten : droższy z twardszego. Skutki oczywiste :). : P.G. :

Dawno już temu za-nabyłem rewelacyjne narzędzie: śrubokręt udarowy. "Obsługuje" się go... młotkiem! A służy głównie do *odkręcania* śrub zapiekłych w otworze tak, iż zwykłym — ruszyć się ich nie da. No ale i przykręcać nim da się, tylko że to ciut idiotyczne: więcej szkody, niż korzyści. Narzędzie było ruskie, czyli — pomyślałem sobie: pewnikiem "gniotsja, nie łamiotsja". Ale okazało się niezwykle wytrzymałe. Bo gdy jeden z wymiennych "bitów" (końcówek) postanowiłem przerobić, aby uzyskać połączenie z całkiem innym zestawem (kluczy nasadkowych) i w tym celu musiałem ten bit przeciąć, to zużyłem 4 piłki do metalu, a w efekcie na "bicie" uzyskałem jedynie rysę, głębokości trzech... milimetrów! Taka to była stal...

Reply to
(c)RaSz

Użytkownik "re" snipped-for-privacy@re.invalid napisał w wiadomości news:mumlim$3vs$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...

Dla mnie taka funkcjonalność jest całkowicie zbędna. Od dobrej ładowarki oczekuję idealnego działania w zakresie ładowania ogniw, a nie posiadania bajerów. Widziąłem już lodówkę z Ethernetem, tylko do tej pory nie mogę zrozumieć po co on tam był. Zdalny serwis agregatu? Automatyczne zamawianie produktów w internetowym sklepie spozywczym?

Na pewno się da i na pewno znajdą się gadżeciarze, którzy za to słono zapłacą i będą udowadniać, że jest to niezbędna funkcja.

Reply to
yabba

Użytkownik "yabba"

Dla mnie taka funkcjonalność jest całkowicie zbędna.

Reply to
re
4 października 2015 23:05 Użytkownik "re" snipped-for-privacy@re.invalid napisał w news:mus4c7$n69$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl ... : : : Użytkownik "yabba" :

: [ "re": ] : > To ja mam takie pytanie ... : >

: > Bo jak te ładowarki są takie cudowne to ... czy/czemu nie umożliwiają : > monitorowania procesu ładowania za pomocą smartfona czy innego : > urządzenia. :

Też coś w tym guście postulowałem, ale miałem na myśli podpinanie do PC-ta. Rozwinę nieco:

Jakiś najprostszy procesor, oprawa do mocowania ogniw, zasilanie... Choć to ostatnie *mogłoby* ciągnąć prąd via USB, no ale jednak lepiej byłoby, aby miało "więcej mocy"! Natomiast PC-et umożliwiałby tak daleko idące manipulacje parametrami ładowania, zapisu danych, apdejtowania obsługującego to wszystko softu - że przecież żadna (niezbyt droga) autonomiczna ładowarka *sama* tego nie zrobi. Ergo: aż się prosi o takie rozwiązanie!

: : [ "yabba" pisze: ] : Od dobrej ładowarki oczekuję idealnego działania : w zakresie ładowania ogniw, a nie posiadania : bajerów. : ---

: [ "re": ] : No tak, ale to prosta ładowarka a nie profesjonalna. A póki co ta : profesjonalna (żart ?) często nie radzi sobie z rozładowanymi ogniwami :

Z rozładowaniem to jako-tako, ale już testowanie, określanie pojemności / stopnia zużycia - to zadania trudniejsze. No i (jak dla mnie) po prostu szkoda, aby zaawansowany procesor, zainstalowany w ładowarce z wyższej póki - robił tylko i wyłącznie to. Mógłby jeszcze przepowiadać pogodę ;) - "mocy" mu do tego nie brak... No i ona się - marnuje!

Dodam jeszcze inny element, dość (wg mnie) istotny: na rynku dominują (przynajmniej tak mi się wydaje) w segmencie ład-ek nieco już droższych - dominują szybkoładowarki. A one mają nieco "szkodliwy" sposób podtrzymywania stanu naładowania: też dość dużymi prądami, oczywiście jest to "wyważone" ale... Ale sądzę, że znacznie lepszym jest podtrzymywanie prądami małymi. I do tego algorytmy takiego podtrzymywania - też wydają mi się mocno nietrafione, ale rozwijał nie będę...

: : ["yabba":] : Widziąłem już lodówkę z Ethernetem, tylko do tej pory nie mogę : zrozumieć po co on tam był. : Zdalny serwis agregatu? Automatyczne zamawianie produktów w : internetowym sklepie spozywczym? :

O tym "zamawianiu" to onegdaj dość głośno było. Ja tam za tym nie tęsknię, no ale czasem bywa, że wracam z zakupami, i - bęc! zapomniałem mleka... At the other end: Aby owo zamawianie działało, to należy produkty na bieżąco wpisywać do "lodówkowego" miernika zużycia. Bez sensu! To znacznie więcej

*bezproduktywnej* (zazwyczaj) roboty, niż wybrać się ponownie do sklepu...

: --- : Ja bym chciał taką lodówkę gdybym mógł wpisać co trzeba dokupić i przekazać : to do dowolnego innego systemu, ale pewnie jest to jakoś skrzywione. No i to : nie musi być lodówka, może być terminal w kuchni. :

Po kiego grzyba kolejny terminal? Przecież smartfon wystarczy w zupełności!

: >

: > Może da się zrobić taką ładowarkę skoro/jeśli nie ma. : : Na pewno się da i na pewno znajdą się gadżeciarze, którzy za to słono : zapłacą i będą udowadniać, że jest to niezbędna funkcja. :

No ale był kiedyś w sprzedaży taki multimetr, który był wspomagany inteligencją z PC-ta. Myślę, że użyteczny, ale coś o "nieprzeliczenie wielu" jego użytkownikach - nie słyszałem...

: : --- : Rozumiem, że do pilota nie trzeba innego pilota, ale prawie każde : urządzenie, które coś robi powinno być dostępne sieciowo. :

Ja mam jakieś takie głębokie przekonanie, że baaardzo wiele urządzeń można by sprzęgnąć ze smartfonem. Czy to pralkę, czy mikrofalówkę, czy co tam jeszcze. I wtedy zamiast umieszczać w każdym takim urządzeniu wyświetlacz + panel z klawiszami - wystarczyłby moduł Wi-Fi, za 25 złotych, albo i mniej. I sterowało by się tym ze smartfona, oszczędzając na wspomnianych składnikach. Zaletą byłaby możliwość apdejtowania softu, oraz baaardzo szerokich możliwości skomplikowanych ustawień. Np. reżimu prania. No ale wytwórcy pewnie się do takiego pomysłu nie palą, choć... Do zestawów audio-video już taka możliwość istnieje. Idźmy dalej tym tropem!

Reply to
(c)RaSz

Użytkownik "re" snipped-for-privacy@re.invalid napisał w wiadomości news:mus4c7$n69$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...

Żeby potem się okazało, że wszystkie lodówki na świecie przeprowadziły zmasowany atak na jakieś ważne serwery... P.G.

Reply to
Piotr Gałka

W dniu 05.10.2015 o 01:13 (c)RaSz <NO_SPAM snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> pisze:

A może tak... Zamiast wpisywania - czytnik kodów kreskowych. I nie przy lodówce a przy lodówce (albo we wszystkich miejscach w których się rozpakowuje zakupy) i przy koszu na śmieci. I algorytm taki:

- przychodzę z zakupami, przesuwam wszystkie zakupy przed czytnikiem "wejścia", system wciąga je na listę "produktów posiadanych"

- gdy coś się skończyło, przesuwam opakowanie po produkcie przed czytnikiem "wyjścia" umieszczonym przy koszu na śmieci (przy okazji wyrzucania opakowania), system zdejmuje produkt z listy "produktów posiadanych"

Konieczność wpisania co to za produkt byłaby tylko przy pierwszym zakupie produktu z danym kodem kreskowym. No chyba, że można skądś wziąć gotową listę wszystkich kodów.

Reply to
SW3

Użytkownik "SW3"

A może tak... Zamiast wpisywania - czytnik kodów kreskowych. I nie przy lodówce a przy lodówce (albo we wszystkich miejscach w których się rozpakowuje zakupy) i przy koszu na śmieci. I algorytm taki:

- przychodzę z zakupami, przesuwam wszystkie zakupy przed czytnikiem "wejścia", system wciąga je na listę "produktów posiadanych"

- gdy coś się skończyło, przesuwam opakowanie po produkcie przed czytnikiem "wyjścia" umieszczonym przy koszu na śmieci (przy okazji wyrzucania opakowania), system zdejmuje produkt z listy "produktów posiadanych"

Konieczność wpisania co to za produkt byłaby tylko przy pierwszym zakupie produktu z danym kodem kreskowym. No chyba, że można skądś wziąć gotową listę wszystkich kodów.

Reply to
re

Użytkownik "re" snipped-for-privacy@re.invalid napisał w news:muubc8$66g$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl ... : : : Użytkownik "SW3" :

: ["SW3":] : A może tak... : Zamiast wpisywania - czytnik kodów kreskowych. (...) przy lodówce i : przy koszu na śmieci. I algorytm taki: : - przychodzę z zakupami, przesuwam wszystkie zakupy przed czytnikiem : "wejścia", system wciąga je na listę "produktów posiadanych" : - gdy coś się skończyło, przesuwam opakowanie po produkcie przed : czytnikiem "wyjścia" umieszczonym przy koszu na śmieci (przy okazji : wyrzucania opakowania), system zdejmuje produkt z listy "produktów : posiadanych" :

Na to nie wpadłem ;) Natomiast tak mi się wydaje, że z kolei moje wątpliwości zainspirowały Cię do ich rozwiania, czyli opisanego rozwiązania ;) No to dołożę cegiełkę: z czasem użytkownicy nauczą się, żeby podrażnić czytnik -

*zanim* dany produkt stopnieje (nomen-omen) w lodówce do zera...

: : Konieczność wpisania co to za produkt byłaby tylko przy pierwszym zakupie : produktu z danym kodem kreskowym. No chyba, że można skądś wziąć : gotową listę wszystkich kodów. :

Z ową listą nie byłoby większych problemów, można by ją zaimportować z netu. Natomiast muszę powiedzieć, że w opisanych działaniach mam doświadczenie

*praktyczne*: w przeciągu kilku lat codziennego wbijania zakupów do skanera. Uczestniczę bowiem w programie badania preferencji konsumenckich, i *wszystkie* kupowane towary - są u mnie sczytywane skanerem właśnie. I jest to jednak... upierdliwe. A gdy dodać konieczność ponownego skanowania "na wyjściu" (gdy dany asortyment się kończy) to byłoby upierdliwe w dwójnasób. No chyba że zamiast kodów, wprowadzone zostaną czipy z zasięgiem (gdzieś tak) 75 cm? I wtedy lodówka na bieżąco "zbada swą zawartość" - sama, bez angażowania domowników.

: --- : To wystarczy zwykła kamera dopasowująca produkty z wyglądu. : Wystarczy prosty terminal dotykowy, : ale jakby lodówka go miała to bym się na nią nie pogniewał : .

Na koniec jednak przypomniał mi się "Rok 1984", i Wielki Brat. Kochani! Możliwości kontroli *każdego* człowieka, w coraz większym i większym zakresie - są (zauważcie!) finansowane z naszych własnych kieszeni! Prosty przykład: jakaś kobiecina zabiła (prawdopodobnie) własne dziecko, po czym usiłowało wepchnąć policji jakąś-tam legendę. A śledczy wysłali zapytanie do operatora GSM - i ten dostarczył im "mapę logowania" telefonu owej niewiasty. Dzięki czemu dowiedziano się, jak-i-kiedy ona poruszała się po mieście. Historia autentyczna, i w związku z nią pytam się Was, czy nie widzicie, że przecież była ona *śledzona* cały czas, choć jeszcze nie zrobiła nic przeciw prawu. I *każdy* z nas nosi takiego szpiega w kieszeni. A gdy jeszcze policja uzyska możliwość kontrolowania naszych zakupów, i stanu lodówki, i Bóg wie jeszcze czego - to co się ostanie z naszej wolności? Nic zgoła...

Reply to
(c)RaSz

W dniu 2015-10-05 o 15:01, SW3 pisze:

Np:

formatting link
Ale czy wiesz, na czym polega EAN? W uproszczeniu: producent występuje o nadanie zakresu numerów. Wprowadza nowy towar, który ewentualnie dopiero znacznie później może pojawić się w ogólnych bazach danych. To nie jest od razu, jak np. bazy GLN czy REGON.

Ponadto są kody wewnętrzne 201xxx, kody wagowe czy ilościowe, itp.

Czyli:

  • jednak coś ręcznie należałoby dopisywać
  • program musiałby rozróżniać strukturę kodów (to raczej trywialne)

A ponadto kody towarów kupowanych na wagę (warzywa, sery, wędlina) często się niszczą przy rozpakowywaniu.

Moim zdaniem już lepszy byłby wynalazek, który widziałem u ciotki w późnych latach 70-tych, na lodówce z Ameryki: coś w rodzaju tabliczki, z rysunkami głównych produktów (masło, ser, jaja, piwo, itp) i suwakiem (pokrętłem?) dużo / mało / brak / kupić / nie kupować.

Nie pamiętam już szczegółów, ale bardzo to chwaliła.

Reply to
Adam

W dniu 2015-10-05 o 09:37, Piotr Gałka pisze:

No coś Ty? Po pomówienie! Wręcz potwarz ;)

Przecież każdy wie, że lodówki dogadały się z CAN-em w Volkswagenach ;)

Reply to
Adam

Użytkownik SW3 napisał:

Zapomniałeś o podstawach - info na FB, oczekiwanie na lajki i zdjęcia na instagram.

Reply to
Maciek

W dniu 05.10.2015 o 20:10 (c)RaSz <NO_SPAM snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> pisze:

Przy produktach w dużych opakowaniach, jeśli nowe się kupuje gdy poprzednie zaczyna się kończyć to byłoby przydatne. Ale jest ryzyko, że potem przy wyrzucaniu byłoby odjęte drugi raz - mniejszy problem jeżeli przed wprowadzeniem nowego bo system mógłby po prostu nie przyjąć stanu

-1, większy odwrotnie bo zamiast 1 będzie 0. Może lepiej wprowadzić osobny status, oprócz "kupiono" i "wyrzucono" jeszcze "produkt się kończy". Chociaż ogólnie w przypadku tego typu produktów (których zwykle jest jedno opakowanie a istotny jest jego stopień zapełnienia) system oparty o zliczanie opakowań "wchodzących" i "wychodzących" nie będzie wystarczający. Trzeba by jakoś mierzyć stopień zużycia (osobne półki z wagami na każdy produkt?). Prościej więc chyba w tym przypadku ograniczyć się do ręcznego zaznaczania gdy jakiś produkt się zaczyna kończyć. System ze zliczaniem opakowań nadaje się do produktów, których normalnie jest kilka sztuk w zapasie. Generalnie, gdy do określenia zapasu wystarczają liczby całkowite.

Na wejściu zamiast skanera kodów mogłaby być kamera, OCR i paragon. Na wyjściu raczej się nie da uprościć.

Tylko, że to by wymagało działań ze strony wszystkich producentów (dokładanie czipów). Na dodatek objęcie nim czegokolwiek więcej niż zawartość lodówki wymagałoby kolejnych czytników czipów. A systemem ze skanowaniem można by objąć od razu wszystko.

Dlatego nie chcę lodówki z zamkniętym systemem producenta składującej dane na serwerze producenta. Jeśli miałbym skorzystać to tylko z systemu open source i szyfrującego dane przed wysłaniem na serwer.

Reply to
SW3

W dniu 05.10.2015 o 21:55 Adam snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> pisze:

Czyli chyba lepiej żeby użytkownik sam sobie wpisywał przy pierwszym zakupie jak chce. Tym bardziej, że jeden będzie chciał mieć bardziej szczegółowo (np. osobno zapasy różnych rodzajów jogurtów) a drugi mniej (wystarczy "jogurt"). W przypadku produktów na wagę to chyba trzeba by sobie odpuścić bo i tak nie ma jak (prosto i wygodnie) określać ile ich zostało (określenie z dokładnością do opakowania to za mało).

No ale to niewiele się różni od otwarcia drzwi i sprawdzenia w naturze.

Reply to
SW3

Użytkownik "yabba" <g.kwiatkowski@aster_wytnij_city.net> napisał w wiadomości news:560fedbd$0$578$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

A już tłumaczę na przykładzie pewnego dowcipu z lat komunistycznych:

Otwieram radio - Lenin... Otwieram telewizor - Lenin... Boję się otworzyć lodówkę...

Dziś w miejsce "Lenin" trzeba wpisać "Facebook", a reszta jest identycznie.

W rzeczy samej. Nowe to jeszcze często bajerancko wygląda, jak to niektórzy na siłę mówią "dyzajnersko". Ja mam starą lodówkę Polar 246, kupioną

20-letnią za 40 zyla. Niedawno mi padła. Ale, przyczyna padu okazała sie banalna, trywialna. Odsunąłem lodówkę od ściany, gotów naprawiać okablowanie, gdy w trakcie miąchania kablem coś zaskoczyło, oho, będzie wymiana. Ale, okazało się, że jakimś cudem po prostu wysunęła się wtyczka z gniazdka. I co? Wsunąłem wtyczkę, lodówka naprawiona! Odkurzyłem, skoro była okazja ku temu, zasunąłem z powrotem pod ścianę i mam na następne lata spokój. Dla mnie niezbędną funkcją lodówki jest... zgadujcie... Tak! Zgadliście, chłodzenie!! A fejsbuki są mi całkowicie zbędne, zaś po zakupy wolę zejść do sklepu na dole, niż kombinować z zamówieniami netowymi (choć to dobra alternatywa w niektórych przypadkach i nie należy z tej możliwości rezygnować). Bajery zaś, niekiedy wywołują u mnie odruch wymiotny, bo są bajerami samymi dla siebie, bez ładu, składu i potrzeby. Jak coś będzie nie tak z chłodzeniem, to zauważę to, po prostu zaglądając do lodówki po napoje, czy ser na kanapki, nie potrzebuję do tego nie-wiadomo-jakich komputerów sterujących. Moim gadżetem w lodówce jest agregat chłodniczy i jest mi ten gadżet naprawdę potrzebny :)) I już na poważnie - jestem gotów dobrze zapłacić za to, aby agregat działał sprawnie przez wiele lat.
Reply to
ACMM-033

Użytkownik "ACMM-033" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mv0c3p$ohr$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Ano, tak jest, pewne rzeczy sa naturalne, ale co robi FB na stronie banku to prawde mowiac nie wiem.

Ale co by nie mowic, to zakupy wymagaja listy, uzgodnienia z zona, sprawdzenia zawartosci lodowki (no chyba ze tylko piwo zawiera i na pierwszy rzut oka widac, ze zapas spadl do polowy :-).

I tu jak najbardziej wspomaganie moze sie przydac, a w lodowce sie informacja koncentruje. Zeby tak chciala sama zliczyc co ma w srodku i podac co sie konczy :-) A komunikacja z zona i dziecmi przez FB naturalna :-)

No, akurat te termostaty potrafia sie popsuc, i termometr by sie przydal. Ciekawe - w lodowkach termometrow raczej nie widzialem - a przeciez nie musza byc elektroniczne ...

Taaa, a jedyne co producenci oferuja, to wiare w marke lub przedluzenie gwarancji ... do 5 lat :-)

J.

Reply to
J.F.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.