Takie mam pytanie do osób z praktycznym doświadczeniem:
chcę prockiem (ATMEGA - tak, wiem, zabytek, ale ja starej daty) kontrolować stan wyłaczników podłączonych do niego kilkumetrowymi (w porywach kilkunastometrowymi) przewodami. Środowisko - domowe, a więc nie ma może zakłóceń przemysłowych, ale przewody idą sobie czasem równolegle z energetyką. Stany do kontrolowania - proste zewrzyj do masy/nie zwieraj, na końcu ma być zwykły przycisk, więc o prędkości reakcji nie ma co mówić, zakłócenia samego zwierania można programowo filtrowac choćby i do poziomu "zareaguj, jeśli stan utrzyma się 0,2s".
I teraz pytanie: jak te przewody dołączać do procka, żeby było i pewnie i bezpiecznie (dla niego) - podłączyć wprost, zrobić programowo filtrowanie stanów nieustalonych i będzie dobrze, dać bufor na tranzystorze (a może jakiś zestaw schmidtów w scalaku?), może jakieś proste filtry LC odkłócające impulsy, czy bez transoptorów wogóle nie ma o czym mówić, bo ustrojstwo zdechnie po pierwszym odpaleniu iskrzącego na szczotkach młynkomiksera przez małżonkę?
J.