Ostatnio upgrade'owałem swoje połączenie z Internetem do VDSL2. Tym samym osiągnąłem granicę, przy której parametry linii mają znaczenie. Wcześniej spokojnie wyciągałem pełną dostępną prędkość 20Mbit/s, teraz szybkość wynosi około 60Mbit/s, chociaż dostępna taryfa pozwalałaby na
80Mbit/s.Oczywiście z infrastrukturą po stronie TP nic nie zrobię, jednak mogę poprawić okablowanie u siebie. Na pewno będę musiał wymienić kabel łączący router z gniazdkiem telefonicznym (około 10m) bo ten pamięta jeszcze czasy analogowego modemu 56k, a czas nie był dla niego zbyt łaskawy. Jaki kabel waszym zdaniem byłby najbardziej odpowiedni? Zwykły telefoniczny? Jakaś skrętka?
Robiąc "inspekcję" zauważyłem rzecz, o której praktycznie zapomniałem. Gdy ponad dwadzieścia lat temu instalowano telefon w tym budynku, monterzy zostawili na zewnątrz kawał luźnego kabla, który potem zabezpieczyli zwijając go w pętlę. Powstała z tego cewka powietrzna o kilku-kilkunastu zwojach i średnicy około 10 cm. Podejrzewam, że dodaje to jakąś szeregową indukcyjność, która może mieć mocno niekorzystny wpływ na transmisję danych po VDSL.
Ktoś z was orientuje się, czy to mogło czemuś pierwotnie (w czasach, gdy linia telefoniczna służyła tylko do telefonowania) służyć? Czy też po prostu monterom nie chciało się dokładnie docinać kabla? ;) Jak rozumiem samemu nie wolno mi tego ruszyć i muszę kontaktować się z dostawcą, żeby to ewentualnie poprawił?