Pan Czarek Grądys napisał:
To samo napisałem wyżej -- wciąż tak robię, że łączę się przez SSH, jeśli nie jestem na miejscu. Teraz, gdy sieć szybka, to kompletnie nie ma znaczenia, czy pracuje się lokalnie, czy zdalnie. Ale kiedyś bywało, że synchronizowałem pliki slrn na inny komputer.
To tak zwana oczywista oczywistość. Inaczej by mi przyszło chyba zwariować. A przecież nie tylko mam oznaczone co przeczytane (po prostu tego już nie ma), ale mam oznaczone co warto przeczytać w pierwszej kolejności -- może nawet ważniejsze od killfajla jest dodatnie punktowanie według różnych kryteriów. Zbiorowe cięcie gupków, zamiast indywidualnego, też ułatwia życie (np. wysokie ujemne score dla "User-Agent: G2/1.0" bardzo porządkuje obraz Usenetu).
Jarek