Formowanie baterii Li-ION. Mit czy konieczność

Czy te baterie należy formować ? Chciałbym wywołać dyskusje na ten temat, jednak proszę o wypowiedzi rzeczowe, poparte jakimś uzasadnieniem techniczno-naukowym. Nie chodzi mi o wypowiedzi typu: "pan sprzedawca w sklepie powiedział" albo "ja tak zrobiłem i bateria trzyma super".

P.s Najbardziej mnie rozbawiło zalecenie na jednej ze stron internetowych:

"Jak przeprowadzać formatowanie baterii? - Nowy akumulator jest zwykle nie naładowany, aby go sformatować należy podłączyć do ładowania na okres minimum 12 godzin. Nawet, jeśli instrukcja zaleca krótszy czas ładowania baterii nie uszkodzimy, ponieważ zwykle po jej naładowaniu napięcie jest odcinane."

Czyli po pewnym czasie napięcia już nie ma ale bateria jak najbardziej dalej się formuje.

pozdrawiam Piotr ==========

Reply to
Piotr
Loading thread data ...

Jest w tym nieco prawdy, ale sytuacja wygląda troszkę inaczej. Faktem jest, że ładowarka kończy ładować, ale nie przestaje całkowicie. "Inteligentne" ładowanie polega na ładowaniu szybkimi impulsami prądowymi o wartości od C/2 a nawet 1C do C/10 potem rozładowanie i pomiar napiecia ogniwa. Cały ten cykl ładowanie, rozładowanie, kontrola trwa kilka/kilkanaście milisekund. Dzieję się tak aż do momentu gdy przy kolejnych pomiarach napięcie na ogniwie zacznie spadać. Jeżeli taka sytuacja zaistnieje, ładowanie się nie kończy ! i napięcie nie jest odcinane, tylko ładowarka przełącza się w tryb ładowania podczymującego, prądem które może spadać nawet do C/100 i utrzymuje ogniwo w stanie ciągłego naładowania. Wprawdzie przy ogniwach Li-Ion i Li-polymer producenci nie wymagają już formowania i zapewniają, że te baterie nie posiadają efektu pamięciowego, to należy jednak pamiętać, że nowe akumulatory po zejściu z linii produkcyjnej nie mają od razu pełnej pojemności (i osiągnięciu tej właśnie, pełnej pojemności, służy formowanie baterii), a efekt pamięciowy jak najbardziej występuje tyle, że jest to proces zdecydowanie wolniejszy i mniej zauważalny niż w akumulatorach Ni-Cd i Ni-MH chodź w tych ostatnich też już nie jest tak widoczny. Jest to po prostu chwyt marketingowy. Jeśli chodzi o uzasadnienie konieczności formowania akumulatorów i podstawę teoretyczną to jest to zbyt rozległy materiał aby go przedstawić w krótkiej postaci, ale jeżeli byłbyś zainteresowany szczegółami procesów zachodzących w ogniwach to polecam książkę Krzysztofa Pigonia i Zdzisława Ruziewicza "Chemia Fizyczna". Generalnie jeżeli chcemy aby dane ogniwo długo nam służyło to trzeba zastosować się do starego przysłowia "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie" niezależnie od tego jakie to jest ogniwo. Pozdrawiam. Krzysztof D.

Reply to
Krzysztof Doniczka

Mit, mit-kit! Wszystkie (pojedyncze)ogniwa sa formowane i testowane juz w fabryce. Pakietowanie ich przez dowolnego producenta akumulatorow (pakietow) nic nie zmienia. Zadnych ogniw nie trzeba formowac, ani ni-cd ani ni-mh a tym bardziej li-on.Mozna o tym poczytac na stronach producentow, sanyo, panasonic, toshiba. pozdrawiam tom

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "^ToM^" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:cb950u$re3$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...

No to jestem ciekaw jak długo Ci takie ogniwa wytrzymują i jaka jest różnica między pojemnością baterii porządnie uformowanej i prawidłowo ładowanej od takiej traktowanej z przysłowiowego "buta" A co do producentów to pomyśl logicznie. Czy wyłożyli by Ci na tacy wszystkie wady takiego ogniwa ? Zalety to owszem i to nawet w bardziej różowych kolorach niż w rzeczywistości. Jest to zwykły chwyt marketingowy bazujący na totalnej niewiedzy 98% kupujących którzy wierzą producentowi. Średni czas używania ogniwa jest stosunkowo krótki i nie zajedzie się go zanim wymieni się na nowe/lepsze, ale prawidłowe jego uformowanie i ładowanie na pewno mu nie zaszkodzi, a wręcz może pomóc. Co do braku konieczności formowania ogniw Ni-Cd to już całkiem przegiąłeś. Może jeszcze można doładowywać ? Owszem można, ale po jakimś czasie będziesz musiał ostro powalczyć z jego przywróceniem do życia. A nie jest to proste i nie daje juz 100% pojemności. Pozdrawiam Krzysztof D

Reply to
Krzysztof Doniczka

Najczęściej niewielka, o ile w ogóle jest. Ważne, żeby nie przeładowywać, to cały sekret, a te wszystkie magiczne zjawiska ("formowanie", "efekty pamięciowe", itd.) to są ponoć baśnie elektryków "starej daty", przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie jako wiedza objawiona :)

Może i nie zaszkodzi, ale nie jest powiedziane, że pomoże. Na pewno zabierze czas, którego każdy ma ograniczoną ilość w życiu.

Jak najbardziej można.

Zrobiłeś jakieś wiarygodne testy, na odpowiednio dużej próbce statystycznej, w powtarzalnych warunkach? Pewnie piszesz o zasłyszanych historiach, a problemy z naturalnym zużyciem i uszkodzeniami ogniw automatycznie przypisujesz tym wspomnianym wyżej tajemniczym zjawiskom.

Moja obecna teoria jest taka: rzeczy są po to, żeby je używać. Jak chcę umyć zęby elektryczną szczoteczką, to nie zastanawiam się, czy bateria została prawidłowo uformowana, tylko włączam i myję zęby. Po skończeniu wkładam do ładowarki, żeby mieć pewność, że następnym razem jak będę chciał użyć, to bateria będzie naładowana. Nie interesuje mnie efekt pamięciowy, bo po pierwsze on najprawdopodobniej nie istnieje, a po drugie nie ma powodu, żeby ta szczoteczka mnie przeżyła. Jak na razie po kilku latach działa jak nowa. To samo dotyczy baterii w discmanie, czy w lampce rowerowej, po to mam te rzeczy, żeby z nich korzystać, a nie prowadzić nieustanny "serwis techniczny".

Kilka razy tak się naciąłem, przesadnie dbając o baterie zgodnie z dobrymi radami elektryków "ze starej szkoły". Formowałem baterie do telefonu i do notebooka, używałem ich zgodnie z Twoją szkołą, padły po roku do dwóch. Teraz nie zawracam sobie głowy takimi głupotami, baterie padają po roku do dwóch lat. Z innych ciekawostek: regularnie czyściłem i często smarowałem łańcuch w rowerze, czasem nawet myłem w benzynie i robiłem inne cuda, wytrzymywał 5-6 tysięcy km. Teraz tylko smaruję gdy zaczyna piszczeć, łańcuch wytrzymuje 5-6 tysięcy km do stanu podobnego "rozciągnięcia", a ile oszczędzam czasu, który mogę przeznaczyć na ciekawsze zajęcia.

Paweł

Reply to
Paweł Paroń

Użytkownik "Krzysztof Doniczka" snipped-for-privacy@NO-SPAMinteria.pl napisał w wiadomości news:cb97t4$2k8$ snipped-for-privacy@shodan.interia.pl

Skoro piszesz z takim przekonaniem, to wyjaśnij na czym ma polegać owe formowanie wkonywane przez _użytkownika_. Jakie procesy mają zachodzić w ogniwie? Pytam przede wszystkim o ogniwa niklowe. Z tym, że proszę o _konkrety_, tzn. opis zjawisk, źródła informacji itp...

Reply to
Marek Dzwonnik

baśnie elektryków "starej daty", przekazywane

A czy kolega wogóle wie na czym polega efekt pamięciowy. Zapewniam, że nie jest to baśń elektryków tylko naukowo udowodnione zjawisko. Może troszkę elektrochemii by kolega poczytał ?

Nie zrobiłem żadnych testów ponieważ zrobili to mądrzejsi ode mnie. Ja tylko o tym czytałem i to nie w książkach Sci-fi tylko z elektrochemii oraz chemii fizycznej i zapewniam, że nie są to żadne tajemnicze zjawiska i postaram się koledze pokrótce wytłumaczyć tą baśń o efekcie pamięciowym: Otóż każde ogniwo Ni-Cd zbudowane jest z elektrody ujemnej (kadm) i dodatniej (nikiel). Elektrolitem jest wodny roztwór wodorotlenku potasu. Aby elektrody nie ulegały zwarciu, są przedzielone separatorem wykonanym z tworzywa sztucznego. W celu uzyskania możliwie dużej powierzchni elektrod, nawijane są spiralnie z możliwie najcieńszym separatorem co skutkuje m.in. niską rezystancją wewnętrzną. Efekt pamięciowy powstaje wtedy gdy akumulator zostanie poddany ładowaniu przed jego całkowitym rozładowaniem. Skutkuje to obniżeniem pojemności akumulatora. Jeżeli naładowany w 100% akumulator został rozładowany do 70% swej pojemności i w tym momencie poddany powtórnemu ładowaniu to do dyspozycji pozostaje tylko owe doładowane 30%. Akumulator "zapamiętuje" wyjściowy stan naładowania. Dzieje się tak za sprawą procesów krystalizacji zachodzących na elektrodach. Kryształy tworzą z czasem coraz grubszą warstwę zmniejszającą pojemność ogniwa. W zaawansowanym stadium krystalizacji wydajności nie da się przywrócić poprzez rozładowanie i naładowanie w standardowej ładowarce. Wymagane jest wtedy kondycjonowanie akumulatora w specjalnej ładowarce-kondycjonerze, w którym cały proces rozładowywania i ponownego ładowania zachodzi pod ścisłą kontrolą. W krańcowych przypadkach krystalizacji gdy dochodzi do przerwania separatora oddzielającego elektrody przez wytworzoną warstwę krystaliczną akumulator zostaje nieodwracalnie zniszczony. W ogniwach Ni-MH proces krystalizacji występuje podobnie tyle, że o wiele wolniej. Zrozumiał kolega mit o "efekcie pamięciowym" z cyklu mitologia fizyków i chemików. Co do podejścia do ogniw to też nie modlę się do każdego ogniwa i używam kiedy potrzebuję, ale raczej zawsze staram się rozładowywać akumulatory do końca (0,9-1,0V) Jak mam ładować to nie wkładam do ładowania na 10 minut tylko wkładam do ładowania na całą noc i zostawiam robote ładowarce.

Patrz wyżej

Ok. Ja tylko pisze odnośnie tematu i poruszanego wątka o konieczności formowania baterii i efekcie pamięciowym. A że sprawa dotyczyła Li-ION to już inna sprawa, dlatego proponuje zamknąć temat który zrobił się lekko OT. Pozdrawiam.

Reply to
Krzysztof Doniczka

to wytlumacz mi dlaczego taki np. nikomu nie znany IBM w swoich ThinkPadach z bateriami LiIon jednak zaleca?

Reply to
Michal Baszynski .

Nie podam Ci konkretnych wzorów reakcji bo ich po prostu nie pamiętam, ale formowanie polega na kilkukrotnym ładowaniu ogniw przez czas ok 12 godzin. Standardowe ładowanie np telefonu komórkowego trwa zazwyczaj ok 2 godzin z czego wynika, że ładuje się prądem ponad 0,5C i w przypadku nowej baterii która długo była nieużywana procesy zachodzą nieco wolniej niz w czesto używanej. Stąd też nie będzie ona naładowana do 100% znamionowej pojemności. Poza tym jak wiadomo sprawność ogniwa np Ni-Cd podczas ładowania jest na poziomie 60% zatem ładując w ciągu 2h prądem 0,5C "wpompujemy" w nią 100% a nie nalezne 150-160% znaminowej pojemności uwzględniając sprawność ogniwa. Stąd też formowanie akumulatorów polega na naładowaniu większym prądem do teoretycznego maksimum ogniwa i potem do doładowaniu już małym prądem do faktycznego 100%.

Reply to
Krzysztof Doniczka

A rozładowując do 99% (tzn. wykorzystując tylko 1% energii) i ładując do

100%, masz do dyspozycji tylko 1%? Nie, masz nadal mniej więcej 100%, to łatwo sprawdzić. Tak samo, gdy rozładujesz o 30% i potem doładujesz te 30% (tzn. trochę więcej, z uwagi na sprawność całego procesu), będziesz miał do wykorzystania 100% pojemności akumulatora. A zjawisko krystalizacji, o którym piszesz dalej, rzeczywiście istnieje, ale powoduje nie tyle spadek pojemności akumulatora, co spadek napięcia. W zasilanym urządzeniu jest zwykle ustawiony stały poziom odcięcia zasilania, np. przy napięciu 1V, stąd bierze się pozorny spadek pojemności, urządzenie za wcześnie pokazuje, że baterie są już całkowicie wyczerpane. Wtedy użytkownik wkłada takie "wyczerpane" baterie do ładowarki i ładuje pełnym cyklem, co powoduje ich szybkie zużycie (następuje rzeczywisty spadek pojemności i wzrost rezystancji). Gdyby sygnalizacja rozładowania baterii była zrobiona "inteligentnie" (dV/dt, a nie sztywno ustawione progi), wtedy zjawisko "efektu pamięciowego" nigdy by się nie pojawiło. Takie wyjaśnienie znalazłem w wiarygodnych źródłach i w mojej praktyce to się potwierdza.

Co do baterii Li-Ion, to nie jest potrzebne żadne formowanie, tylko trzeba je zwyczajnie naładować, bo nowe baterie są tylko częściowo naładowane (do napięcia około 3.6V o ile dobrze pamiętam), z to z takiego powodu, że przechowywanie takich baterii naładowanych na max (4.2V) jest dla nich szkodliwe. Doładowywanie jest szkodliwe z tego samego powodu, że częściej i dłużej bateria jest w stanie naładowania do maksymalnego napięcia.

Paweł

Reply to
Paweł Paroń

eee, ale IBM jest znany, przede wszystkim z rekordowo krótkiego czasu życia baterii Li-Ion w ThinkPadach właśnie (u mnie żadna nie przeżyła dłużej niż 2 lata) A dlaczego zaleca? Może zbadali statystycznie, że dzięki temu procederowi szybciej łykną 1000zł za nową baterię? :)

Paweł

Reply to
Paweł Paroń

Podłączyłem włączoną komorkę do ładowarki, i zostawiłem tak na tydzień czasu. Gdy wróciłem, komórka była wyłączona, a bateria rozładowana.

Władysław

Reply to
Władysław Skoczylas

moze wlasnie dlatego, ze nie robiles tak jak zalecali ;-P jak na razie nie narzekam, a juz nieco ponad rok minal Dokladnie takie same doswiadczenia mam jednakze komorkowcami - w jednym z nich juz ponad 4 lata mecze baterie i jak na razie trzyma sie, a u znajomych regula bylo, ze wytrzymywala nieco ponad rok. W innym znowu bateria trzymala 2dni w momencie jak owa komorka trafila w moje lapy, po kilkukrotnym przetrenowaniu obecnie trzyma 4. Zeby nie bylo niedopowiedzen - wszystkie litowo-jonowe. O baterie trzeba dbac.

Reply to
Michal Baszynski .

Użytkownik "Władysław Skoczylas" snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:00b901c4587b$b5c932a0$0c00a8c0@wladyslaw...

zaistnieje, ładowanie

przełącza się w

Lekka nieścisłość wbrew pozorom to nie ładowarka przełącza się w tryb łądowania potrzymującego (praktycznie to nie ona nawet ładuje ;) robi to telefon kontrolując stan naładowania baterii, a ładowarka jest tylko zródłem energi. I nie wszystkie telefony przełaczaja sie po naładowaniu w stan ładowania podczymującego (niestety).

rozładowana.

Reply to
tomatos_st

Wysyłając taki oto zestaw znaków dnia 2004-06-22 17:10 Paweł Paroń nakarmił(a) stado głodnych newsserwerów:

Wszystko zależy w których Thinkpadach ;-) W brata Thinkpadzie 755CX akumulator trzyma około godziny a AFAIK jest to pierwsza bateria w tym komputerze, który liczy sobie już co najmniej 8 lat :-) Co prawda przez ostatnie kilka lat notebook nie był zbyt intensywnie używany i w zasadzie cały czas pracował na zasilaczu ale jednak...

Reply to
badworm

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.