Włodek
- posted
7 years ago
Włodek
W dniu 02.10.2016 o 17:18, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
404 strona nie została odnaleziona
Ti di di, połaczenie nie może być zrealizowane :/
W dniu 02.10.2016 o 17:18, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
W dniu 2016-10-02 o 17:18, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
Faktycznie załamać się można, kolejny student z przypadku.
To samo co 90% studentow w polsce czyli Pidolil do bolu.
i w koszu:
Sorry, but you need to be login in to use old style layout. Please login in to see old style.
Sorry f*ck off.
W dniu 2016-10-02 o 17:18, Włodzimierz Wojtiuk pisze:
Ciekawe jaki były inne tematy na pracę?
Robert
Pewnie takie same jak poziom studentow czyli przedszkole specjalne.
W dniu niedziela, 2 października 2016 19:07:12 UTC+2 użytkownik janusz_k napisał:
Ciebie załamuje student. A mnie załamuje ta zgraja mieniących się wykładowcami ludzi którzy ani nauczyć ani wykosić takiego ludka nie umieją...
Najgorsze co pamiętam z moich studiów było to że bardzo niewielu wykładowców potrafiło powiedzieć studnetom co jest istotne, co nalezy rozumieć, co wystarczy kojarzyć i jaki zestaw materiałów jest najlepszym źródłem podstawowej wiedzy.
I co ciekawe od tamtych czasów umiem bezbłędnie wskazać ludzi którzy wiedzą o czym mówią i tych którzy udaja że wiedzą i każdą próbę dyskusji i wskazania błędów traktuja jak zamach na ich życie.
I co najsmutniejsze ten lolek z posta znajdzie jakąś duszę co mu za 3-5-10kpln te prace zrobi i może nawet objasni dlaczego tak a nie inaczej sie to projektuje. I magistra inżyniera dostanie...
W dniu 2016-10-02 o 21:42, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:
ludzi którzy ani nauczyć ani wykosić takiego ludka nie umieją...
A to prawda, sam studiowałem i widziałem takich, niestety dlatego nasze uczelnie zajmują jedne z ostatnich miejsc w rankingach, nie dość że poziom taki sobie to jeszcze ciągną studentów za uszy bo kasa się liczy.
potrafiło powiedzieć studnetom co jest istotne, co nalezy rozumieć, co wystarczy
kojarzyć i jaki zestaw materiałów jest najlepszym źródłem podstawowej wiedzy.
Ja miałem takiego co wykłądy czytał z notatek które już żółte były, wiedza z okresu 60/70 r ubiegłego wieku, jednym słowem dramat.
o czym mówią i tych którzy udaja że wiedzą i każdą próbę dyskusji i wskazania
błędów traktuja jak zamach na ich życie.
Teraz mam dzieci w podstawówce i jakakolwiek uwaga pod ich adresem to zamach na ich stan, oni wiedzą wszystko najlepiej bo już od xx lat tak uczą, jakby nie zauważając jak zmienił się świat w ciągu ostatnich lat.
te prace zrobi i może nawet objasni dlaczego tak a nie inaczej sie to projektuje.
I potem taki wygryzie nas z roboty bo będzie miał gdzieś tam "plecy" a że nic nie będzie umiał to nikogo nie obchodzi, liczy się dyplom.
Temat był już tutaj wielokrotnie wałkowany. W mojej ostatniej etatowej robocie panowie inż.elektronicy przychodzi i z podziwem patrzyli na te cuda (proste konstrukcje z mikrokontrolerami) co to je dłubałem (prosty elektronik ze średnim wykształceniem kierunkowym).
Kiedy zacząłem ich wypytywać, co w takim razie robi się na polubudzie, to najpierw nie dowierzałem a potem załamywałem rączki...
Pewnie nie do końca to tak jest, ale panów inżynierów elektroników miałem w pracy ze trzech. Jeden na poziomie prostych układów Atmega8, dwaj pozostali bez umiejętności polutowania czegoś.
A w tej firmie zajmowali się sprawami handlowymi o ile pamiętam...
Tak czy owak, studenci mają ważniejsze sprawy niż jakaś tam nauka.
W dniu 02.10.2016 o 21:42, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:
Umieją wykosić, ale im dziekan nie pozwala.
W dniu poniedziałek, 3 października 2016 00:29:38 UTC+2 użytkownik Mario napisał:
Konczylem warszawska elektronike 17 lat temu. Politechnika warszawska podobne dobra jest. Juz wtedy byl cyrk. Z grupy 30 studentow elektronikow-elektronikow bylo moze 3. Reszta to mniej lub bardziej przypadkowi ludzie i juz juz wtedy ich sie przepychalo. Jakas tam prace magisterska uklepali i poszli w swiat. Wiekszosc handlowac.
W dniu 2016-10-02 o 23:03, sundayman pisze:
U mnie w grupie (10 osób) w ramach studiów lutowała jedna dziewczyna, ale lutownicą ultradźwiękową pod mikroskopem, do pomiarów do pracy magisterskiej. Generalnie dla mgr inż umiejętność lutowania nie jest konieczna - zależy od zajmowanego stanowiska. Ale podpowiem, że to może też lepiej, bo jak czytałem instrukcję lutowania na "elektronice ogólnej" - no to może lepiej żeby zostawili lutowanie technikom. Zresztą czy można się nauczyć lutowania w ciągu kilku czy kilkunastu godzin zajęć, z czego większość jest przeznaczona na pomiary? Inne jest przeznaczenie inżyniera, inne technika, jeszcze inne montera. Chcesz w lutowaniu rywalizować z babkami które nawet zawodówki czasem nie mają? Ja kiedyś zobaczyłem ich tempo i jakość montażu. Owszem, jeżeli cokolwiek pójdzie nie tak, no to jest problem, ale jeżeli wszystko jest przygotowane poprawnie, to zwyczajnie nie da się im dorównać. Zanim ja polutowałem jedna płytkę, to one już miały pewnie ze dwie, a może i trzy. A one jeszcze w tym czasie dyskutują ze sobą o różnych sprawach.
No właśnie - studenci mają studiować, a nie uczyć się!!! ;) A na poważnie to nie jest sztuką skończyć politechnikę nic nie wiedząc. Kwestia nakładu pracy. Ja tłumaczę swoim dzieciom, że jak już i tak muszą włożyć w coś swój czas i wysiłek, to niech przynajmniej coś z tego mają, tzn niech to im w głowie zostanie, chociaż trochę. Co tam z tego wyjdzie to nie wiem, ale najwyraźniej takie podejście pomaga. Z tego, co widzę, to prawie nie ma teraz czegoś takiego jak kiedyś, że na egzaminie pytano o rzeczy których nie było na wykładach ani ćwiczeniach ani w materiałach. Trzeba było wiedzę samemu rozszerzać. Inna zupełnie sprawa, że bez własnego zaangażowania to technik też będzie cienki i zielony jak szczypiorek na wiosnę. Studia dają możliwość, ale nie determinują tego, że ktoś będzie coś wiedział sensownego.
Pozdrawiam
DD
W dniu 2016-10-03 o 07:46, snipped-for-privacy@wp.pl pisze: [...]
To może coś optymistycznego? U nas jest dziewczyna, która za publikacje z pracy magisterskiej (!) ma sumarycznie 20 punktów filadelfijskich.
P.P.
Tak, jak najeżdża(łe)m na modów z elki, tak tutaj nie sposób nie przyznać racji modowi, który i tak wykazał się ogromną powściągliwością, bo od razu wyczytałem, że miał ogromną chęć zjebać gościa, jak święty Michał diabła, ja bym taki święty już nie był. I pomyśleć, że tacy "pytajoncy" (nie poprawiać) nam domy projektują i budują, czy w szpitalach leczą... Albo projektują silniki TDI, które łamią kije, bo się turbina zesrała i puszcza olej. ITD, ITP, ETC... I się przetwornice jarają, czy wybuchają baterie w laptopach, czy telefonach...
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.