Witajcie.
Jest sobie stara wkrętarka z akumulatorem 18V na 15 szt. NiCd. Akumulatory dogorywają.
Zastanawiam się, czy zamiast zakupu nowych NiCd (lub NiMH) nie wrzucić 3 szt. małych żelowych akumulatorów kwasowych, np. WP1.2-6 (6V 1,2Ah) - takie jak w alarmach, czy małych kasach fiskalnych.
Od strony mechanicznej: powinny się zmieścić w obudowie akumulatora, chyba jeszcze zostanie miejsce. Od strony elektrycznej - chyba ładowarka nie zagotuje kwasówki (na pusto daje ok. 20,5V), dla wkrętarki to raczej bez znaczenia. Nie wiem, czy jest różnica w charakterystyce ładowania kwasówki a NiCd. Problemu z maksymalnym prądem (pobieranym, nie ładowania) chyba też nie powinno być.
Sprzęt wykorzystywany sporadycznie, kilka razy do roku. Ale użytkownik w miarę kumaty, nie będzie zapominał o podładowaniu.
Co o tym sądzicie?