Motorek 1600, rok produkcji 1999. Tak się zastanawiałem, na jakiej grupie zadać pytanie, a że podejrzewam elektronikę, więc pytam tutaj.
Do rzeczy:
1) Przekręcam kluczyk, motorek odpala "na rys", po czym po 0.5-1 sekundzie gaśnie. 2) Szybkie przekręcenie kluczyka do pozycji 'wyłączony' i natychmiastowa ponowna próba odpalenia motorka nie skutkuje nawet chwilowym jego odpaleniem. Po prostu rozrusznik kręci i nic.. 3) Natomiast przekręcenie kluczyka w pozycję 'wyłączony', odczekanie 5-10 sekund i powtórzenie czynności jak pkt.1 powoduje znów to samo jak w pkt.1 . 4) Z kolei pozostawienie kluczyka w pozycji 'zapłon aktywny' i odczekanie 5-10 sekund daje efekt jak w pkt.2 . 5) Kombinacja pkt.1 i 3, za n-tym razem kończy się sukcesem. Sruuu..., motorek zaskoczył, jademy... Podczas jazdy motorek zachowuje się zupełnie normalnie. Żadnych kaprysów dalej nie robi. Dopóki dziada zaś nie wyłączę. 6)I nie ma znaczenia, czy motorek jest chłodny czy ciepły. Nie ma żadnej reguły, czy stoi na polu czy w garażu, po prostu ma swoje kaprysy.===============
Znajomy mechanik stawia na pompę paliwową, jednak odrzucam tą hipotezę na podstawie pkt. 2,3,4. Pkt.3 sugeruje czas rozładowania jakiegoś kondziora. Pkt.4 zdaje się potwierdzać tę hipotezę. Ino gdzie ta elektronika w ogóle jest w tym wozie i czy faktycznie prawidłowe wnioski wyciągam? Hmmm, no i jakiś kawałek schematu też by się przydał.
Za wszelakie porady, z góry dziękuję !!