E tam... zamkniętej czy otwartej... Jak jest zamknięta to jest zawór bezpieczeństwa. Jak jest otwarta, to przeleje się przez przelew naczynia wzbiorczego. Więc to nie jest to co masz na myśli, nie chodzi jedynie o sam wzrost ciśnienia.
Ale czy masz pojęcie co się dzieje w kotle kiedy woda zaczyna wrzeć? Niezależnie od jego temperatury - czy będzie to 100 stopni czy 130 stopni? Wrzenie może uszkodzić kocioł, niezależnie czy jest instalacja otwarta, czy zamknięta. I o zabezpieczenie przed wrzeniem chodzi.
A masz pod ręką garnek tak gdzieś od 25kW w górę? ;)))
- przegrzanie elementów wymiennika (zwykle odlewanych - staliwo, żeliwo) na przemian z chłodzeniem (zalewanie fazą cieką) raczej nie wróży im mechanicznej trwałości. odlewy i tak mają już pokaźne naprężenia wewnętrzne.
- ryzyko uderzenia hydraulicznego, przecież faza ciekła i gazowa hasają tam bez kontroli, i raczej gwałtownie
- przegrzanie uszczelek międzysegmentowych, do ich przepalenia włącznie
- możliwe że jeszcze o czymś zapomniałem... Naturalnie powyżej mowa o kotłach wodnych, nie parowych, tam wrzenie jest normalne.
BTW - my tu sobie kombinujemy jak zgasić... a w zasadzie w nowoczesnym świecie robi się to inaczej. Chwila googlowania... Nie gasi się. Się studzi :))) na przykład Danfoss BVTS W przypadku niebezpiecznego wzrostu temperatury wody w kotle lub kominku, zawór otwiera się i pozwala, aby zimna woda przepływająca przez system wymiany ciepła, szybko i skutecznie obniżyła temperaturę wody w urządzeniu. [...] Zawór nie wymaga zewnętrznego źródła zasilania.
Tyle że... jeśli mamy wodę z wodociągu, to OK. Jak mieszkamy w domku na wsi, gdzie woda z własnego ujęcia, to nadal lipa. Brak prądu = brak wody.
Tyle że jest szansa że wodociąg nieco odległy zasilany z innego trafo, czy nawet innej linii, niż nasz dom. Oczywiście przy grubszej awarii stanie wszystko, nawet i duże set-tysięczne miasto. Jednak nie przy każdej awarii.
Jeżeli demolka kotłowni to znaczy, że ktoś źle wymyślił odpływ z zaworu bezpieczeństwa. należałoby go wyprowadzić np. na zewnątrz.
Mniemam, że kolega ma piec z podajnikiem i dmuchawą. A zatem jeżeli braknie prądu to podajnik nie podaje paliwa, a dmuchawa nie dostarcza należytej ilości tlenu. Efekt piec się pomału wygasi się sam.
W domu u rodziców kilka razy udało mi się w grawitacynej instalacji zagotować wodę i to bez większych efektów. No może poza tym, że grzejniki strasznie hałasowały (bulgotały).
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.