Zaintrygowały mnie kiedyś w opisie jakiejś centralki, czy kontrolera wejścia bezpotencjałowe. Zanotowałem sobie, aby ustalić co autor miał na myśli. Miałem kilka hipotez:
- izolowane od urządzenia czyli nie połączone z potencjałem urządzenia,
- mające na wejściu cały czas 0V (no prawie) a mimo to wykrywające, że zostały zwarte z masą,
- nie podwieszone - czyli urządzenie nie podaje na nie potencjału - potencjał trzeba podać z zewnątrz.
Przed chwilą trochę poszukałem i wychodzi mi, że wejścia bezpotencjałowe to chyba zwykłe wejścia podwieszone w urządzeniu do jakiegoś napięcia - czyli takie na których panuje jakiś potencjał.
Czy tylko mnie dziwi ta nazwa? P.G. P.S. Miewam czasami problemy ze zrozumieniem skąd się biorą pewne określenia w elektronice. Np. skoro tranzystor otwarty przewodzi, a zamknięty nie przewodzi to dla spójności wyłącznik otwarty też powinien przewodzić, a zamknięty nie przewodzić. Dlatego nigdy nie używam do tranzystora określeń otwarty i zamknięty. P.G.