Nie wiadomo czy to linia NN, SN czy WN. Podobny przypadek byl w samym Wroclawiu (linia pewnie SN zasilajaca trakcje PKP ale ofiary przezyly).
Ktos pisal ze jak przewod sie zerwie to jak juz spadnie to zabezpieczania dawno odlacza zabojcze sily. To chyba sie ich nie stosuje jednak albo sporadycznie?
Czasami jade rowerem pod linia 440kV, nawet w sloneczny dzien slychac kojace bzyczenie wyladowan koronowych(?). Jakby to spadlo to ciekawe czy odlaczniki sa i jakie pole razenia ma taka polapka (dla ludzi).