żarówki diodiowe na napięcie sieci

Ciepłe jeszcze gorzej - 155 lm... Niecałe 25 lm/W.

Reply to
RoMan Mandziejewicz
Loading thread data ...
[...]

Ale 665 lumenów to dobra żarówka 60W

Reply to
RoMan Mandziejewicz

J.F. pisze:

155zł za trupiobiałe bździdełko 7W? W kulki se lecą chyba.
Reply to
Adam Dybkowski

Oczywiście. Natomiast miałem na myśli porównanie do żarnikowego reflektora np 500W.

Reply to
Qwinto

Mowisz ze lepsze Cree 10W za 170$ ? :-)

J.

Reply to
J.F.

J.F. pisze:

Po kupieniu świetlówki kompaktowej zamiast tej lampki LEDowej ciekawe ile razy musiałaby się przepalić/zużyć aby opłacałby się jednak LED. Tym bardziej, że nawet 20 lat ciągłego działania LEDa mnie nie obchodzi - bo za kilka lat to samo można będzie kupić o wiele taniej (a do tego czasu lepiej jechać na świetlówkach kompaktowych, z których te co lepsze mają bardzo przyjemne dla oczu widmo).

Reply to
Adam Dybkowski

RoMan Mandziejewicz snipped-for-privacy@pik-net.pl napisał(a):

Tak się zastanawiam: po co w ogóle się upierać przy "żarówkach led"? Świetlówka liniowa ma wydajność pow. 100lm/1W, nawet odejmując sprawność opraw oświetleniowych i tak jest 2-3 razy lepsza niż led-ów. Trwałość na poziomie

10-20 tys godz. zupełnie mnie zadowala, ja nie wiem czy będę żył za te 50 tys. godz. które deklarowane są przy led-ach. Czyli po co wogóle jeść tę żabę? pzdr., PB
Reply to
Paweł Bochenek
[...]

Nie - w laboratoriach świetlówki mają 100 lm/W. Przez 100 godzin może. W laboratoriach LEDy mają jeszcze więcej. Lumenów i godzin.

Niby świetlówki maja 10-20 tysięcy godzin trwałości? Bo ja wiem o 3-7 tysiącach....

6 lat to długo?

Na przykład po to, żeby przestać truć się rtęcią.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

RoMan Mandziejewicz snipped-for-privacy@pik-net.pl napisał(a):

Ależ nie, w labolatoriach mają już na poziomie 200lm/1W, piosze o tych fabrycznych, dostępnych w sprzedaży. Na przykładowym wykresie współczynnik utrzymania jest na poziomie powiedzmy

90% po 50% czasu trwałości. A ledy?

Jak wygląda test leda który w rezultacie da wynik "100tys. godz. trwałości"? Mnie się wydaje że to jest tylko jakaś ekstrapolacja.

No widzisz, a ja ma w katalogu świetlówki z katalogową trwałością 50 tys. (Philipsa, przy zasilaczach elektronicznych oczywiście). Zachęcam do uzupełniania wiedzy ;)

Nie widzę zastosowania dla oświetlenia w trybie 24/24.

Czyli przy produkcji led już się "nie truje"? Wątpię tak szczerze pisząc, a mała pociecha że nie truje się w Europie tylko w Chinach. Natomiast stłuczenia świetlówki zatruwa kilkadziesiąt m3 powietrza, nie powiedziałbym, że to jakaś szokująca wartość np. w porównaniu z toksycznością silników spalinowych.

pzdr., PB

Reply to
Paweł Bochenek

Pan Paweł Bochenek napisał:

Co się dalej dzieje z tymi metrami sześciennymi powietrza zepsutego po puszczeniu bąka przez świetlówkę? Do tej pory byłem przekonany, że zatrucie metalami ciężkimi dotyczy gleby i wody, ale nie powietrza. Ta rtęć gdzieś w końcu opadnie i będzie tam długie lata siedzieć i truć. Silniki spalinowe też kiedyś tak truły. Nie rtęcią, a ołowiem. Szokujące wartości to były. Rocznie jakieś kilogramy na kilometr drogi. Bo tak to właśnie liczono -- ołów z etyliny zatruwał kilkusetmetrowy pas wokół jezdni. Zatruwał aż zatruł, dalej jest w glebie, zniknąć go się stamtąd nie da. Teraz samochód truć może tlenkiem węgla, tlenkami azotu, węglowodorami i może trochę pokopcić węglem. To takie lokalne trucie, wdychać tego nikomu nie polecam, ale na dłuższą metę przyroda jakoś sobie z tym radzi.

Mniej więcej na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ludzie zaczęli poważnie zastanawiać się jak samochodowe trucie osłabić. Wymyślili jakieś warstwowe spalanie w cylindrach i katalizatory. Mowili, że od razu dopalą się w ten sposób wszystkie świństwa, które w sposób naturalny by się rozkładały w atmosferze tygodniami. Koszt tej operacji miał być taki, że samochód z katalizatorem spali z 10-20% paliwa więcej. Tyle też drożej będzie się jeździło. Jak dla mnie, było warto zapłacić za czyste powietrze w miastach. No i jeszcze -- mówili -- będzie z tego

10-20% dwutlenku węgla więcej, ale to gaz całkiem naturalny, więc w ogóle nie ma się czym przejmować.

Dzisiaj dwutlenkiem węgla przejmują sie głownie ci, którzy większych problemów nie mają. Ich zdaniem jest on najgorszy ze wszystkiego, bo inne smrody samochodowe rozłożą się szybko, a jak się nawet nie rozłożą, to trują lokalnie. Natomiast ten straszny dioksajd Truje Globalnie. I zaraz wszystkich wykończy ocieplając klimat. Nas i Chińczyków wykończy równo, jeśli się nie opamiętamy. Całe szczęście, że to tylko teoretyczne biadolenie. Bo w praktyce, to by można było zadziałać szybko. Wystrczy wyrżnąć wszystkie katalizatory z samochodów. I już mamy kilkanaście procent mniejsze zużyćie ropy naftowej. I kilkanaście procent mniej dwutlenku węgla wyrzucanego przez samochody do atmosfery. Aż mi się zimno zrobiło na samą myśl, że ktoś może tak postanowić.

Jarek

PS Tylko ciiicho, proszę im takich pomysłów nie podsuwać. Mnie jest z tym dobrze jak samochodom z rury nie śmierdzi.

Reply to
Jarosław Sokołowski

No to trzeba nie tluc, tylko oddawac do recyklingu :-)

Ciekaw jestem gdzie opadnie i w jakiej formie .. ale Ziemia duza. Jak sie dobrze wymiesza, to dlugo jeszcze bedziemy mogli truc.

Spojrz inaczej - truly tym olowiem, truly, a my zyjemy i mamy sie nawet jakby lepiej. Niegrozne jakies te trucie..

A przeciez rtec i olow to z ziemii wydobywamy. One tam byly, sa i wroca..

J.

Reply to
J.F.

J.F. <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał(a):

Dokładnie tak. "Wszystko truje", natomiast jedne technologie bardziej inne mniej. Nie widzę żadnych przesłanek za tym, że ledy trują mniej niż świetlówki.

Rtęć utlenia się i deponuje się w glebie. Jeśli gleba ma kwaśny odczyn rtęć wymywana jest przez deszcz i spływa rzekami do oceanów. To podobno jest największe świństwo. Dlatego ryby w niektórych wodach są niejadalne. Tylko trzeba zadać pytanie: jaki w tym ma udział przemysł oświetleniowy?

No, to nie do końca tak optymistyczne jest. Ci którym zaszkodziło, nie udzielają się w usenecie. Po prostu jednym zaszkodziło bardziej niż innym. Nie ma też pełnej wiedzy nt. spektrum zaburzeń jakie powoduje rtęć czy ołów, szczególnie tych "długoterminowych".

pzdr., PB

Reply to
Paweł Bochenek

Nie jest to teoretyczne biadolenie. To bardzo praktycznie jest realizowane. Wyłudzić haracz od emitujących, wmawiając im że są winni spalania paliw, w tym spalania w procesie własnego oddychania. Dalej zahamować wzrost populacji ludzi, gdyż ta ponoć zagraża gospodarce światowej. Taka nowa demagogia, jak zawsze. Teraz na przykład postrzegamy minione ideologie jako wypaczone i zwyrodniałe. Były "be" i je obalono. A to co tu i teraz nam władza światowa wciska w główki jest jedyne słuszne. Ale każda taka ideologia doczeka się swojego potępienia i swojego upadku. I jak każda, będzie do tego czasu wymagała ofiar i kosztów.

Reply to
DJ

No to ja dodam że w ledach bywają takie rzeczy jak antymon, arsen... Może ktoś zabierze głos w temacie jak bardzo to truje w trakcie produkcji, ile wydobywa się wówczas do środowiska, i ile mg tego jest w strukturze? Tyle że szczelnie zapuszkowane w plastik, i dopóki ta plastikowa "konserwa" się nie rozleci, to nie skaża środowiska. Ciekawe kiedy wymyślą i tu biodegradowalne plastiki ;)

A przeciez rtec i olow to z ziemii wydobywamy. One tam byly, sa i

Tak w zasadzie to nawet jest dużo gorzej. Władza czyni regulacje prawne dotyczące emisji tego, czy tamtego. A przy niektórych rzeczach nie robi żadnych ograniczeń, a nawet wspiera emisje, czerpiąc z tego korzyści. Na ten przykład papieroski. Zawierają substancje o udowodnionym działaniu rakotwórczym i uzależniającym. Nikt się tym nie martwi, a niektórzy palący staną nawet w obronie, gotowi oddać niemal własne życie. Jak mówią - to wolność.

Reply to
DJ

Pan Paweł Bochenek napisał:

Myślałem, że chodzi o przypadkowe stłuczenie. Najwyraźniej zmyliły mnie te metry sześcienne.

Słowa takie jak "arsenek galu" nie brzmią smakowicie. Ale nie mam pojęcia jak to wygląda ilościowo i jak taki arsen może przemieszczać się w środowisku. Recykling, to rzecz dobra, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że trudno jest spowodowć, by wszystko poszło tą drogą.

Gdy likwidowano warszawskie zakłady im. Róży Luksemburg, to stężenie rtęci w glebie w niektórych miejscach było takie, jak w eksploatowanych rudach tego pierwiastka. Socjalistyczna technologia zakładała wkraplanie kropelki rtęci pipetą do lampy przez klasę pracującą.

Tyle że nikt nie mieszka i nie uprawia warzyw na terenach kopalń rud metali ciężkich.

One działają w zasadzie wyłącznie długoterminowo. Klasa pracująca też od razu tam nie wyginęła, ale tak w dłuższej perspektywie ten cały socjalizm na zdrowie jej nie wyszedł.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Pan DJ napisał:

Z "działań praktycznych", to jeszcze wprowadza się na przykład zakazy sprzedawania żarówek. Tak sobie myślę, że ja już wolę płacić sam haracz niż mieć do czynienia z takimi bardziej "konkretnymi" działaniami. Tak jak czasem wolę dać menelowi piątaka na wisienkę niż zarobić w szczękę.

Ale ja miałem tu na myśli tylko regulacje dotyczące motoryzacji. Na razie zaczyna się łagodnie, od wprowadzenia obowiązku informowania o tym, ile dany model emituje dwutlenku węgla na każdy przejechany kilometr. Można przypuszczać, że producenci będą musieli zlecać badania specjalnym Ośrodkom Badawczym. Za odpowiednia opłatą oczywiście. Mają nas przy tym za ciężkich idiotów, którzy nie wiedzą, że ta emisja jest dokładnie skorelowana z parametrem zwanym "zużycie paliwa". A tym interesują się od dawna wszyscy nabywcy samochodów.

Pomysł był jeszcze taki, by wprowadzić ograniczenia i inne uciążliwości dla samochodów emitujących za dużo CO2. Wszystko to po to, by zezłomować stary i kupić nowy, który ma emisje 5% mniejszą. Tylko nikt nie mówi o tym, że przy wyprodukowaniu auta, obojętne czy z rudy czy ze złomu, emituje się dwutlenek węgla w ilościach tego rzędu, co ze spalania paliwa w całym okresie eksploatacji.

Reply to
Jarosław Sokołowski

DJ pisze:

Racja, powinni zabronić. W końcu niepalący umierają zdrowsi :-)

Reply to
Zbych

KKKKKKKKKKKKKKKKK Użytkownik "zlotowinfo" snipped-for-privacy@go2.pl napisał w wiadomości news:h4htht$hr2$ snipped-for-privacy@inews.gazeta.pl...

Reply to
AK

No i dołączyło do nas kolejne dziecię neostrady, które ma strasznie dużo do powiedzenia :(

Reply to
RoMan Mandziejewicz

RoMan Mandziejewicz napisał(a) :

Przyganiał kocioł garnkowi. Brak umiejętności wycinania cytatów się kłania.

Reply to
Zbynek Ltd.

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.